Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:35495.60 km (w terenie 10919.46 km; 30.76%)
Czas w ruchu:1977:17
Średnia prędkość:17.97 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:137582 m
Liczba aktywności:339
Średnio na aktywność:107.24 km i 5h 52m
Więcej statystyk
  • DST 125.86km
  • Czas 08:00
  • VAVG 15.73km/h
  • Podjazdy 1666m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Czudca do Siemiechowa

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 09.07.2015 | Komentarze 1


 
I znowu wyruszam dość wcześnie licząc na trochę chłodniejszy poranek. Niestety,nic z tego. Słońce grzeje niemiłosiernie. Przed Strzyżowem wieś Żarnowa odznaczona Krzyżem Walecznych za obronę tamtejszych przepraw.

Żarnowa - pomnik
Żarnowa - pomnik © Yacek

Potem krótki ale ostry podjazd i już jestem w Strzyżowie. Tu spędzam kilka chwil na rynku pytając przechodzącą Panią o miejscowe atrakcje. Pani, poza kościołem, nie widzi żadnych. No cóż, trudno!

Strzyżowski rynek
Strzyżowski rynek © Yacek

Fontanna na rynku
Fontanna na rynku © Yacek

Jadę dalej i nagle jest mały ale ładny pałacyk. Mieści się w nim obecnie Dom Dziecka.

Pałacyk - Strzyżów
Pałacyk - Strzyżów © Yacek

Gdzieś za Różanką trafiam na kolejny cmentarz z I wojny.

Cmentarz z I wojny światowej
Cmentarz z I wojny światowej © Yacek

Kawałek dalej po ciężkim, ostrym podjeździe, na skraju lasu pomnik poświęcony Wojsku Polskiemu i pomordowanym przez Niemców w 1940 roku Polakom.

W drodze do Warzyc
W drodze do Warzyc © Yacek

W Warzycach jest kolejny cmentarz pierwszowojenny ale jadąc szybko w dół nie chciało mi się zatrzymywać. Natomiast na dole trafiłem na niewielki kopiec.

Kopiec w Warzycach
Kopiec w Warzycach © Yacek

W Jaśle niczego ciekawego nie znalazłem. Dlatego szybko ruszyłem w dalszą drogę.

W Jaśle
W Jaśle © Yacek

Teraz do Bieczu - perły Pogórza, miasteczka wyjątkowego, leżącego na skrzyżowaniu dawnych szlaków handlowych, nazywanego "małym Krakowem". W czasie II wojny światowej Niemcy utworzyli tu getto dla ludności żydowskiej. Oglądam ratusz z XVI wieku z oryginalną wieżą, u podnóża której jest wejście do turmy (więzienia), w którym przetrzymywano i torturowano przestępców.

Ratusz - Biecz
Ratusz - Biecz © Yacek

Kolejną atrakcją jest Dom z Basztą - znajduje się w niej Muzeum Ziemi Bieckiej. A sama baszta nazywa się Radziecką, choć nie ma to nic wspólnego z dawnym wielkim bratem tylko z radcami miejskimi.
Baszta - Biecz
Baszta - Biecz © Yacek

Najwspanialszym zabytkiem Biecza jest niewątpliwie tamtejsza fara. Najstarsze jej elementy pochodzą z XV wieku.

Bazylika w Bieczu
Bazylika w Bieczu © Yacek

Z Bieczu jadę w kierunku Binarowej. Tamtejszy kościółek o
toczony rusztowaniami więc zdjęcie odpada. Za to w Rożnowicach trafiam na kolejny kościół. Jest śliczny i robi na mnie duże wrażenie.

Kościół - Rożnowice
Kościół - Rożnowice © Yacek

Detal na rożnowickim kościele
Detal na rożnowickim kościele © Yacek

W Rzepienniku spotykam szlak astronomiczny oznaczony figurami różnych bogiń. Tutaj Wenera.

Fragment astronomicznego szlaku - Rzepiennik
Fragment astronomicznego szlaku - Rzepiennik © Yacek

Gdzieś po drodze do Ciężkowic zatrzymuję się jeszcze na kolejnym cmentarzu z I wojny.

Cmentarz pierwszowojenny
Cmentarz pierwszowojenny © Yacek

Ciężkowice to był jeden z celów na dzisiaj. Bardzo zainteresowało mnie tamtejsze Skalne albo, jak się mówi w okolicy, Śpiące Miasto.
Na rynku ratusz

Ratusz - Ciężkowice
Ratusz - Ciężkowice © Yacek

i oryginalna kapliczka.

Św. Florian na ciężkowickim rynku
Św. Florian na ciężkowickim rynku © Yacek

Potem w dół do Skalnego Miasta. Teren w pobliżu jest zagospodarowany, wstęp wolny. Próbowałem wejść z rowerem ale po 100 metrach dałem sobie spokój. Nie warto się męczyć.

Skała
Skała "Grunwald" - Skalne Miasto" © Yacek

Ze Skalnego Miasta jadę do Kąśnej Dolnej rzucić okiem na dworek Paderewskiego. Zastanawiałem się czy tam jechać ale po tym co zobaczyłem bardzo bym żałował gdybym go sobie odpuścił.

Dwór I.J. Paderewskiego - Kąśna Wielka
Dwór I.J. Paderewskiego - Kąśna Wielka © Yacek

Potem do Gromnika. Po drodze jeszcze jeden cmentarz z I wojny

Bogoniowice - cmentarz pierwszowojenny
Bogoniowice - cmentarz pierwszowojenny © Yacek

W samym Gromniku dwie ciekawostki - pałacyk i kolejny już cmentarz z I wojny.

Gromnik - pałacyk
Gromnik - pałacyk © Yacek

Gromnik - cmentarz pierwszowojenny
Gromnik - cmentarz pierwszowojenny © Yacek

Z Gromnika jeszcze kawałek do Siemiechowa i tu nocleg
(u bardzo miłych gospodarzy).






  • DST 149.88km
  • Czas 10:00
  • VAVG 14.99km/h
  • Podjazdy 899m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabrnie - Czudec

Piątek, 3 lipca 2015 · dodano: 09.07.2015 | Komentarze 0



Jeszcze wczoraj zauważyłem, że z tylnego koła schodzi mi powietrze. Nie był to jednak duży ubytek. Wystarczyło raz na kilkanaście km dopompować i było OK. Ponieważ jednak obudziłem się bardzo wcześnie, zabrałem się za klejenie. Potem nie było już problemów. Na trasę wyruszam ok. 6.30 po niezbyt obfitym śniadaniu. Już po kilku kilometrach widzę park ze starodrzewiem. Brama otwarta więc wjeżdżam. Wśród drzew znalazł się i pałac. Znajduje się w nim ośrodek szkolno -wychowawczy.


Pałac w Grębowie od frontu
Pałac w Grębowie od frontu © Yacek


A tutaj od tyłu
A tutaj od tyłu © Yacek

Dzisiejszym celem jest Leżajsk. Kieruję się więc właśnie tam jadąc podobnie jak wczoraj różnej jakości dróżkami. W Kopaninie (chyba?) zatrzymuję się na chwilę przy drewnianym kościółku.

Kościół w Kopaninie
Kościół w Kopaninie © Yacek

Wreszcie docieram do Leżajska. Miasteczko takie sobie. Oglądam rynek, na dłużej zatrzymuję się przy ładnym dworku, w którym znajduje się muzeum. Pytam też miejscowych o browar ale że to nie po drodze, odpuszczam.

Ratusz - Leżajsk
Ratusz - Leżajsk © Yacek

Jagiełło na rynku - Leżajsk
Jagiełło na rynku - Leżajsk © Yacek

Dworek - muzeum w Leżajsku
Dworek - muzeum w Leżajsku © Yacek

Za Kopaniami wjeżdżam ponownie do lasu i fajnym singielkiem docieram do kapliczki. Zbudowano ją na miejscu wcześniejszej, spalonej.

Kapliczka w okolicach Białobrzegów
Kapliczka w okolicach Białobrzegów ©

Teraz do Łańcuta. A jeśli Łańcut to oczywiście wspaniały zespół pałacowy Lubomirskich. Jak zwykle masa turystów ale temu to akurat nie ma co się dziwić. Spotkałem tam też francuskich podróżników rowerowych odbywających wyprawę do Chorwacji. Świetna rzecz - gdyby tylko mnie czas na to pozwalał.

Łańcut
Łańcut © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 1
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich 1 © Yacek
Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 2
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich 2 © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 3
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich 3 © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 4
Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 4 © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 5
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich 5 © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 6
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich 6 © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 7
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich 7 © Yacek

Łańcut - zespół pałacowy Lubomierskich 8
Łańcut - zespół pałacowy Lubomirskich 8 © Yacek

Z żalem opuszczam Łańcut i ruszam w kierunku Rzeszowa. Co prawda wcale miałem tam nie jechać (nie lubię dużych miast )ale ostatecznie wylądowałem na tamtejszym rynku. I tu zaskoczenie bo rynek naprawdę ładny. Śliczne kamienice, wszystko świeże od nowości - gdyby tylko nie te tłumy oblegające każdy skrawek wolnego terenu.

Rzeszowski Rynek
Rzeszowski Rynek © Yacek

Kościół - Rzeszów
Kościół - Rzeszów © Yacek

Pomnik A. Mickiewicza - Rzeszów
Pomnik A. Mickiewicza - Rzeszów © Yacek

Jak pisałem wcześniej za Wisłą znalazłem się w woj. podkarpackim. Początkowo było nawet płasko, później coraz trudniej. Coraz bardziej strome i długie podjazdy a przede wszystkim niesamowity upał odbierał resztkę sił. Co jakiś czas wstępowałem do napotkanych gospodarstw prosząc o wodę. Pierwszy bidon z reguły wylewałem na siebie, kolejny służył mi do picia. Około 20tej byłem w Czudcu. Tu wstąpiłem na mocno spóźniony obiad, potem jeszcze trochę szukałem noclegu. Wreszcie mogłem przytulić się do poduszki i pokrzepić tak potrzebnym snem.






  • DST 146.73km
  • Czas 10:00
  • VAVG 14.67km/h
  • Podjazdy 982m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Kielc do Krakowa w cztery dni

Czwartek, 2 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 0


Nieoczekiwanie początek lipca zaowocował kilkoma dniami wolnego. Zdecydowałem więc, że nie będę siedział w domu, że lepiej wyruszyć w Polskę. Zastanawiałem się jedynie nad kierunkiem. Ostatecznie zdecydowałem się na Świętokrzyskie, Podkarpacie i Małopolskę. Ruszam wcześnie rano na pociąg do Kielc. Trzy godziny później pedałuję już w kierunku Sandomierza. Od dawna chciałem się tam wybrać ale dopiero teraz plany udało się zrealizować.
W Kielcach byłem już wielokrotnie dlatego zwiedzanie sobie odpuszczam i od razu ruszam w kierunku Rakowa.


W kieleckim parku
W kieleckim parku © yacek

Na opłotkach miasta zerkam na zarastający kamieniołom "Wietrznia".


Kamieniołom Wietrznia na obrzeżach Kielc
Kamieniołom Wietrznia na obrzeżach Kielc © yacek

Potem dalej - najpierw wygodnie asfaltem
, potem różnie z tym bywało. Planowałem że dotarcie do Rakowa zajmie mi jakieś 2 godziny. Wyszło o wiele dłużej. To oczywiście zasługa mojej chęci do kombinowania.W Papierni przy drodze niewielki pomnik ku czci pomordowanych Polaków.

W Papierni
W Papierni © yacek12

Na chwilę zatrzymuję się w Borkowie nad zalewem na niewielkiej rzeczce Belniance. Już kiedyś tu byłem wraz z kolegą ale skoro zbiornik fajny to i przysiąść na chwilę nie zaszkodzi.


Zalew w Borkowie
Zalew w Borkowie © yacek12

W Trzemośnej kończy się asfalt a ja wjeżdżam do Cisowsko - Orłowickiego Parku Krajobrazowego. Ścieżka którą jadę jest kiepska
a dodatkowo wyłożona polnym kamieniem. Paskudztwo z punktu widzenia rowerzysty z sakwami. Kiedy docieram do Huty Szklanej okazało się, że jest źle. Ścieżka się skończyła a ja brodzę w trawie po pas. Ostatecznie jednak prowadząc w różnych kierunkach znajduję jakąś ścieżkę i choć tragiczna próbuję nią jechać. Trafiam nawet przypadkiem na zachowany grób żołnierza. Nie ma o nim niestety żadnej wzmianki na miejscu a tylko napis na tablicy "Śpij spokojnie żołnierzu".

W Hucie Szklanej
W Hucie Szklanej © yacek12

Po wielu trudach wyjeżdżam w Leonowie na szuter by po chwili znowu lasem jechać do Smykowa. Na szczęście spotkałem po drodze pracownika, który znakował ścieżkę (będą ją utwardzać) i dzięki temu nie musiałem błądzić. Dalej jednak aż tak różowo nie było. Trzeba było jechać skrajem lasu po mocno zarośniętej dróżce a gdy dojrzałem w dali zabudowania mogłem spodziewać się poprawy stanu ścieżki. Oj jak bardzo się myliłem. Od tej chwili musiałem prowadzić jakieś 2 kilometry.Wreszcie jednak znalazłem się w Rakowie. Zajrzałem na rynek, który jak prawie wszędzie po rewitalizacji jest betonową pustynią.

Kościół w Rakowie
Kościół w Rakowie © yacek12

\Ciekawa fontanna - Raków
Ciekawa fontanna - Raków © yacek12

Po krótkim pobycie ruszam dalej. Znowu różnej jakości drogami jadę do Klimontowa. Po drodze coraz częściej widać sady - jabłonie, wiśnie, czereśnie. Te ostatnie całkowicie okryte siatką. Jabłka jeszcze nie dojrzały ale wiśnie i czereśnie - pychota. Dawno tyle ich  nie zjadłem. Klimontów to całkiem ciekawa miejscowość. Warto pospacerować.

Fasada kościoła- Klimontów
Fasada kościoła- Klimontów © yacek12

Nieużytkowany klasztor - Klimontów
Nieużytkowany klasztor - Klimontów © yacek12

A jednak się kręci - Klimontów
A jednak się kręci - Klimontów © yacek12


Klimontów - synagoga
Klimontów - synagoga © yacek12

Kolejny cel to Ossolin. Jeszcze w XIX wieku znajdował się tam potężny zamek. Na rozkaz ojca został wysadzony w powietrze aby synowie nie zaciągali kredytów na poczet rodowej siedziby. Obecnie pozostało po nim jedynie przęsło arkadowego mostu.

Ossolin - ocalały fragment arkadowego mostu
Ossolin - ocalały fragment arkadowego mostu © yacek12

No i wreszcie po wielu perypetiach jestem w Sandomierzu. Na początek wita mnie baszta

Sandomierz - baszta
Sandomierz - baszta © Yacek

a dalej brukowaną uliczką docieram na Rynek.

W drodze do sandomierskiego rynku
W drodze do sandomierskiego rynku © Yacek


Sandomierz - Rynek
Sandomierz - Rynek © Yacek


Sandomierski ratusz
Sandomierski ratusz © Yacek

Po drugiej stronie Wisły krajobraz zmienia się całkowicie. Robi się płasko, znikają też sady. Zaczynam rozglądać się za noclegiem. Znajduję go w Zabrniu Dolnym u pewnej rodziny. Jest herbatka, pogaduszki a potem spać bo rano czeka mnie kolejna porcja kilometrów.






  • DST 201.56km
  • Teren 81.00km
  • Czas 10:26
  • VAVG 19.32km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Podjazdy 714m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na opolszczyznę

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 1


Ostatni mój wypad w zachodnie rejony Gór Świętokrzyskich był bardzo udany. Dzisiaj postanowiłem pojechać jednak w kierunku przeciwnym tj. na opolszczyznę. Najpierw jednak "na Brzozę" zerknąć na kwitnące różaneczniki. Jak zwykle prezentują się rewelacyjnie.


W rezerwacie
W rezerwacie © Yacek"

Następny etap to Ciasna. Za Pawełkami jednak trafiłem na totalnie zarośniętą dróżkę a raczej groblę między stawami. To właśnie nią ma prowadzić moja trasa. Decyzja jest krótka - jadę - co ma być to będzie. Mimo początkowych obaw nie było tak źle. Trawa co prawda wysoka i zaraz na początku o mało nie wybiłem zębów ( ale to nie przez trawę) jednak jechać się dało i to całkiem wygodnie. Pokonałem linię kolejową by kilkaset metrów dalej, ciągle w lesie, pojechać na rozstajnych drogach w lewo. Oczywiście nie zwróciłem uwagi na ślad bo inaczej zauważyłbym, że powinienem jechać w prawo. Najważniejsze jednak, że i tak wylądowałem w Ciasnej.

Staw hodowlany w Ciasnej
Staw hodowlany w Ciasnej © Yacek"

Po wyjeździe z Ciasnej wjechałem ponownie do lasu i przyzwoitą dróżką dotarłem do śródleśnej łąki, wzdłuż której prowadziła kapitalna ścieżka.

Świetna leśna ścieżka gdzieś w lesie
Świetna leśna ścieżka gdzieś w lesie © Yacek"


A obok ścieżki śródleśna łąka
A obok ścieżki śródleśna łąka © Yacek"

Ostatecznie znalazłem się w Rzędowicach przy niewielkiej kaplicy.


Kaplica Matki Bożej - Rzędowice
Kaplica Matki Bożej - Rzędowice © Yacek"

Dalej jadę wąskim asfaltem, który po chwili zamienia się w szuter, by znowu po chwili ponownie przejść w asfalt. Kilkaset metrów po drodze wojewódzkiej i ponownie na polne ścieżki, którymi docieram do Szemrowic. W Makowczycach moją uwagę przykuwa niewielki, drewniany budynek 9coś jakby kapliczka). Okazuje się jednak, że to nie to.

Budynek OSP w Makowczycach
Budynek OSP w Makowczycach © Yacek"

W Turzy trafiłem na czarny szlak rowerowy. Z informacji na tablicach wynika, że prowadzi do Strzelec Opolskich a ponieważ i ja tam zmierzam, postanowiłem się go trzymać. Początkowo oznakowanie było super ale jak tylko zjechałem z asfaltu zaczęły się problemy. Ale najpierw pokonuję Myślinę po drewnianym moście.

Myślina w Myślinie
Myślina w Myślinie © Yacek"

Mostek na Myślinie
Mostek na Myślinie © Yacek"

Potem jadę już bardziej na wyczucie niż wg szlaku. W lesie trafiam na niewielki zbiornik, nad którym ludzie miło spędzają czas. Ja jednak jadę dalej do Staniszcza Małego.

Kapliczka śródleśna
Kapliczka śródleśna © Yacek"

Krzyż błagalny  - Staniszcze Małe
Krzyż błagalny - Staniszcze Małe © Yacek"

Potem do wsi Spórok a konkretniej nad Ptasi Stawek. Tu chwila przerwy.


Ptasi Stawek - Spórok
Ptasi Stawek - Spórok © Yacek"

Kawałek dalej niszczejący budynek stacji kolejowej za to z bardzo wyraźną nazwą stacji.

Budynek stacji kolejowej  - Spórok
Budynek stacji kolejowej - Spórok © Yacek"

W Strzelcach Opolskich wreszcie znajduję czynny sklep. Robię zakupy i jadę na rynek.

Strzelce Opolskie - rynek
Strzelce Opolskie - rynek © Yacek"

Ratusz w Strzelcach Opolskich
Ratusz w Strzelcach Opolskich © Yacek"

Potem do parku. A park jest tam śliczny. Pospacerowałem, posiedziałem,

Park miejski - Strzelce Opolskie
Park miejski - Strzelce Opolskie © Yacek"

I znowu park
I znowu park © Yacek"

Grzybienie w parku
Grzybienie w parku © Yacek"

i pojechałem dalej. Do Warmątowic przez pola. Mimo że dróżka polna jechało mi się całkiem dobrze. do momentu kiedy wjechałem w stada krów. Za nic nie chciały mnie przepuścić. Ostatecznie kednak udało mi się wydostać na asfalt i pojechać dalej.  Z Błotnicy Strzeleckiej szlakiem do Dąbrówki. Szlak bardzo fajny - miejscami. W Dąbrówce pojadłem czereśni. Przez Świbie przemknąłem i pojechałem do Borowian. Grzybienie w parku
Grzybienie w parku © Yacek

Jeszcze w Radonii natknąłem się na ul. Zamkową. Pomyślałem  że coś w tym musi być. Na końcu uliczki stał pałac. Nic szczególnego ale jednak był.

Pałac w Radonii
Pałac w Radonii © Yacek"

W Borowianach naprawdę warto się zatrzymać. Te małe stawy robią wrażenie. Od tego momentu nie robiłem już zdjęć bo wjechałem w znane mi tereny. Najpierw do Potępy, potem do Żyłki i paskudnym szlakiem do Pustej Kuźnicy. Droga, mimo że to szlak rowerowy, w katastrofalnym stanie, ale jakoś przeżyłem. Do Koszęcina lasem. Droga ta w pobliżu rezerwatu Jeleniak Mikuliny wysypana została tłuczniem, po którym nie jeździ się za ciekawie. No ale ja nie miałem innego wyjścia. A z Koszęcina to już prawie standard i do domu.





  • DST 81.16km
  • Teren 51.00km
  • Czas 04:29
  • VAVG 18.10km/h
  • VMAX 45.11km/h
  • Podjazdy 376m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę tego, trochę tamtego

Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 08.05.2015 | Komentarze 1



Jutro nie będę miał czasu dlatego dzisiaj po pracy postanowiłem wyskoczyć na rowerowy spacerek. Dokąd? Gdzieś na zachód. Początkowo jak zwykle w kierunku Brzezin a potem trochę kombinowania i poszukiwania potencjalnych skrótów. Nie zawsze i nie od razu się udawało ale kilka razy trafiłem na ciekawe dróżki. o np. ta dróżka - fajny singielek, nieco miejscami podmokły, nieco nierówny ale za to prowadzący przez łąki w ciszy i spokoju. W sam raz na popracowy relaks.

Fajny singielek
Fajny singielek © Yacek"

Potem zrobiłem sobie mały popas przy polu golfowym w Konopiskach zerkając od czasu do czasu na adeptów jakże polskiego sportu i śmigłowiec którym przylecieli.

Na polu golfowym w Konopiskach
Na polu golfowym w Konopiskach © Yacek"

Cóż - jak widać to nie jest sport dla maluczkich. W Aleksandrii trochę sobie pojeździłem po tamtejszych asfaltowych drogach i dróżkach by ostatecznie wylądować (ale nie helikopterem) nad tamtejszym bagienkiem. i wszystko było by cudnie gdyby nie te wszechobecne śmieci. Władze gminy zadbały o wyznakowanie ścieżki edukacyjnej ale już o porządek na niej i samym bagienku już nie. Może pora pomyśleć o sprzątaniu?

Leśne bagienko w Aleksandrii
Leśne bagienko w Aleksandrii © Yacek"

Lasami docieram do Dębowej Góry i dalej do Okrąglika skąd jadę nad leśny staw Widawa w Kamieńskich Młynach. Częściowo wzdłuż niego prowadzi taki wąski singielek. Warto się nim przejechać. Nie odmawiam więc sobie tej przyjemności.

Singielek nad stawem Widawa
Singielek nad stawem Widawa © Yacek"

Potem przez Hutę Karola i różnymi leśnymi ścieżkami docieram do Siedlca Dużego i Małego skąd na druga stronę DK-1 i lasem do Jastrząba. Tam przez pola do Kamienicy Polskiej i szybciutko asfaltem do domu.
Wycieczka może i niezbyt długa ale po pierwsze nie miałem za dużo czasu, po drugie to jednak teren niekoniecznie pierwszej  młodości. Miejscami jechało się naprawdę ciężko co wynikało ze sporej ilości różnych, niewielkich cieków powodujących spore zabagnienie terenu. Ale i tak było super!!!






  • DST 188.64km
  • Teren 45.00km
  • Czas 10:06
  • VAVG 18.68km/h
  • VMAX 45.11km/h
  • Podjazdy 1014m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Włoszczowa i okolice

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 04.05.2015 | Komentarze 2

Po wczesnoporannej pobudce jadę na stację kolejową do Częstochowy skąd pociągiem udaje się do Włoszczowy. W pociągu poznaje kilku rowerzystów z Jurajskiej Grupy Rowerowej, którzy jadą do Kielc i stamtąd wracają do swoich domów. Ja wysiadam we Włoszczowie i rozpoczynam swoją wycieczkę. Na początku jadę czerwonym szlakiem rowerowym. Możliwe, że to fragment szlaku dookoła Włoszczowy. Zatrzymuję się na chwilę nad śródleśnymi stawami (prawdopodobnie hodowlanymi).


Grobla i śródleśne stawy k/Włoszczowy
Grobla i śródleśne stawy k/Włoszczowy © Yacek"

W pewnym momencie porzucam czerwony szlak i na skrzyżowaniu leśnych duktów jadę w lewo. Cały czas towarzyszą mi niezłe drogi. Po pewnym czasie docieram do miejsca gdzie znajduje się niewielki cmentarz wojenny z I wojny światowej. Pochowani są tam żołnierze niemieccy i kilku rosyjskich. W 1944 roku pochowano tam również Niemców, którzy polegli w okolicy.


Cmentarz pierwszowojenny
Cmentarz pierwszowojenny © Yacek"

Tuż obok znajduje się duży głaz, na którym jest inskrypcja poświęcona potyczce powstańców z Moskalami z 1864 roku.


Kamień upamiętnający potyczkę powstańców styczniowych
Kamień upamiętniający potyczkę powstańców styczniowych © Yacek"

A po drugiej stronie stoi sobie w cieniu brzozy samotna kapliczka.


Urocza kapliczka
Urocza kapliczka © Yacek"

Jadąc dalej trafiłem na dróżkę uroczo obsadzoną wierzbami. Od razu nasunęło mi się skojarzenie z typowo rolniczym, polskim krajobrazem.


Piękna wierzbowa aleja
Piękna wierzbowa aleja © Yacek"

Do Gruszczyna jadę ciągle pod górkę. Tu szukam ruin kościoła / zboru. Napotkany autochton kieruje mnie na właściwą ścieżkę. Po miej więcej 500 metrowym podjeździe nie najwygodniejszą dróżką docieram do ruin. Robią spore wrażenie. Grube mury i charakterystyczny wygląd rzeczywiście wskazują na świątynię. Jest to też świetny punkt widokowy. Ciekawostką niech będzie fakt, że kościół ten jeszcze w czasie wojny widać było z zamku w Chęcinach, ale po "interwencji niemieckiej" ruina stała się niższa.


W Gruszczynie
W Gruszczynie © Yacek"


Punkt widokowy spod kościoła - Gruszczyn
Punkt widokowy spod kościoła - Gruszczyn © Yacek"

Spod ruin sporo w dół. Potem różnie. W Jedlach jadę nad tamtejsze torfowisko Żabiniec. Ma tam być miejsce do wypoczynku i drewniany pomost. Miejsce było (kilka ławeczek w kiepskim stanie ale pomostu ani śladu. Od miejscowych dowiedziałem się, że leśniczy pomost rozebrał bo młodzież często urządzała tam sobie imprezy a to wiązało się nie tylko z hałasem.


Torfowisko Żabiniec k/Jedli
Torfowisko Żabiniec k/Jedli © Yacek"

Po kółeczku dookoła torfowiska wyjechałem na asfalt i nim do ronda. Potem w prawo i szerokim szutrem przez las. W Łopusznie pierwsze kroki skierowałem na Wzgórze Kościółkowe. Z daleka w oczy rzucają się trzy krzyże. Podjeżdżam trochę wkurzony bo krzyży już ci u nas dostatek, z informacji na tablicy wynikało jednak, że krzyż stał tam już w 1946 roku a wzniesiony został przez ocalonych z więzień i obozów koncentracyjnych.


Tablica pamiątkowa
Tablica pamiątkowa © Yacek"

Jadę do centrum Łopuszna. Z daleka dominuje potężna bryła kościoła.


Kościół w Łopusznie
Kościół w Łopusznie © Yacek"

Potem do pałacu Dobieckich. Obecnie jest to siedziba szkoły ale pałacyk jest ładnie utrzymany warto więc zatrzymać się tam na chwilę.

Pałac Dobieckich - Łopuszno
Pałac Dobieckich - Łopuszno © Yacek"

Pałac Dobieckich - Łopuszno
Pałac Dobieckich - Łopuszno © Yacek"

Za Sarbicami I wjeżdżam do lasu (choć asfaltem). Jest rewelacyjnie. Potężne jodły robią wrażenie. W pewnym momencie postanowiłem zjechać z utartych ścieżek i bez szlaku wjechać na Górę Dobrzeszewską, gdzie znajdują się pozostałości pogańskiego sanktuarium. z czasem przekonałem się, że dobrze zrobiłem bo podążając niebieskim szlakiem pieszym nieźle musiałbym się namęczyć, żeby dostać się na szczyt.


Sanktuarium pogańskie - Góra Dobrzeszewska
Sanktuarium pogańskie - Góra Dobrzeszewska © Yacek"

Kiedy już na ten niebieski szlak się wydostałem zjechałem (sprowadziłem) rower i częściowo po totalnym, podmokłym terenie wydostałem się na asfalt. Niedaleko od tego miejsca swoje źródła ma Łososina (czyli Wierna Rzeka z nowelki Żeromskiego).


Łosośna (Wierna Rzeka) niedaleko źródeł
Łosośna (Wierna Rzeka) niedaleko źródeł © Yacek"

W Gręboszach spotykam pomnik poświęcony rozstrzelanym 1.X. 1944 roku Polakom. I znowu niemieckie bestialstwo.


Pomnik ku pamięci rozstrzelanych przez Niemców - Grębosze
Pomnik ku pamięci rozstrzelanych przez Niemców - Grębosze © Yacek"

Do Radoszyc nie za bardzo chciało mi się wjeżdżać ale ostatecznie wjechałem i nie żałuję. Całkiem miło miasteczko.
Na początek drewniany Nepomuk w szczycie kapliczki.


Drewniany Nepomuk - Radoszyce
Drewniany Nepomuk - Radoszyce © Yacek"

Potem na rynku fontanna i zegar słoneczny.


Fontanna na rynku w Radoszycych
Fontanna na rynku w Radoszycych © Yacek"

Radoszyce - zegar słoneczny
Radoszyce - zegar słoneczny © Yacek"

Już za Radoszycami koło wsi Wisy jest kirkut. Ładnie ogrodzony, położony na stoku niewielkiego wzniesienia wygląda ciekawie. Brama jednak zamknięta na kłódkę a więc wejść się nie da. Macew też za wiele nie było widać.


Kirkut - Radoszyce
Kirkut - Radoszyce © Yacek"

Kolejny mój cel to Lipa. Ciekawostką jest to, że obok znajduje się Cis - niewielka wioska. Obie te wsie maja ciekawą historie związaną z działaniami oddziału wydzielonego Wojska Polskiego majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala". Kto będzie chciał ten znajdzie na ten temat informacje. Z Cisu pochodziła tez jedyna kobieta w oddziale - Tereska.
Jest tez w Lipie drewniany kościół.

Kościół w Lipie
Kościół w Lipie © Yacek"

W Fałkowie zatrzymuje się przed tamtejszym kościołem. Głównym  moim celem były jednak ruiny pałacu/zamku. Tam tez jak wcześniej w Radoszycach jest zegar słoneczny, odnowiona studnia i potężny, oryginalny kościół. Piś mi się chciało myślę więc, że jest studnia to i woda być powinna. Pompuję, pompuję i nic - no trudno, trzeba mi będzie do sklepu. Ale najpierw zdjęcia.


Fałków - pieta
Fałków - pieta © Yacek"


Kościół w Fałkowie
Kościół w Fałkowie © Yacek"

Studnia - Fałków
Studnia - Fałków © Yacek"


Ruiny pałacu - Fałków
Ruiny pałacu - Fałków © Yacek"

Opuszczam Fałków. Z asfaltu zjeżdżam na wygodną szutrowa drogę i od razu pojawia się przede mną mini trąba powietrzna. Niesamowicie to wyglądało. Teraz w dół do dolinki niewielkiej rzeczki Barbarki.


Rzeczka Barbarka w Rudce
Rzeczka Barbarka w Rudce © Yacek"

Dalej po płytach z betonu jadę wzdłuż CMK-i. Wreszcie w Rudzie Pilczyckiej rzuca mi się w oczy ciekawy budynek. Okazuje się, że to pałacyk, w którym mieści się dom pomocy społecznej dla osób upośledzonych umysłowo. Sam pałacyk ładny ale spaskudzony dobudówkami.


Pałac w Rudzie Pilczyckiej -
Pałac w Rudzie Pilczyckiej - © Yacek"

Potem przez Mnin do Lasocina. W necie znalazłem informację, że od strony Mnina do pałacu w Lasocinie prowadzi aleja lipowa. Ja znalazłem tylko kasztanową. (może ktoś pomylił drzewa).


Ruiny pałacu Niemojewskich - Lasocin
Ruiny pałacu Niemojewskich - Lasocin © Yacek"

W Ewelinowie skręcam na chwilę do lasu aby rzucić okiem na mogiłę powstańców styczniowych, którzy zginęli w potyczce w lutym 1863 roku w pobliżu tej wsi.


Zbiorowa mogiła powstańców styczniowych - Ewelinów
Zbiorowa mogiła powstańców styczniowych - Ewelinów © Yacek"

Kawałek dalej w Skałce Polskiej kolejny przykład bestialstwa Niemców. Pacyfikując wieś wymordowali całą wieś i całe rodziny. Najmłodsze zamordowane dziecko miało za sobą raptem dwie godziny życia. Dla mnie to niepojęte.


Skałka Polska - pomnik poświęcony pacyfikacji wsi
Skałka Polska - pomnik poświęcony pacyfikacji wsi © Yacek"

W Krasocinie zerkam na tamtejszy wiatrak. To żywa reklama jednej z drużyn.


Pozostałości wiatraka - Krasocin
Pozostałości wiatraka - Krasocin © Yacek"

Za Sułkowem wjechałem ponownie do lasu i fantastycznym szutrem jechałem przed siebie. Kiedy sie skończył po równie fantastycznym piachu dojechałem do Czarnej Strugi. Tu zauważyłem ścieżkę i nią pojechałem bo może będzie tam jakaś kładka. Była i to nie jedna.

Kładka na Czarnej Strudze
Kładka na Czarnej Strudze © Yacek"


Czarna Struga
Czarna Struga © Yacek"

Kolejny mostek na Czarnej Strudze
Kolejny mostek na Czarnej Strudze © Yacek"


I jeszcze raz Czarna Struga
I jeszcze raz Czarna Struga © Yacek"

Taka niewielka ale niesamowicie urocza rzeczka płynie dość szeroką doliną a obok cicho i spokojnie. Jakby inny świat.
Teraz pozostało mi tylko dojechać na stację we Włoszczowie co oczywiście czynię. Ale że czasu do pociągu miałem sporo pojechałem do Czarncy i tam wsiadłem do pociągu. Potem jeszcze dojazd do domu i wieczorem zakończyłem tą pełną wrażeń wycieczkę.





  • DST 168.88km
  • Teren 20.00km
  • Czas 10:04
  • VAVG 16.78km/h
  • VMAX 52.85km/h
  • Podjazdy 1690m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do kamieniołomu w Płazie

Czwartek, 9 kwietnia 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 3


Pierwszy dzień ładnej pogody w kwietniu siadłem więc na rower i pojechałem na wycieczkę. Celem był kamieniołom w Płazie. Wyjazd zaczynam na stacji w Łazach skąd kieruję się na bagna błędowskie. Szczególnie pięknie jest tam w maju ale i teraz warto tam być. Chwila przerwy nad Białą Przemszą

Bagna błędowskie - Biała Przemsza
Bagna błędowskie - Biała Przemsza © Yacek"

po czym przez las do wsi Laski. Jest tam unikalna skałka trawertyńska. Nie udało mi się jej znaleźć ale za to trafiłem nad piękne śródleśne stawy. Nic tylko przysiąść na chwilę. Ja jednak nie miałem za dużo czasu dlatego wkrótce ruszam w dalszą drogę solennie przyrzekając sobie, że jeszcze odwiedzę to miejsce.

Laski - stawy śródleśne
Laski - stawy śródleśne © Yacek"

Stawy w Laskach
Stawy w Laskach © Yacek"

Obok elektrowni Jaworzno jest niewielki zbiornik z fajnym miejscem do wypoczynku. Pomosty prezentują się bardzo ciekawie.

Zbiornik przy elektrowni Jaworzno
Zbiornik przy elektrowni Jaworzno © Yacek"

W Karniowicach wspinam się na skałki obejrzeć wyjątkowy na światową skalę wapień karniowicki. Dlaczego " na światową"? Poczytajcie! Roztacza się też z góry piękny widok na sama wieś.

Karniowice z góry
Karniowice z góry © Yacek"

Karniowicki wapień
Karniowicki wapień © Yacek"

Jest też w tej miejscowości jeszcze jedna ciekawostka - kurhan, jak najbardziej współczesny.

Karniowice - współczesny kurhan
Karniowice - współczesny kurhan © Yacek"

Teraz kawałek do Młoszowej. Tu zatrzymuję się przy tamtejszym pałacu, który jest własnością Uniwersytetu Ekonomicznego z Krakowa. Wejść się nie dało stąd zdjęcie zza płotu.

Pałac w Młoszowej
Pałac w Młoszowej © Yacek"

Teraz kawałek przez Puszczę Dulowską  i do Bolęcina zerknąć na, równie wyjątkową jak ta w Laskach, skałkę triasową. Odkrzaczona wygląda rewelacyjnie.

Bolęcin - skałka triasowa 2
Bolęcin - skałka triasowa 2 © Yacek"

Bolęcin - skałka triasowa
Bolęcin - skałka triasowa © Yacek"

Bolęcin - skałka triasowa
Bolęcin - skałka triasowa © Yacek"

Jadąc przez las w kierunku kamieniołomu w Płazie natknąłem się i na takie pozostałości.

Pozostałości po jednostce wojskowej
Pozostałości po jednostce wojskowej © Yacek"

To nędzne resztki dawnej jednostki wojskowej. Prze wieś Źrebce dotarłem wreszcie do celu wycieczki. Kamieniołom miał być nieczynny. Okazało się jednak, że działa w najlepsze. Mimo, że wstęp wzbroniony pozwoliłem sobie na mały spacerek. Co prawda początkowo spotkało mnie za to małe opr ale ostatecznie zdjęcia mogłem zrobić.

Kamieniołom w Płazie
Kamieniołom w Płazie © Yacek"

Kamieniołom w Płazie 1
Kamieniołom w Płazie 1 © Yacek"

Po wydostaniu się na asfalt skierowałem się do pałacu - obecnie mieści się tam Dom Pomocy Społecznej. Budynek i park są świetnie utrzymane, wyznakowano też ścieżkę edukacyjna po parku.

Pałac w Płazie
Pałac w Płazie © Yacek"

Spod pałacu zjeżdżam sobie drogą wojewódzką w kierunku Wygiełzowa, by po chwili skręcić ostro pod górę i terenem dotrzeć do zamku Lipowiec.

Zamek Lipowiec
Zamek Lipowiec © Yacek"

Następnie pod skansen. Już kiedyś go zwiedzałęm dlatego tym razem rzut okiem zza ogrodzenia i w dalszą drogę.

Skansen w Wygiełzowie
Skansen w Wygiełzowie © Yacek"

Teraz w kierunku Mętkowa. Jest tam ładny drewniany kościół. Ostatecznie jednak tam nie dotarłem bo po drodze skręciłem do lasu by trochę skrócić sobie drogę. A w lesie

Zawilce k/Metkowa
Zawilce k/Metkowa © Yacek"

Przez las dotarłem do Jankowic skąd już tylko kawałek nad Wisłę. Podjechałem jeszcze do ujścia Skawy.

Skawa uchodzi do Wisły
Skawa uchodzi do Wisły © Yacek"

Potem do Regulic. Tam spędziłem trochę czasu na poszukiwaniu tamtejszego kamieniołomu. W końcu trafiłem we właściwe miejsce. tyle tylko, że był mocno zarośnięty.

Kamieniołom w Regulicach
Kamieniołom w Regulicach © Yacek"

Kolejny cel to Alwernia. Najpierw tamtejszy klasztor. Podjazd do niego to prawie droga krzyżowa - 16%. Na górze rzut oka na kościół i w dalszą drogę.

Klasztor w Alwerni
Klasztor w Alwerni © Yacek"

Św. Franciszek - Alwernia
Św. Franciszek - Alwernia © Yacek"

Alwernia - rynek
Alwernia - rynek © Yacek"

W Porębie - Żegotach zerknąłem na ruiny tamtejszego pałacu. Teren jest w rękach prywatnych, istnieje więc szansa na odbudowę. Póki co nic się nie dzieje.

Ruina pałacu w Porębie - Żegotach
Ruina pałacu w Porębie - Żegotach © Yacek"

Potem znowu przez Puszczę Dulowską (rzut oka na kopuły RMF)

Kopuły RMF
Kopuły RMF © Yacek"

i do Filipowic. Spotkałem tam pana, który skutecznie zniechęcił mnie do odwiedzenia tamtejszego kamieniołomu i kilku innych ciekawostek, zapraszając z kolejna wizytą. Wtedy nawet pieszo (bo jego zdaniem tak wygodniej) oprowadzi mnie po okolicy. Pewnie skorzystam bo ... czemu nie.
W Olkuszu przemykam szybko przez rynek,

Olkuski rynek
Olkuski rynek © Yacek"

trafiam też na niewielki kopiec.

Olkusz - kopiec
Olkusz - kopiec © Yacek"

Przez Ponik jadę do dawnej kopalni Józef licząc na to, że uda mi się przedostać na droga stronę. Po drodze tablica kierująca do sztolni Ponikowskiej. Nie pojechałem ale to jeden powód więcej by tam wrócić.

Przez Dawną kopalnię odkrywkową Józef
Przez dawną kopalnię odkrywkową Józef © Yacek"

Z Hutek szukając niebieskiego szlaku pieszego  musiałem pokonac taki niewielki, leśny strumyk. Udało się nie zamoczyć skacząc po kępach trawy. Sam szlak to jednak totalna porażka.

Przez strumyk
Przez strumyk © Yacek"

W każdym razie do Lasek dotarłem a potem już do Łaz na pociąg. A sama stacja odnowiona robi ciekawe wrażenie.

Stacja w Łazach po odnowieniu
Stacja w Łazach po odnowieniu © Yacek"





  • DST 79.54km
  • Teren 33.00km
  • Czas 04:31
  • VAVG 17.61km/h
  • VMAX 54.22km/h
  • Podjazdy 883m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu wiosny

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 2


Wyskoczyłem sobie dzisiaj na Jurę, można by rzec, w poszukiwaniu wiosny. Zanim jednak znalazłem się wśród wapiennych skał i bukowych lasów zatrzymałem się nad Wartą w miejscu, gdzie rzeka wspaniale meandruje. Najpierw skręca w lewo by po chwili zmienić swój bieg o 180 stopni, po czym znowu płynąć w prawo. Jak dobrze że jeszcze jej nie wyprostowali.


Warta pięknie meandrująca w Korwinowie
Warta pięknie meandrująca w Korwinowie © Yacek"

Do Olsztyna jadę przez las. Myślałem że po wczorajszych opadach będzie gorzej ale wcale nie było źle. Dało się jechać bezproblemowo, choć oczywiście gdzieniegdzie było dość błotniście. Z Ostrężnika pojechałem w miejsce gdzie od kilku lat spotykam całe łany przebiśniegów. Odnoszę wrażenie, że jest ono rzadko odwiedzane, choć ścieżka tam prowadząca jest dość wyraźna. Niestety jest na niej sporo błota i być może to jest powodem niewielkiego zainteresowania ze strony czy to okolicznych mieszkańców, czy turystów. A są tam ładne skałki no i oczywiście mnóstwo przebiśniegów. Trafił się też ciągle kwitnący, choć ukryty w szczelinach skał wawrzynek wilczełyko oraz skromna przylaszczka.

Jurajskie skałki
Jurajskie skałki © Yacek"

Przebiśniegi
Przebiśniegi © Yacek"

Przebiśniegi1
Wawrzynek wilczełyko © Yacek"

Przebiśniegi3
Przebiśniegi3 © Yacek"

Przebiśniegi4
Przebiśniegi4 © Yacek"

Przebiśniegi5
Przebiśniegi5 © Yacek"

Przebiśniegi6
Przebiśniegi6 © Yacek"

Przebiśniegi7
Przebiśniegi7 © Yacek"

Przylaszczka
Przylaszczka © Yacek"

Potem mocno rozjeżdżonym wąwozem zjeżdżam do Trzebniowa. Przy sklepie nowa kapliczka wraz z miejscem do wypoczynku i tablicą informacyjną.

Matka Boska Trzebniowska
Matka Boska Trzebniowska © Yacek"

Przez Moczydło jadę terenem do Łutowca. Z daleka w oczy rzuca się potężna skalna brama oraz inne łutowieckie skałki.

Brama Łutowska
Brama Łutowska © Yacek"

Skałki w Łutowcu
Skałki w Łutowcu © Yacek"

Spory obszar porośnięty jest też jałowcami. Można by powiedzieć - jałowcowy las.

Mnostwo jałowców
Mnóstwo jałowców © Yacek"

A potem dojechałem do Mirowa gdzie po chwili dotarła grupa znajomych. Już wspólnie pojechaliśmy w drogę powrotną.
Jak to w grupie - nie chciało mi się wyciągać aparatu stąd innych zdjęć brak. Wiosnę jak widać na załączonych obrazkach już widać. Czasami tylko chowa się jeszcze na chwilę ale z każdym dniem będzie jej więcej. wierzę w to mocno.






  • DST 119.81km
  • Teren 25.00km
  • Czas 06:03
  • VAVG 19.80km/h
  • VMAX 51.49km/h
  • Podjazdy 542m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na północny-wschód

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 2



Dzień wolny i sprzyjająca aura skłoniły mnie do ruszenia się z domu i jazdy w kierunku Pilicy. Co prawda do samej rzeki nie dotarłem ale nie był to cel sam w sobie. Pojechałem najpierw do Olsztyna (oczywiście lasem). Było jeszcze dość mokro ale spokojnie dało się jechać. W Turowie zjechałem na chwilę nad tamtejsze staw wraz z infrastrukturą wypoczynkową.

Staw i miejsce do wypoczynku w Turowie
Staw i miejsce do wypoczynku w Turowie © Yacek"

Chwilę sobie posiedziałem korzystając z dość mocno operującego słoneczka, po czym przez Bukowno dotarłem do Zagórza. I tutaj również przysiadłem na trochę w altance z ciekawą studnią.

Studnia w Zagórzu
Studnia w Zagórzu © Yacek"

Potem w kierunku Krasic i tu kolejna przerwa przy krzyżu poświęconym tzw. Kompanii Warszawskiej. To pielgrzymka zmierzająca w 1792 roku na Jasną Górę. Tam właśnie została zaatakowana przez wojsko carskie i wszyscy jej uczestnicy zostali wymordowani. Do dzisiaj nie znamy liczby ofiar, choć wiemy, że pochowano ich na miejscu kaźni.

Krasice - krzyż
Krasice - krzyż © Yacek"

Teraz trochę w terenie gdzie jeszcze miejscami jest bardzo solidne błoto (na szczęście są to odcinki stosunkowo krótkie) do Dąbka i Milionowa. Stamtąd do Św. Anny i tamtejszego sanktuarium.

Św. Anna - sanktuarium
Św. Anna - sanktuarium © Yacek"

Św. Anna - kapliczka
Św. Anna - kapliczka © Yacek"

Przez Olbrachcice i Borowce jadę do Soborzyc. Na opłotkach wsi trafiam na relikt przeszłości - ciągle zamieszkany...

Soborzyce
Soborzyce © Yacek"

i oryginalny kościół (coś jak piramida).

Soborzyce - kościół
Soborzyce - kościół © Yacek"

W Cielętnikach korzystam z faktu, że wjazd do tamtejszego dworku jest możliwy. Podjeżdżam najbliżej jak się da i robię zdjęcia ciągle remontowanego budynku oraz stojącego obok lamusa (pierwotnie ariańskiego zboru).

Cielętniki - dworek
Cielętniki - dworek © Yacek"

Cielętniki - lamus
Cielętniki - lamus © Yacek"

Zdjęcie lamusa nie jest najlepsze ale dopiero gdy się zbliżyłem zauważyłem dwa spore pieski i bliższego spotkania z nimi wolałem nie ryzykować. Już w Ignacowie kawałek za Cielętnikami trafiłem na pierwsze ślady wiosny - bazie.

Ignaców - a jednak wiosna
Ignaców - a jednak wiosna © Yacek"

W Michałopolu robię sobie przerwę na drewnianym moście na kanale lodowym. O tym!

Michałopol - most na kanale lodowym
Michałopol - most na kanale lodowym © Yacek"

I sam kanał - Michałopol
I sam kanał - Michałopol © Yacek"

W Zabrodziu rzuca mi się w oczy nowa dróżka prowadząca w głąb lasu. Oczywiście wjeżdżam tym bardziej, że kierunek w jakim prowadziła zgadzał się z moim.

Nowa dróżka - Zabrodzie
Nowa dróżka - Zabrodzie © Yacek"

Okazało się jednak, że to tylko połączenie asfaltowych dróg w Zabrodziu. Jadę więc dalej do Borowej. W jej okolicach Wiercica rozdziela się na dwa koryta. Na jednym z nich zbudowano niewielkie kaskady. Nie mam pojęcia w jakim celu a zapytać nie było kogo.

Kaskady na Wiercicy - Borowa
Kaskady na Wiercicy - Borowa © Yacek"

Borowa - Wiercica
Borowa - Wiercica © Yacek"

W Zawadzie na d Warta czuwa św. Jan Nepomucen popularnie zwany nepomukiem.

Św. Jan Nepomucen - nad Wartą w Zawadzie
Św. Jan Nepomucen - nad Wartą w Zawadzie © Yacek"

W Rzerzęczycach herbatka u rodziny a potem nową drogą do Kuchar i Mstowa. Po drodze taka ciekawostka.

Kuce w Rzerzęczycach
Kuce w Rzerzęczycach © Yacek"

A w samym Mstowie rzut oka na dolinę Warty.

Rzut oka na dolinę Warty - Mstów
Rzut oka na dolinę Warty - Mstów © Yacek"

Potem już głównie lasami do domu. Po drodze jeszcze w okolicach Kusiąt zlikwidowano nam niestrzeżony, leśny przejazd kolejowy. Pewnie przez pendolino. Ale przejść się da, choć przejechać już nie. Tak to teraz wygląda.

Kusięta - zlikwidowany leśny przejazd kolejowy
Kusięta - zlikwidowany leśny przejazd kolejowy © Yacek"








  • DST 133.45km
  • Teren 8.00km
  • Czas 07:14
  • VAVG 18.45km/h
  • VMAX 43.28km/h
  • Podjazdy 852m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wśród rzek i potoków

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 1



Słoneczko pięknie świeci od kilku dni dlatego postanowiłem wykorzystać ten sprzyjający czas i wyskoczyć na wycieczkę. Liczyłem na to, że znajdzie się ktoś z częstochowskiego forum rowerowego na wspólną przejażdżkę ale jak to zwykle bywa chętnych nie było. Jadę więc sam. Pierwszy, krótki postój robię sobie w Rudniku Wielkim, przy takim niewielkim grobie.

Grób niemieckiego żołnierza - Rudnik Wielki
Grób niemieckiego żołnierza - Rudnik Wielki © Yacek"

Pochowano tam żołnierza niemieckiego, który zginął w styczniu 1945 roku. Potem prze Rudnik Mały do Kamienicy nazywanej w moim rejonie "Śląską", w odróżnieniu od znajdującej się kilka kilometrów na wschód Kamienicy Polskiej. Teraz trochę po prawdziwym Śląsku. Z Gniazdowa do Wojsławic jadę szutrem choć tak naprawdę widać go tylko miejscami. Niby to tylko jakiś kilometr ale po  rozmokłym śniegu jedzie się bardzo ciężko.

Jadę z Gniazdowa do Wojsławic
Jadę z Gniazdowa do Wojsławic © Yacek"

Na dole mały potoczek - Boży Stok - rzeczka wpadająca do zalewu porajskiego, która w okolicach Wojsławic ma swoje źródła.

A to taka nieduża rzeczka - Boży Stok
A to taka nieduża rzeczka - Boży Stok © Yacek"

Wreszcie docieram do Winowna, Ciekawe stąd taka nazwa. Tu aby przedostać się do Brudzowic zmuszony jestem jechać lasem. Nie żebym miał coś przeciwko, wprost przeciwnie. Ale to w końcu luty i może być różnie. Zatrzymuję się jeszcze na mostku na Brynicy, która swoje źródła też ma niedaleko.

A to kolejna nieduża rzeczka - Brynica
A to kolejna nieduża rzeczka - Brynica © Yacek"

Przez las jedzie się całkiem przyjemnie - śniegu sporo ale jest zmrożony. Problem zaczyna się po wyjeździe na łąki. Tu wody nie brakuje. Jedzie się bardzo ciężko. Po wydostaniu się na asfalt przejeżdżam na drugą stronę dk-1 i jadę do Siewierza. Nie wjeżdżam do centrum tylko opłotkami jadę do Żelisławic. Tu postanawiam jechać do Dzierżawy. I to był błąd. Asfalt się skończył a zaczęło się coś. co trudno nazwać drogą. Ja jechałem pod górkę.

Do Dzierżawy
Do Dzierżawy © Yacek"

Dalej już asfaltem do Myszkowa i Mrzygłodu. Tu rzut oka na dawny młyn,

Dawny młyn w Mrzygłodzie
Dawny młyn w Mrzygłodzie © Yacek"

i do Włodowic. Potem Kotowice i Mirów. Tu spróbowałem jechać ścieżką rowerową. Początkowo nawet dawałem radę (póki był las, póty śnieg był zmrożony) ale potem nie było mowy o jeździe. Zresztą nawet prowadzić było ciężko. Odbiłem więc w lewo i trochę jadąc, trochę prowadząc wydostałem się na asfalt w Jaworzniku. Stąd już drogą wojewódzką do Żarek, potem Wysoka Lelowska. Masłońskie, Poraj i dom.
Zafundowałem sobie niezły wypad. Gdyby tylko nie te błotniste odcinki i, w wielu miejscach, woda na jezdni byłoby super. A tak było super i mokro!