Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Słowacja

Dystans całkowity:197.31 km (w terenie 63.00 km; 31.93%)
Czas w ruchu:14:13
Średnia prędkość:13.88 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Suma podjazdów:3587 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:49.33 km i 3h 33m
Więcej statystyk
  • DST 101.31km
  • Teren 25.00km
  • Czas 06:13
  • VAVG 16.30km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 1617m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Liptovsky Mikulas

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 4

Dzisiaj jest niesamowicie gorąco a wybieram się na trochę dłuższą wycieczkę. Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu będzie ciężko. Wyjeżdżam z parkingu pod Tatralandią. Kieruję się do Liptowskiego Mikulasza a potem w stronę Demianowskiej Doliny. Dostrzegam tam oznaczenia dróg rwerowych. Wybieram sobie jedną z nich i nią właśnie jadę. Od razu jest ciężko ale za to widoki rewelacyjne. Z jednej strony Niżne Tatry, z drugiej Tatry Wysokie a ja zmierzam szeroką doliną między nimi.

W drodze do Demianowskiej Doliny © Yacek


Doliną © Yacek


I tak sobie jechałem pośród pięknych krajobrazów raz w górę, raz w dół, przy palącym słońcu. Po drodze trochę rozmów z napotkanymi słowackimi rowerzystami (a jest ich tam sporo).

Pięknie i przyjemnie © Yacek


Fragment jednej z rowerowych cest © Yacek


I jeszcze jeden fragment cesty © Yacek


Po drodze mijam miejscowość Dubrava. Zastanawiam się przez chwilę czy żona Mieszka pochodziła właśnie stąd. No ale ona była Czeszką nie Słowaczką więc to pewnie nie to. W miejscowości Besenowa znajdują się baseny termalne. Podobnie jak Tatralandia są oblężone.

Baseny termalne w Besenowej © Yacek


Dalej jadę sobie fajnym asfalcikiem wzdłuż zalewów. Mijam tamę i przez Bobrovnik dojeżdżam do poprzecznej drogi. Nie skręciłem jednak w prawo jak pierwotnie zamierzałem ale pojechałem prosto do Bukoviny a potem dalej siedmiokilometrową doliną do Malatiny. Te 7 kilometrów ciągle pod górę. Dolina wąska - przynajmniej było chłodno. Z Malatiny postanowiłem wrócić jakieś 2 kilometry i pojechać w lewo licząc na to, że przejadę do Bukoviny inną drogą. Początkowo wszystko wskazywało na to, że się uda. Pojawił się nawet asfalt. Ostatecznie jednak wylądowałem na szczycie jakiegoś wzniesienia bez możliwości przejazdu. Jedyny plus to to, że skałki, które oglądałem z dołu

Skałki widziane z dołu © Yacek


teraz mogłem pooglądać z góry.

Skałki widziane z góry © Yacek


Musiałem wracać. Zjazd był bardzo fajny, szkoda tylko, że tak szybko się skończył. Reszta to już powrót do punktu startu.
Podsumowując powiedzieć należy że tereny po których jeździłem stworzone są do wycieczek rowerowych. Oczywiście trochę kondycji jest potrzebne ale bez przesady. A krajobrazy powalają.





  • DST 26.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 8.67km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Podjazdy 690m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słowacki Raj - ponownie w terenie

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 3

Podobnie jak dwa dni wcześniej wyjeżdżam około piątej. Ponownie poranek jest bardzo chłodny. Dzisiaj jednak czeka mnie dużo jazdy pod górę więc szybko się rozgrzeję. Przemykam przez cichy o tej porze Podlesok i początkowo jadę szlakiem rowerowym w kierunku Klastoriska. Wkrótce docieram do miejsca gdzie czerwony szlak odbija w prawo. Ja odbijam razem z nim i ostro pnę się pod górę. Już solidnie się rozgrzałem. Po godzinie jestem na Suchej Beli.

Na Suchej Beli © Yacek


Tu niespodzianka - asfalt, którym jadę na Małą Polanę.

Mała Polana © Yacek


To przepiękna łąka otoczona wysokimi świerkami. O tej porze jest tam zupełnie pusto. To jeden z powodów dla których wstaję tak wcześnie.

W ciszy i w samotności © Yacek


I rzut oka na kwiaty porastające ten piękny fragment Słowackiego Raju.

Śłiczny © Yacek


I ten też śliczny © Yacek


Z miejsca gdzie się zatrzymałem dostrzegłem fragment szutrowej drogi zagłębiającej się w las. Nie była oznaczona ale postanowiłem sprawdzić dokąd mnie zaprowadzi. Wyprowadziła mnie na Wielką Polanę. Tu dopiero było cudownie i ... pusto.

Wielka Polana © Yacek


Kawałek dalej trafiłem na domek myśliwski a przy nim żółty szlak pieszy. Dotarłem nim do Małej Polany skąd asfaltem zjechałem do Podlesoka. To był szalony zjazd. Po powrocie trzeba będzie wymienić klocki.




  • DST 20.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 10.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 560m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słowacki Raj w terenie

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 2

Kolejny dzień i kolejna wczesna pobudka. Poranek podobnie jak wczoraj bardzo chłodny. Wskakuję więc w cieplejsze ubranko i w trasę. Przemykam szybko przez pusty o tak wczesnej porze Podlesok i wbijam się w teren.Dzisiaj na rozkładówkę wziąłem polanę Klastorisko. Dzień wcześniej byliśmy tam pieszo szliśmy jednak innym szlakiem. Ja postanowiłem wjechać drogą rowerową. Pierwsze kilometry są bardzo strome z dużą ilością luźnego kamienia. Później jest lepiej, zdarzają się nawet krótkie odcinki zjazdu. Po drodze rzut oka na Hrabusice spowite poranną mgłą.

Dolina we mgle © Yacek


Na polanie pustki. Uwielbiam takie klimaty. Szybkie zdjęcie ruin klasztoru. W zamierzchłej przeszłości polana służyła okolicznej ludności jako miejsce schronienia przed Tatarami.

Ruiny klasztoru na Klastorisku © Yacek


Jadę jeszcze wyżej do wieży nadajnika licząc na jeszcze piękniejsze widoki. Troszkę poniżej szczytu siadam na pieńku ściętego świerka

Patrzę... © Yacek


i podziwiam w samotności Tatry Wysokie.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Yacek


Nadchodzi czas powrotu. Zjeżdżam na polanę. Ale jak tu jechać kiedy mam przed sobą coś takiego.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Yacek


Ponieważ powrót to właściwie tylko zjazd postanowiłem jeszcze podskoczyć do wodospadu w okolicy. Trochę jadąc, trochę prowadząc bądź pchając (ze wskazaniem na to drugie) docieram w pobliże wodospadu. Czas jednak goni. Pora wracać.




  • DST 50.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 16.67km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 720m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słowacki Raj

Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 2

Wraz z rodziną spędzaliśmy wczasy w okolicach Parku Narodowego "Słowacki Raj". Mieliśmy też ze sobą rowery aby w razie niepogody trochę pojeździć po okolicy. Jako ze zakładaliśmy głównie piesze wędrówki wąwozami Słowackiego Raju na jazdę nie miałem za wiele czasu. Postanowiłem jednak wstawać wcześnie i zanim rodzinka będzie gotowa do wyjścia wyskakiwać na rower. Wstawałem o 4.30 by chwilę później ruszyć na trasy. Na pierwszy ogień wziąłem przebiegający tuż obok naszej kwatery szlak rowerowy do Dobsinskiej Jaskini Lodowej. Droga, mimo że dostępna dla samochodów była ... bez samochodów a widokowo rewelacyjna. Od razu na początek czekał na mnie 2kilometrowy podjazd/big]

Do Dobsinskiej Jaskini Lodowej © Yacek


ale to była tylko krótka rozgrzewka. Dalej jechałem po stosunkowo płaskiej drodze


Droga do wąwozu z wodospadem © Yacek


by po chwili zacząć wspinać się coraz wyżej. I tak około 8 kilometrów. Na przełęczy Kopanec siadłem sobie na chwilkę by podziwiać widoki jednak szybko zdecydowałem się na jazdę bo było dość chłodno.

Na przełęczy Kopanec © Yacek


Od przełęczy było tylko w dół - 4,5 kilometra. Tu zmarzłem trochę. Na szczęście do jaskini nie było już daleko. Oczywiście nie wchodziłem w jej pobliże. Obowiązuje tam zakaz jazdy rowerem ale przecież i tak była zamknięta ze względu na wczesną porę (godz. 7). Teraz czekała mnie droga powrotna. Tym razem jednak wiedziałem co mnie czeka. Powrót był bardzo sprawny po tej samej trasie. Kilka dni później zwiedziłem jaskinię z rodziną. Polecam!

Rzeka Hnilec - południowa granica Słowackiego Raju © Yacek