Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:976.03 km (w terenie 408.00 km; 41.80%)
Czas w ruchu:57:31
Średnia prędkość:16.97 km/h
Suma podjazdów:5643 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:97.60 km i 5h 45m
Więcej statystyk
  • DST 164.80km
  • Teren 60.00km
  • Czas 08:48
  • VAVG 18.73km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miały być Dolinki...

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 · dodano: 31.08.2009 | Komentarze 1

Miały być Dolinki...a wyszło coś innego. Zegarek dzwonił o czwartej. To było jednak stanowczo za wcześnie. Wstałem trzy godziny później i pojechałem na wschód w okolice Szczekocin. Co prawda bywałem już w tamtych okolicach ale tym razem wybierałem drogi i dróżki, których jeszcze (w części) nie pokonywałem na rowerze.
Jechałem przez Przybynów, Czatachową, Niegówkę (tu trafiłem na masę grzybów), Mzurów, Sokolniki, Rokitno, Trzciniec, Małoszyce, Obiechów, opłotkami Szczekocin przez Siedliska, Turzyn, Ślężany, Gorzków, Ostrężnik, Sokole Góry
i do domu. Są to okolice bardzo ciekawe. Jednocześnie nie ma tam praktycznie
w ogóle turystów. Ostatnio powstała też cała masa wygodnych dróg, czy to asfaltowych czy też szutrów. Rozległe przestrzenie, mnóstwo zieleni, takie typowo rolnicze tereny, z typowo rolniczym zapachem.


Borowik © Yacek


Okolice Niegówki © Yacek


Kapliczka © Yacek


Chatka © Yacek





  • DST 44.10km
  • Teren 38.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 14.30km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamiast Praszki

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 23.08.2009 | Komentarze 0

Miałem dzisiaj ze znajomym jechać w okolice Praszki. Niestety rano padało więc zrezygnowałem. Wkrótce jednak zrobiło się bardzo ładnie i zacząłem żałować że się nie wybrałem. Cóż było robić? Po obiadku siedliśmy z córą na rowery i pojechaliśmy na Przeprośną Górkę. Trasa przede wszystkim terenowa, na Górce tłok. Było jednak bardzo miło i przyjemnie.


Kategoria Jura


  • DST 73.81km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 16.05km/h
  • Podjazdy 1407m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Piątek, 21 sierpnia 2009 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 0

Nieuchronnie zbliża się koniec mojego pobytu w Beskidach. Wyjechałem więc
w kierunku Hrcavy do zielonego szlaku pieszego, którym chciałem dostać się na Girovą. Mniej więcej połowę da się pokonać na rowerze, później jednak robi się tak stromo, że o jeździe nie ma mowy. Podprowadzam więc do czerwonego pieszego i na nim skręcam w prawo. Teraz czeka mnie kilka kilometrów zjazdu różnej jakości dróżkami, od kamienistych po asfalt. Więc jadę i jadę aż w końcu jestem przy przejściu granicznym. Chwila przerwy na loda i na żółty pieszy ostro do góry, potem ostro w dół do drogi wzdłuż Olzy. Ta (droga)zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Potem wzdłuż granicznego potoku. Napotkany leśnik radzi żeby zawrócić ale gdzie tam. Zawracać? Pnę się więc drogą zrywkową do Bystrego Górnego. Po drodze nachodzi mnie, że jednak leśnik miał rację. Ale gdy wydostałem się już na drogę mogłem się uśmiechnąć. Teraz w dół. Pięknie! Na rozjeździe pojechałem w prawo, znowu wzdłuż Olzy i żółtym pieszym wróciłem do Jasnowic i Jaworzynki. Teraz pora na pakowanie, przygotowanie roweru i o 16tej wyjeżdżam na stację do Wisły. Przez Stecówkę a potem doliną Czarnej Wisełki do zbiornika. W domu byłem przed północą.
W ciągu tych czerech dni pokonałem łącznie 276,74km, suma przewyższeń wyniosła
5643 metry. Wrażeń estetycznych opisać się nie da!




url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,67667,zachod-slonca.html]

Zachód słońca © Yacek
[/url]

Widoczek © Yacek


Olza © Yacek


Dolina Olzy © Yacek




  • DST 45.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:35
  • VAVG 9.82km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinnie

Piątek, 21 sierpnia 2009 · dodano: 21.08.2009 | Komentarze 0

Popołudniowy rodzinny wyjazd przy sprzyjającej pogodzie w okolice Olsztyna. Najpierw przez las do Osin na lody, potem przez las do Olsztyna - też na lody, wreszcie kamieniołom Kielniki i wejście do jaskini, potem Przymiłowice, Zrębice - tu zwiedzanie drewnianego kościółka, jeszcze kapliczka, źródełko i skałki
św. Idziego, Choroń, Dębowiec i dom.


Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Yacek


Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Yacek


Kategoria Ze zdjęciami, Jura


  • DST 57.77km
  • Czas 03:38
  • VAVG 15.90km/h
  • Podjazdy 1007m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Czwartek, 20 sierpnia 2009 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj przez Słowację i Czechy. Najpierw jednak z Jaworzynki pojechałem niebieskim szlakiem rowerowym. Kiedy zjeżdżałem w dół na łeb, na szyję, w przeciwnym kierunku pedałował zawzięcie inny rowerzysta a podjazd był naprawdę solidny. Szlak szybko gdzieś się zagubił, jechałem więc dróżką przed siebie. Na asfalcie skręciłem pod górę do WrchCzadeczki. Ten podjazd, choć niedługi, dał mi jednak w kość. Za to potem jechałem wzdłuż potoku Krężelka świetną, wąską drogą asfaltową, na dodatek cały czas w dół. Nic dodać, nic ująć. Wreszcie przekroczyłem granicę słowacką i pojechałem do miejscowości Cierne. Tam taką trochę główniejszą drogą ale wkrótce znowu ostro i długo do góry. Ale potem jak to zwykle bywa długo w dół. Teraz na zachód do granicy z Czechami. Po drodze na podjeździe mijam szosowca (ale satysfakcja1). Na szczycie skręcam na szuter w kierunku widocznego w dole wiaduktu. Przejeżdżam pod nim i jadę piękną drogą przez las do Hrcavy. To ta sama droga, którą jechałem pierwszego dnia, tyle że wtedy tylko kawałek. Teraz przejechałem całą i muszę stwierdzić, że jest niesamowita.



Widoczek © Yacek


Widoczek © Yacek


Olza © Yacek


Broń gotowa do strzału © Yacek




  • DST 64.51km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:52
  • VAVG 13.26km/h
  • Podjazdy 1505m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Środa, 19 sierpnia 2009 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 2

Po porannej pobudce jadę dzisiaj w dół w kierunku Istebnej. Na skrzyżowaniu skręcam jednak w prawo poszukując niebieskiego szlaku rowerowego. Znajduję go w Byrtach. Jadę nim kawałek, wkrótce jednak on skręca w prawo a ja mam zamiar jechać w przeciwnym kierunku. Jadę więc wzdłuż potoku Czadeczka. Dróżka początkowa jest super, z czasem jednak zamienia się w błotnistą ścieżynkę, by po jakimś czasie znowu przejść w przyjemną szutrówkę. W ten sposób dojeżdżam do przełęczy Rupienka. Łapię tu niebieski szlak pieszy. Szuter wkrótce zamienia się w asfalt, którym zjeżdżam do Zwardonia i niebieskim pieszym dostaję się na Sołowy Wierch. Wjazd jest stromy i miejscami bardzo kamienisty ale w większości da się jechać. Potem trochę płasko i wreszcie kapitalny zjazd po kamieniach i korzeniach. Po wyjeździe na asfalt jadę do hodowli głuszcza i zielonym rowerowym ponownie do niebieskiego pieszego. Tu znowu kawałek asfaltu ale potem wjazd na Ochodzitę to czysta przyjemność. Ze szczytu widoki rewelacyjne. Poleżałem trochę na trawie napawając się nimi i dalej w trasę. Wkrótce przerzucam się na zielony rowerowy. Szlak jest wspaniały. Jadę nim przez jakiś czas by wreszcie przerzucić się na zielony pieszy do Prądowca. Kilka kilometrów ciągle pod górę ale droga wyasfaltowana (z wyjątkiem ostatnich kilkuset metrów) więc problemu z podjazdem nie było. Teraz mogłem właściwie tylko zjeżdżać ale z mapy wynikało, że trochę wyżej jest szlak na Kiczory. Przedzierając się więc stokiem wydostaję się wreszcie na szlak żółty i zjeżdżam nim aż do Olzy i Jasnowic. Coś wspaniałego. Polecam każdemu. Tu decyduję się pojechać zielonym szlakiem rowerowym. Był on niestety kiepsko oznaczony, na dodatek bardzo błotnisty ale generalnie dało się go przejechać bez schodzenia z roweru. Teraz już tylko kawałek do Jaworzynki. Po drodze zakupy. Wspaniale spędzony dzień. Mnóstwo pięknych widoków i co dziwne właściwie zero rowerzystów. A pogoda super!



Widoczek © Yacek


Na Kiczory © Yacek


Widoczek © Yacek


Żlebem na Kiczory © Yacek




  • DST 80.65km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:18
  • VAVG 15.22km/h
  • Podjazdy 1724m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Wtorek, 18 sierpnia 2009 · dodano: 18.08.2009 | Komentarze 1

Postanowiłem na kilka dni wybrać się w Beskidy. W końcu góry to jest to! Wstaję rano i jadę na pociąg do Poraja. Z przesiadką w Katowicach docieram do Wisły Głębce. Tu rozpoczyna się moja 4dniowa przygoda z Beskidami. Najpierw zjeżdżam do Wisły i kieruję się na Kubalonkę. Droga dla samochodów zamknięta bo trwają prace drogowe ale rowerem przejechać się da. Jadę więc ale wkrótce okazuje się, że i rower nie da rady. Skręcam więc na zielony szlak pieszy i właśnie nim wydostaję się na przełęcz. A tam wszystko rozkopane. Jadę więc dalej w kierunku Stecówki. Fajny, wąski asfalcik więc jedzie się przyjemnie. Mijam też wiele osób na nartorolkach. Po drodze ładny, drewniany kościółek. Droga do Istebnej w całości wyasfaltowana choć podjazdów nie brakuje. Z Istebnej jadę do Jaworzynki, założyłem sobie bowiem, że właśnie tam będę miał bazę. Szukam więc noclegu. Niestety jest z tym olbrzymi kłopot. A myślałem, że będzie łatwo. Po dłuższych poszukiwaniach znajduję cały dom. Zostawiam toboły i na lekko jadę zwiedzać okolicę. Najpierw oczywiście jadę na trójstyk. Miejsce jest świetnie zagospodarowane, aż nie chce się jechać dalej. Decyduję się jednak na Czechy. Dojeżdżam do Hrcavy i tu kieruję się kapitalną drogą przez las na zachód. Prowadzi ona raz w górę, raz w dół. Wreszcie skręcam w kierunku Studenckiej Chaty a potem fantastycznie w kierunku Jablunkova. Jest tu ogólnie dostępny basen. Wielu Polaków korzysta z niego, no bo czemu nie. Z Jablunkova kieruję się w stronę granicy, po drodze jednak decyduję się na jazdę niebieskim szlakiem pieszym prowadzącym na Bahenec. We wsi Pisecna rozmawiam chwilę z czeskim rowerzystą. Potem jadę dalej. Jest coraz trudniej. Z czasem kamieni i korzeni jest coraz więcej, dodatkowo miejscami bardzo stromo ale jechać się da. Na szczycie łapię czerwony szlak rowerowy, którym z przyjemnością zjeżdżam do Pisku. W Bukovcu odbijam na czerwony pieszy, którym wjeżdżam na Komorovsky Gruń. Tu odbijam na żółty pieszy i nim docieram do Jaworzynki. Po drodze mija mnie samochodem rowerowa rodzinka (chłopak wybierał się na transkarpatię). Na szczycie trochę pogadaliśmy a potem na nocleg. Ten pierwszy dzień miał być takim swoistym przetarciem przed kolejnymi wypadami i dał mi mnóstwo satysfakcji. Przewyższenie tego dnia wyniosło 1724 metry.



Trójstyk - miejsce gdzie łączą się granice Polski, Czech i Słowacji © Yacek


Widoczek © Yacek


Na Bohenec © Yacek


Widoczek © Yacek




  • DST 173.35km
  • Teren 25.00km
  • Czas 08:20
  • VAVG 20.80km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zachodnia orbita królika Bugsa

Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 · dodano: 10.08.2009 | Komentarze 0

Przed tygodniem znajomi zaliczyli mega orbitę wokół Częstochowy. Wczoraj postanowiliśmy zrobić koło po jej zachodniej stronie. Przy bardzo ładnej pogodzie przejechaliśmy superową trasę. Odwiedziliśmy m. in. zalew w Ostrowach (pięknie położony w otoczeniu lasów), Danków (z pozostałościami potężnego niegdyś zamku),
Borki Wielkie (tu zobaczyliśmy klasztor Franciszkanów), Krzepice (z pozostałościami synagogi i jednym z nielicznych w kraju kirkutów z żeliwnymi macewami, że o pysznych lodach nie wspomnę), Koszęcin (z zespołem parkowo-pałacowym - siedzibą zespołu pieśni i tańca "Śląsk"). Nogi podawały, więc już po 18tej byłem w domu zamykając tym samym pętlę. Towarzystwo pomknęło dalej aby na promenadzie w Czewie także móc powiedzieć, że pętla stała się faktem ...dokonanym.

Zalew w Ostrowach © Yacek


Ciekawe drzewko © Yacek


Fragment ruin zamku w Dankowie © Yacek


A to moi towarzysze podróży (z lewej anwi, ztyłu bugs, z prawej krzara) © Yacek


Pałac w Kochcicach © Yacek





  • DST 72.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W pobliżu domu

Środa, 5 sierpnia 2009 · dodano: 05.08.2009 | Komentarze 0

Nie chciało mi się siedzieć w domu, wolałem siedzieć na rowerze a że nie było czasu na dłuższe wypady, wyskoczyłem na krótkie. Wczoraj 30 a dzisiaj 42 kilometry. Przejazdy typowo spacerowe.




  • DST 200.04km
  • Teren 60.00km
  • Czas 10:07
  • VAVG 19.77km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Wielunia

Sobota, 1 sierpnia 2009 · dodano: 01.08.2009 | Komentarze 3

Wczoraj postanowiłem przejechać się do Wielunia. Pobudka o 6-tej, wyjazd z domu godzinę później. Na stację PKP w Boronowie wpadam razem z pociągiem. W Wieluniu objazd miasteczka a potem trochę na zachód i północ.
Kierując się do Doliny Warty jechałem głównie w odkrytym terenie (lasów za wiele to tam nie ma), dopiero bliżej rzeki sytuacja się zmieniła. Dużo sosny, sporo piachu ale jest też wiele fajnych utwardzonych dróżek leśnych i polnych. Jechało się całkiem przyjemnie. Już w drodze powrotnej wpakowałem się w niezłe "bagno" - straszne wertepy, a w nogach miałem już 150km. Ale miało to, jak zwykle, swój urok.
Słoneczko nie świeciło zbyt intensywnie, wiatr też nie dawał się zbytnio we znaki. Czegóż chcieć więcej! Chyba tylko częściej takiej fajnej pogody!


Taki przydomowy gad © Yacek


Tu rozpoczęła się wojna! © Yacek


Fragment ogrodu dendrologicznego w Wieluniu © Yacek


Chatka pod lipami © Yacek


Nietypowa sosenka w Nowinach © Yacek