Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:371.45 km (w terenie 168.00 km; 45.23%)
Czas w ruchu:22:23
Średnia prędkość:16.59 km/h
Maksymalna prędkość:46.80 km/h
Suma podjazdów:1847 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:92.86 km i 5h 35m
Więcej statystyk
  • DST 46.27km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 15.09km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bagna w Błędowie

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 3

Zaplanowałem sobie na dzisiaj kolejny ciekawy wypad. Tym razem moim celem była nowa ścieżka edukacyjna "Dolina Białej Przemszy". Planowałem ten wyjazd od ubiegłorocznej jesieni ale wtedy wyjazd nie wypalił. Tym razem się udało. Najpierw pociągiem do Łaz. Pierwszy raz tymi nowymi elfami. Fajnie się nimi jedzie. W Łazach ruszam ostro w kierunku Błędowa. Wieje z północy a więc w plecy. Kilometry szybko lecą. Wreszcie jestem u celu. Rozjeżdżoną ścieżką jadę wzdłuż doliny Przemszy. Po chwili dostrzegam ciekawe pomosty. Robię oczywiście po nich rundkę. Jest jeszcze trochę szaro ale za miesiąc będzie tam bajecznie kolorowo. Wtedy pewnie wybiorę się jeszcze raz. Zjeżdżam z pomostów i jadę dalej do wieży widokowej. Za wiele to z niej nie widać ale sama wieża bardzo przyjemna. Zresztą infrastruktura na ścieżce jest naprawdę dobrze wykonana i póki co nie zniszczona. Oby tak było jak najdłużej. Potem ruszam wzdłuż Przemszy w kierunku Kluczy. Trochę jadę, trochę prowadzę (w końcu to pustynia). Niestety w pewnym momencie "coś" trafia wózek przerzutki. Kombinuję dość długo licząc na to, że uda się jeszcze coś z niego wykrzesać. W końcu jednak daję za wygraną, wyciągam skuwacz i skracam łańcuch. Nie najlepiej to wyglądało. Zresztą jechało się równie kiepsko. Ostatecznie jednak dotelepałem się ponownie do Łaz a tam wskoczyłem w pociąg i wróciłem do domu. Trzeba będzie kupić nową przerzutkę. Z planowanego dłuższego wyjazdu wyszły nici. No cóż! Złośliwość rzeczy martwych dała o sobie znać.



Biała Przemsza w Błedowie © Yacek


Przykład infrastuktury na ścieżce © Yacek


Pomosty na bagnach © Yacek


Wieża widokowa © Yacek


I jeszcze raz Biała Przemsza © Yacek




  • DST 188.27km
  • Teren 67.00km
  • Czas 09:22
  • VAVG 20.10km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Podjazdy 679m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jemielnica

Poniedziałek, 19 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 7

Wczoraj postanowiłem wyskoczyć na trochę dłuższą wycieczkę na opolszczyznę. Zaplanowałem trasę i około 7.30 wyruszyłem. Kierowałem się do Koszęcina, tam bowiem znajduje się zespół pałacowo-parkowy. Jest to siedziba Zespołu pieśni i tańca "Śląsk". Co roku w marcu jeżdżę do tamtejszego parku aby przyjrzeć się pięknie kwitnącym przebiśniegom. Tym razem jednak czekał mnie zawód. Brama zamknięta a w samym parku trwają prace. Wycina się drzewa, buduje się nowe alejki. Widać że prace zakrojone są na szeroką skalę. Pan ochroniarz nie wpuścił mnie niestety, pozostawało więc przełknąć gorzką pigułkę i jechać dalej. Zanim jednak dotarłem do Koszęcina trafiłem na leśne i polne ścieżki w katastrofalnym stanie. 10km/h to było maksimum jakim można było jechać w terenie. W dalszej części trasy były i takie odcinki gdzie wcale nie dało się jechać. W Pustej Kuźnicy zatrzymuję się na chwilę nad Małą Panwią. Obok mostu ładna kapliczka z Nepomukiem. Będzie prezent dla kolegi. Do Potępy jadę lasem. I tam oglądam ciekawą kaplicę. Przy drodze za Świbia do Dąbrówki spotykam wreszcie przebiśniegi. Tylko raz ale udało się. Z Dąbrówki do Jemielnicy jadę przez las po totalnych wertepach. Zabrakło mi też picia bo wszędzie sklepy były pozamykane i dopiero w Jemielnicy znalazłem czynny sklep. Tam też uzupełniłem zapasy. Sama Jemielnica to piękna miejscowość. Obejrzeć można tam przede wszystkim ciekawy klasztor. Kiedy byłem tam poprzednio obok klasztoru był zaniedbany staw. Tym razem miejsce było zadbane. Widać że włożono sporo pracy i pieniędzy w jego uporządkowanie. W Łaziskach wjeżdżam na szlak doliny Małej Panwi. Widać że i tam zainwestowano w infrastrukturę. Ze Staniszcza kieruję się do Zawadzkiego. Kiedyś na tym szlaku był mocno zniszczony asfalt. Tym razem asfalt jest nowy z zakazem poruszania się dla samochodów i motocykli. Mniej więcej w połowie tego szlaku jest ciekawy pałacyk. Obecnie znajduje się tam ośrodek dla umysłowo chorych. Zjeżdżam też nad rzekę aby chwilę odpocząć. Kiedyś na niewielkiej wysepce znajdowała się altanka. Teraz już jej nie ma w tym miejscu. Jest za to inna, nowa, Obok mostku. Z Zawadzkiego długi, prosty odcinek do Pawonkowa (nie znoszę czegoś takiego). Ze Zborowskiego do Kamińska jadę lasem. Słowo "jadę" jest tu użyte trochę na wyrost bo ścieżka była cała rozjeżdżona przez ciężki sprzęt. Po tych przejściach wyjeżdżam wreszcie na porządna szutrówkę i docieram nią do Jeziora. Potem Blachownia i do domu.
Podsumowując warto wybrać się na taką wycieczkę ale ze względu na bardzo zniszczone leśne dróżki trasę trzeba by zmodyfikować. Nie chodzi mi oczywiście o jazdę cały czas asfaltem ale należałoby wybierać dróżki w lepszym stanie.




To jedna z lepszych pokonywanych przeze mnie leśnych dróżek © Yacek


Droga do Piłki © Yacek


W Pustej Kuźnicy - św. Jan Nepomucen © Yacek


Kaplica Grobu Chrystusa w Potępie z 1672 roku zbudowana na wzór jerozolimskiej © Yacek


Pałacyk © Yacek


Praczka w Łaziskach © Yacek


Przebiśniegi © Yacek


Klasztor w Jemielnicy © Yacek


Ośrodek dla umysłowo chorych k/Zawadzkiego © Yacek


Kładka na Małej Panwi obok ośrodka © Yacek


Bunkier wraz z zachowanymi rowów łącznikowych © Yacek




  • DST 84.52km
  • Teren 56.00km
  • Czas 06:38
  • VAVG 12.74km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 649m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mzurów i okolice

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 4

Wyjechałem dzisiaj z domu z zamiarem udania się na Ostrówek posłuchać śpiewu skowronków. Ledwie jednak przejechałem dwa kilometry moją uwagę zwróciły leżące drzewa. Okazało się, że to dzieło bobrów. Zwróciłem na nie uwagę bo jakieś dwa lata temu bobry introdukowano w mojej okolicy na rzece Warcie. Jest ich tu teraz całkiem sporo a śladów ich działalności jeszcze więcej. Te zauważone przeze mnie dzisiaj znalazły sobie miejsce koło gajówki w lesie na zwykłym rowie odprowadzającym wodę. Na Ostrówku jak zwykle o tej porze roku skowronki dawały popis. Aż się odjeżdżać nie chciało. Wiosnę czuć już bardzo wyraźnie i, co najważniejsze, słychać. W Olsztynie trwają prace remontowe na rynku. Nareszcie coś się zmieni bo żal było patrzeć. W Turowie podjeżdżam na chwilę do grzybka (tak nazywam bunkry wartowniczo - obserwacyjne). Ten nie został nawet umieszczony w wykopie. Ot stoi sobie dalej na polu wśród zbóż.

Grzybek © Yacek


Jadąc lasami docieram w okolice Dziadówek a potem do Bystrzanowic - Dworu. W lesie obok tej niewielkiej miejscowości znajduje się mogiła 5 partyzantów zamordowanych tu przez Niemców.

Mogiła partyzantów © Yacek


Z Gorzkowa Starego jadę do Mzurowa. Błoto potworne i to co w tamtych rejonach nastręcza wiele problemów - lessowa glinka. Rower jedzie tam gdzie chce, koła zalepiają się błotem. Jadę wzdłuż wąwozu. Niestety są w nim ogromne ilości śmieci. Dlatego wychodzę na górę i tam staram się jechać. Jakoś się daje. Trafiam też na fantastyczne skałki. Postanawiam wejść wyżej. Wjechać się nie da, jest zbyt stromo. Za to widoki rewelacyjne. Niech się tylko zazieleni będzie jeszcze piękniej.

Dróżka wzdłuż wąwozu © Yacek


Widoczek spod skałek © Yacek


Skałki k/Mzurowa © Yacek


Wrosło © Yacek


To jest widoczek © Yacek


Rower sprowadzam po pochyłości. Zjazdu nie ryzykuję. Jest za stromo i, przede wszystkim, zbyt ślisko. Hamulce ślizgają się na oblepionych błotem obręczach więc lepiej nie ryzykować. W Moczydle zastanawiam się czy jechać terenem, czy wybrać asfalt. Decyduję się na tą drugą opcję ale tylko na chwilę. Czerwonym rowerowym i niebieskim pieszym jadę do Przewodziszowic. Szlak był w tragicznym stanie. Miejscami prowadzę rower. Na takie potworne błoto trafiam jeszcze jadąc z Przybynowa do Poraja. Potem jest już lepiej ale i do domu niedaleko. Wracam wykończony. Widać że kondycja nie ta.




  • DST 52.39km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 15.80km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wspomnienia i Złoty Potok

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 4

Dlaczego i co będę wspominał? Oczywiście lutowe wypady na biegówkach. Wpisałem tylko jeden wypad żeby nie było pusto w lutym na blogu ale na biegówkach byłem kilkanaście razy. Było cudnie. Szczególnie po dużych opadach.


Na nartkach © Yacek


I jeszcze raz © Yacek


A teraz już dzisiejszy wypad. Postanowiłem wyskoczyć trochę w teren żeby zerknąć na warunki jakie panują w lesie. Jest jeszcze trochę lodu, trafiały się całkiem spore kałuże ale generalnie nie było źle. A nawet mogę powiedzieć że wprost przeciwnie - choć różnica przy jeździe w terenie i po asfalcie jest wyraźnie wyczuwalna. W Złotym Potoku pojechałem nad staw Amerykan. Ładne, nowe ławeczki, pusto, siadłem więc w pełnym słońcu żeby nacieszyć się pierwszymi wiosennymi promieniami. W lesie szukałem pierwszych wiosennych kwiatów ale póki co nic nie znalazłem. Za to ptaki śpiewały prześlicznie. Tego mi brakowało zimą. Teraz będzie już tylko lepiej.

Potężny buk © Yacek


A kawałek dalej dąb © Yacek


Obelisk poświęcony pamięci Franciszka Kurpińskiego "Ponurego" © Yacek