Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Pomorze Zach. - Bory Tucholskie

Dystans całkowity:1059.33 km (w terenie 280.00 km; 26.43%)
Czas w ruchu:63:47
Średnia prędkość:16.61 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:117.70 km i 7h 05m
Więcej statystyk
  • DST 154.69km
  • Teren 35.00km
  • Czas 08:37
  • VAVG 17.95km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Czwartek, 14 sierpnia 2008 · dodano: 11.11.2010 | Komentarze 0

To już ostatni dzień mojej wycieczki. Musiałem być dzisiaj w Pobierowie a tu znowu wiatr dawał popalić. Z Bobolic przez Chlebowo i Ujazd jadę do Tychowa. Tu, na cmentarzu znajduje się największy polski eratyk (głaz narzutowy). Nazywają go Trygławem. Naprawdę robi wrażenia. Kiedyś próbowano sprawdzić jak głęboko leży w ziemi. Wykopano dół 4 metrowej głębokości i zrezygnowano. Tak więc rzeczywistych rozmiarów nie znamy. Do Białogardu jadę bokami przez Rogowo i Dębczyno. Zwiedzam miasteczko a potem drogą nr 163 docieram do Karlina. Odcinek Białogard - Karlino mimo że krótki był bardzo niebezpieczny. Duży, nawet bardzo duży ruch powodował,że nie czułem się zbyt pewnie. Samo Karlino takie sobie. To tu w 1980 roku płonął szyb wiertniczy. Wydawało się, że odkryliśmy duże złoża ropy. Potem okazało się że jest inaczej. Dalej jadę przez Pobłocie i Unieradz, Gosław i Siemidarżno (tu jechało się fajnie wśród pól po betonowych płytach do Trzebiatowa. I tradycyjnie już rundka po miasteczku a potem do Cerkwicy. Oglądam tu baptysterium, w którym bp Otton chrzcił w XII wieku Pomorzan. Teraz już tylko kawałek do Pobierowa. Przez Karnice i Dreżewo do Pustkowia i miejsca startu. Wycieczka dobiegła końca.
Pogoda przeważnie sprzyjała, po drodze mnóstwo atrakcji. Łącznie przejechałem 1059,32km a sprzęt spisywał się rewelacyjnie. Każdego zachęcam do takiej formy spędzania czasu wolnego. Radości jaka to daje nie da się opisać!

















  • DST 100.58km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:23
  • VAVG 15.76km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Środa, 13 sierpnia 2008 · dodano: 11.11.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj zmieniam kierunek na zachodni a że od rana wieje solidnie właśnie z zachodu zanosi się na ciężki dzień. Najpierw jadę do Małych Swornychgaci, Konarzyn i Przechlewa. Dalej do Koczały a stamtąd przez Grabowo do Białego Boru. Znowu rundka po miasteczku, które jest centrum kulturalnym Ukraińców. Po II wojnie światowej wielu przesiedlono w ramach akcji Wisła właśnie na te tereny. Jest też tu nowa, murowana cerkiew greckokatolicka. Jej wygląd tak bardzo odbiega od naszego wyobrażenia z z trudem przychodzi ją zaakceptować. Z Białego Boru jadę w kierunku Bobolic i szybciutko uciekam na leśną ścieżkę, którą po paru kilometrach docieram do Sępolna Wielkiego. Tu na skraju wsi kawałek bruku (świetnie zachowanego). Kończy się wieś, kończy się też bruk a ja fajnym asfaltem bez ruch samochodowego jadę do drogi w Drzewianach. Dojeżdżam nią do Bobolic. Jazda pod naprawdę silny wiatr tak dała mi w kość, że marzyłem tylko o tym aby móc gdzieś przytulić głowę do poduchy. Znalazłem nocleg w przytulnym hoteliku. Dopiero w środku naprawdę poczułem, jak bardzo potrzebowałem dzisiaj odpoczynku.


















  • DST 59.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 14.33km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Wtorek, 12 sierpnia 2008 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 1

Od rana padało siedziałem więc w namiocie. Jak przestało ok. 13tej na rower i w trasę. Tym razem towarzyszył mi poznany na polu namiotowym rowerzysta na rowerze crossowym. Pojechaliśmy najpierw do Klosnowa a Stamtąd szutrami przez park narodowy Bory Tucholskie do Swornychgaci przez Drzewicz. W tamtejszym kościele jest informacja o pochodzeniu nazwy miejscowości. Po drodze fajne jeziora i torfowisko. Trwało też ustawianie tablic informacyjnych. Przez Chociński Młyn dotarliśmy do Małych Swornychgaci. Tu obiadek a potem szlakiem pieszym przez las a asfaltem do Charzykowych. Jak widać dzisiaj był luzik.


















  • DST 135.48km
  • Teren 40.00km
  • Czas 07:39
  • VAVG 17.71km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 2

Dzisiaj postanowiłem trochę pojeździć po terenach leżących na południe i południowy - wschód od Charzykowych. Fajnymi, wąskimi asfaltami wśród szpalerów drzew pojechałem przez Chojniczki, Krojanty do Klosnowa. W Krojantach obejrzeć warto ładny pałacyk zamieniony na ośrodek rehabilitacyjny, w Klosnowie wyłuszczarnię nasion. Zgubiłem też tu szlak rowerowy prowadzący do zapory na Brdzie w Mylofie, dlatego nie potrafię do końca sprecyzować jak jechałem. Dopiero w lesie spotkałem faceta, który odpowiednio mnie pokierował, tak ze wyjechałem na asfalt niedaleko zapory.Od niej pojechałem sobie szutrem przez Konigort do Rytla a stamtąd drogą między Wielkim Kanałem Brdy a samą Brdą do akweduktu w Fojutowie. Potem powrotnie przez las do asfaltu i dalej do drogi Czersk - Tuchola. Tam na wprost szutrem do Gołąbka. Po drodze mijamy Mały Kanał Brdy i punkt widokowy "Kiełpiński most" - dobre miejsce na odpoczynek. W Gołąbku ciekawy park dendrologiczny. Potem do Tucholi. Znowu spacerek po mieście a potem przez Białowieżę, Stubno i Lichnowy do Chojnic. Po drodze w Wysokiej ładny pałac i kaplica. W pałacu dom starców. W Chojnicach znowu trochę po mieście i przez Chojniczki na nocleg.














  • DST 146.99km
  • Teren 40.00km
  • Czas 08:31
  • VAVG 17.26km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Niedziela, 10 sierpnia 2008 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 0

Jest niedziela. Rano wyjeżdżam ze Szczecinka drogą nr 20. Tym razem ruch niewielki stąd i jazda jest przyjemna. We wsi Gwda Mała kieruję się do miasteczka Czarne. Jedzie się praktycznie cały czas przez las. Przed miasteczkiem w głebi lasu miejsce pamięci po obozie dla jeńców wojennych (pomnik). Z Czarnego ponownie przez las do Rzeczenicy. Tu kawałek krajówką i już zjeżdżam nad Jezioro Szczytno. Prowadzi wzdłuż niego całkiem fajna ścieżka rowerowa. Po drodze miejsce do odpoczynku z super widokiem na jezioro. Oczywiście korzystam, tym bardziej, że jest całkiem pusto. W Gwieździnie ponownie na krajówkę. Za przesmykiem jadę w lewo i bardzo kiepską polną dróżką dojeżdżam do asfaltowej drogi. Przecinam ja na wprost i znowu lasem do kolejnego asfaltu. Na nim jadę w prawo do Człuchowa. Tu oczywiście obejrzałem zamek krzyżacki i pojechałem na rynek. A tam mimo niedzieli IT otwarta i za darmo rozdają przyzwoite mapy Kaszub południowych. Oczywiście korzystam z okazji. Rzut oka na mapę uświadamia mi, że mogłem do Człuchowa dotrzeć trochę przyjemniejszymi drogami. Ponieważ było jeszcze widno i korzystając z dopiero co zdobytej mapy pojechałem przez Polnicę (ciekawy kościół konstrukcji szachulcowej) do Charzykowych, gdzie spędziłem kolejne trzy noce codziennie zwiedzając bliższą i dalszą okolicę.












  • DST 104.94km
  • Teren 15.00km
  • Czas 06:16
  • VAVG 16.75km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Sobota, 9 sierpnia 2008 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 0

Między Połczynem a Czaplinkiem rozciąga się tzw. Szwajcaria Połczyńska - jedno z najbardziej malowniczych miejsc na Pomorzu. Ma tu swoje źródła rzeka Drawa, która przepływa przez 5 niewielkich jezior. Wiedzie tędy droga wojewódzka nr 163 i nią właśnie postanowiłem jechać. Na swoim początkowym odcinku jest przepiękna. Co chwila przejeżdżałem obok malowniczych jezior. Potem jest już mniej ciekawie bo do Starego Drawska jedzie się głównie wśród pól. Na przesmyku między Jeziorami Drawsko i Żerdno znajdują się malownicze ruiny zamku Drahim. Właśnie tędy w średniowieczu przebiegała tzw. droga margrabiego, którą rycerze z Europy Zachodniej wędrowali do Krzyżaków aby wziąć udział w organizowanych przez nich krucjatach przeciwko Prusom. Parę kilometrów dalej Czaplinek. Ze wzniesienia przed miasteczkiem roztacza się piękny widok na jezioro i samo miasteczko. Przy wjeździe zobaczyć można też tzw. Sławogród - rekonstrukcję średniowiecznego grodu. Jak zwykle objeżdżam miasteczko a następnie przez Czarne Małe super dróżką do Łubowa. Tu kawałeczek DK 20 i za przejazdem kolejowym w lewo przez Liszkowo do Bornego Sulinowa - miasta z ciekawą historią. W latach 30tych XX wieku na tutejszym poligonie ćwiczyli niemieccy żołnierze. Po II wojnie światowej rozgościli się tu Rosjanie. Miasta nie było na żadnej mapie a obszar zajęty przez nich wyłączony był spod polskiej władzy. Teren był pilnie strzeżony co jednak nie przeszkadzało miejscowym Polakom prowadzić owocny handel wymienny z "bratnim narodem". Z Bornego, po oczywiście zapoznaniu się z jego atrakcjami, jadę do wsi Krągi a stąd znowu 20tką do Jelenina. Ruch duży, droga wąska zmykam więc w prawo i bocznymi drogami przez Mosinę i Trzesiekę docieram do Szczecinka - przeuroczego miasteczka. Tuż przy drodze natknąłem się na potężny bunkier. Nocleg znajduję w schronisku młodzieżowym. Zostawiam sakwy i ruszam na objazd miasteczka. Oglądam zamek książąt pomorskich, tor do jazdy na nartach wodnych, pozostałość cmentarza żołnierzy napoleońskich i ciekawostkę jaką niewątpliwie jest Łańcuch z niemieckiego pancernika Gneisenau. Pancernik przerobiono na żyletki a łańcuch znalazł się (i jest tam do dzisiaj) w Szczecinku. Wyspać się niestety nie wyspałem. W sali obok było wesele.












  • DST 96.40km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:12
  • VAVG 15.55km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Piątek, 8 sierpnia 2008 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 4

Ponieważ z Drawska niedaleko już do Karwic słynnych ze spotkania generałów z ówczesnym prezydentem Lechem Wałęsą postanawiam tam właśnie się wybrać. Mijam Mielenko Drawskie a w lesie skręcam w lewo. Gdzieś czytałem, że Karwice są już miastem otwartym i można tam wjechać. Jedzie się fajnie, ruchu żadnego. Na drodze spacerujące sarenki. Wreszcie tablica miejscowości. Na końcu drogi, tuż nad jeziorem hotel. To właśnie w nim odbył się słynny obiad drawski. Zatrzymuje się, oglądam, schodzę nad jezioro. Prawie nie spotykam ludzi. Po krótkim pobycie siadam na rower i jadę z powrotem do Mielenka. Tam skręcam w prawo w szutrówkę i jadę przez Gudowo do Lubieszewa wzdłuż Jeziora Lubie. Po drodze ładne widoki. Teraz do Złocieńca. Droga częściowo prowadzi przez las ale ruchu praktycznie nie ma więc jazda jest czystą przyjemnością. Dalej częściowo już gotową ścieżką rowerową do Połczyna Zdroju. Ścieżka ta prowadzi nasypem rozebranej linii kolejowej. Po drodze można zobaczyć jeszcze budynki dawnych stacji z zatartymi już nieco napisami. W okolicy Chlebowa asfalt na ścieżce się skończył a za DW był nieciekawy odcinek i brak jakiegokolwiek oznakowania. Dlatego pojechałem taką najlepszą dróżką i jak się okazało trafiłem wprost przed drzwi gospodarstwa. Tam poinformowano mnie, że to jednak niewłaściwa droga i jak jechać. W związku z tym powrotnie i dalej zarośniętym nasypem. Na szczęście po jakimś czasie ścieżka znów się pojawiła i to asfaltowa. I tak dojechałem do Połczyna. Bardzo ładny jest tam park zdrojowy, zamek taki sobie ale że zaczęło padać siadłem w bramie i odpoczywałem. W końcu zdecydowałem się na nocleg.










  • DST 126.95km
  • Teren 40.00km
  • Czas 07:22
  • VAVG 17.23km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Czwartek, 7 sierpnia 2008 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 1

Po fajnym noclegu nad jeziorem w agroturystyce Okole kontynuuję jazdę Ińską Wstęgą. Droga ta kończy się w miejscowości Ciemnik. Stąd łatwo i przyjemnie dojeżdża się do Studnicy i Ziemska. Jadę skrajem słynnego drawskiego poligonu. Z Ziemska można jechać na Oleszno i Mielenko Drawskie, ja jednak wybieram asfaltową ścieżkę rowerową. Liczyłem na to, że zaprowadzi mnie wprost do Drawska. Niestety, przeliczyłem się. Wyjechałem na DK 20, którą w sporym ruchu dotarłem do Drawska Pomorskiego. Tu pozostawiłem rzeczy w schronisku młodzieżowym i na lekko pojechałem do Świdwina. Oczywiście można było dojechać tam drogą wojewódzką ale to raczej nie dla mnie. Pojechałem przez wsie Dołgie, Przytoń i Karpno, trochę po bruku i polnymi ścieżkami do Karsiboru a dalej już asfaltem przez Wilczkowo do Świdwina. Trochę pozwiedzałem (jest interesująco) a że robiło się już późnawo ruszyłem w drogę powrotną. Najpierw do Kluczkowa. Tu skręciłem w prawo i pojechałem do Przyrzecza. W samej wsi bruk. Liczyłem na to, że będę mógł się lasami przedostać do DW 173. Oczywiście się dało ale kilka kilometrów trzeba było jechać kiepską dróżką. Wreszcie wyjechałem na asfalt we wsi Borne. Teraz już wygodnie powróciłem do Drawska. Było już ciemno ale jeszcze trochę pojeździłem po miasteczku a potem na nocleg. Pogoda super, wiatru brak. Jazda była czystą przyjemnością.






  • DST 134.30km
  • Teren 35.00km
  • Czas 08:40
  • VAVG 15.50km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomorze Zachodnie - Bory Tucholskie

Środa, 6 sierpnia 2008 · dodano: 16.08.2008 | Komentarze 2

6 sierpnia wyruszyłem na kilkudniową wycieczkę po północnych rubieżach naszego kraju. Zaczynam w Pobierowie. Kieruję się asfaltem do Gostynia. Tu siadam na trawce aby zerknąć na mapę. W tym czasie nadjeżdża dwóch sakwiarzy. Pozdrawiamy się (miły zwyczaj). Dalej fajnie wśród lasu do Świerzna.Oglądam tu ciekawy kościół konstrukcji szachulcowej i odbudowujący się dworek wraz z innymi zabudowaniami. Parę kilometrów dalej w Stuchowie już z daleka w oczy rzuca się piękny pałac (obecnie szkoła). Odnowiony prezentuje się rewelacyjnie. Potem lokalnymi drogami, często z brukiem, przez Ciesław do Mechowa (dworek). Dalej Kukań, Trzygłów i znowu Mechowo (ale inne). Od miejscowości Dobra jadę wzdłuż Jeziora Woświn. Jest tam fajna plaża, można więc zażyć kąpieli. Mnie jednak pogoda nie sprzyjała w tym względzie. Mijam Wieleń Pomorski, Kamienny Most i przez Starzyce docieram do wsi Kozy. To cel dzisiejszego wyjazdu. Zaczyna się tu bowiem bardzo atrakcyjna tzw. Ińska wstęga. Na odcinku 10km znajduje się aż 56 zakrętów. Wąska, przeważnie betonowa dróżka wije się pomiędzy wzgórzami i jeziorami wśród pięknego, bukowego lasu. Do woli delektować się można pięknem Pojezierza Ińskiego. Mniej więcej w połowie drogi, na rozległej polanie, znajduje się osada leśna Okole. Można tu przenocować, co oczywiście czynię. Świetna miejscówka na nocleg i co ważniejsze jedynie za 5 złotych.