Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:170.00 km (w terenie 41.00 km; 24.12%)
Czas w ruchu:08:12
Średnia prędkość:20.73 km/h
Maksymalna prędkość:64.40 km/h
Suma podjazdów:1153 m
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:170.00 km i 8h 12m
Więcej statystyk
  • DST 170.00km
  • Teren 41.00km
  • Czas 08:12
  • VAVG 20.73km/h
  • VMAX 64.40km/h
  • Podjazdy 1153m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W dolinki podkrakowskie

Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 17.09.2013 | Komentarze 4



Na stronie częstochowskiego forum rowerowego pojawiła się informacja o wyjeździe do Krakowa. Jako ze planowałem wyskoczyć w tamtejsze dolinki postanowiłem, że może to być ta niedziela. Co prawda razem nie pojedziemy ale przynajmniej w drodze powrotnej spotkam znajomych i tych, którzy znajomymi dopiero się staną. Najpierw lasem i bocznymi drogami jadę do Żarek Letniska i Myszkowa. Szybko przemykam też przez Zawiercie choć tam akurat dotarłem bardzo kiepską ścieżką prowadzącą wzdłuż torów. Niby krócej (w kilometrach) ale na pewno dłużej (w czasie). Do Łaz nie dojeżdżam bo skręcam na leśna drogę do Kazimierówki i dalej do Rokitna Szlacheckiego. Tu pierwsze spotkanie ze śliwkami. W Hutkach - Kankach rzut oka na wielokrotnie pokonywaną górę Chełm.

Rezerwat "Góra Chełm" - © Yacek


Tym razem jednak ominie mnie przyjemność jej pokonywania. Przez las jadę do Chechła. Po drodze źródełko.

Źródełko - Chechło © Yacek


Z Błędowa do Lasek znowu przez las a potem w okolice Jaworzna, gdzie ponownie zagłębiłem się w las. I tu moja pierwsza przygoda. Od kilku lat w czasie swoich wycieczek nie złapałem klasycznej gumy. Kiedyś musiało to jednak nastąpić. Sporych rozmiarów szkiełko w oponie zrobiło swoje. Po naprawie jadę do Czyżówki. I tam kolejny problem. Łańcuch zakleszczył się tak skutecznie między blatami, że cały kwadrans z nim walczyłem. Ostatecznie odkręciłem blaty i w ten sposób łańcuch udało mi się wyciągnąć. Już myślałem że starczy tych problemów na dzisiaj kiedy nagle pękła linka od przerzutki. Dobrze że to już dolinki bo na małym blacie dobrze się podjeżdżało a z górki to już rower jechał sam.

Dolinka Kobylańska © Yacek


Ścieżka w dolince kobylańskiej © Yacek


W dolince będkowskiej © Yacek


Wodospad w Będkowskiej © Yacek


A że czas leciał szybko to jeszcze raz na śliwki a potem na pociąg do Krzeszowic. W pociągu spotkanie z ekipą CFR wracającą z Krakowa i przednia zabawa. W takim towarzystwie czas zleciał szybko i przyjemnie.