Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:323.97 km (w terenie 95.00 km; 29.32%)
Czas w ruchu:16:47
Średnia prędkość:19.30 km/h
Maksymalna prędkość:46.80 km/h
Suma podjazdów:1885 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:107.99 km i 5h 35m
Więcej statystyk
  • DST 134.80km
  • Teren 56.00km
  • Czas 07:11
  • VAVG 18.77km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Podjazdy 770m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wschód od Jury

Środa, 23 października 2013 · dodano: 23.10.2013 | Komentarze 0

Trafił się dzień wolny i sprzyjająca pogoda to wyskoczyłem sobie na ciekawą pętelkę. Wyjeżdżam po 8-ej. Jest jeszcze dość chłodno ale prognozy były optymistyczne. Jadę więc jak zwykle do lasu w kierunku Olsztyna, do którego nie dojeżdżam, bo kieruję się w Sokole Góry. Kapitalnie jedzie się po liściastej, miękkiej poduszce. Aż się wyjeżdżać nie chciało. Wjeżdżam więc sobie jeszcze na Pustelnicę (to jedno ze wzniesień w Sokolich Górach) i podziwiam skałki. Potem zjeżdżam do szlaku i jadę nim do Przymiłowic. Tam na chwilę na wzgórze "Wielki Kamień". Z zewnątrz górka jest niepozorna ale wnętrze kryje ciekawy, choć już nie eksploatowany kamieniołom. Kolejny cel to park krajobrazowy "Stawki". Leży już poza Jurą i jest płaski jak stół ale uroku odmówić mu nie można. Na chwilę zatrzymuję się nad tamtejszymi stawami. Tuż przy brzegu pływają piękne karpie. Wydaje się, że można by je łapać gołymi rękami, są jednak bardzo czujne i przy jakimkolwiek ruchu natychmiast pierzchają. Kolejną przerwę robię sobie w Borowcach. Ilekroć tam jestem intryguje mnie tamtejszy bruk. Do granic wsi jest dobra, asfaltowa droga a w samej wsi bruk. Wygląda jednak na to, że wielu mieszkańców, szczególnie starszych, jest z niego dumnych. Dlaczego? Bo to wygrana, jeszcze z lat 60-tych ubiegłego wieku. Jest też wiata wypoczynkowa

Wiata w Borowcach © Yacek


Przede mną Stary Koniecpol, do którego docieram jadąc polną ścieżką, wiodącą skrajem lasu. Zatrzymuję się jeszcze przy wysokim kominie, który jest pozostałością jakiegoś zakładu.

Pozostałości po dawnym zakładzie - Stary Koniecpol © Yacek


Teren wokół porośnięty jest Barszczem Sosnowskiego - rośliną silnie parzącą, bardzo niebezpieczna dla ludzi.

A wkoło Barszcz Sosnowskiego © Yacek


Kawałek dalej przerwa w alei orzechowej na niewielką zbiórkę a potem do Podlesia. Jest tu niewielki kościółek pw. św. Idziego.

Kościół pw. św. Idziego w Podlesiu © Yacek


Do Drochlina częściowo jadę polami a potem lasem do Bogumiłka. Zatrzymuję się tu nad stawami hodowlanymi, których jest aż 124.

Stawy hodowlane w Bogumiłku © Yacek


W Białej Wielkiej znowu przerwa przy starym, drewnianym młynie i stawach, będących częścią założenia pałacowo - parkowego.

Stawy w Białej Wielkiej - część założenia parkowego © Yacek


Stary młym na Białce - Biała Wielka © Yacek


Pałac jest w kiepskim stanie. Niby teren prywatny ale nie widać żeby prowadzono tam jakiekolwiek prace remontowe.

A to Białka © Yacek


Pałac Zwierkowskich w Białej Wielkiej © Yacek


Przy bramie zespołu parkowego w Białej Wielkiej - pałac Zwierkowskich © Yacek


Potem do Turzyna. Jest tu ładnie odnowiony dworek szlachecki, oczywiście w rękach prywatnych...

Dworek szlachecki w Turzynie © Yacek


a kawałek dalej, na Białce, most - ofiara wiosennej powodzi. Niby jest zakaz ruchu ale jak powiedział mi pewien pan, skoro przejeżdżają po nim traktory wyładowane ziemniakami to i osobówka przejedzie. Ryzyko jest spore bo most się po prostu zapadł ale komu chciałoby się jeździć objazdem 5 km.

Turzyn - most się zapadł (skutek powodzi) © Yacek


W Ślęzanach kolejna ofiara powodzi. Tu mostek został zerwany całkowicie.

Ślęzany - kolejny mostek (ofiara powodzi) © Yacek


Tam też skręcam na szutrówkę, którą chciałem dojechać do Kacina. Początkowo było nawet wygodnie ale im dalej w las ... Ostatecznie musiałem prowadzić bo droga się skończyła. Kiedy wydostałem się na szuter przez Kacin pojechałem do Antolki. Moja uwagę zwrócił tam widoczny z daleka głaz. Jest to stosunkowo nowa rzecz - park leśny.

Park leśny - Antolka © Yacek


Świetnie widać też stamtąd zamki w Mirowie i Bobolicach oraz całą grzędę mirowską. Było niestety pod zachodzące słońce i zdjęcia nie wyszły. Z Ogorzelnika do Mirowa jechać miałem jak zwykle niebieskim szlakiem pieszym ale ponieważ czas mnie gonił musiałem zrezygnować z tej niewątpliwej atrakcji i pojechałem do Mirowa przez Niegową asfaltem. Chciałem koniecznie zobaczyć jak wygląda wyasfaltowany Gościniec Mirowski. To była bardzo klimatyczna dróżka, trudna, nierowna i miejscami mocno piaszczysta, dlatego niewiele osób się tam zapuszczało. Teraz jest do d... . Ale już zauważyłem nierówności i pęknięcia a to dopiero kilka miesięcy. Potem już szybciutko przez Poraj do domu.




  • DST 46.64km
  • Teren 24.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 18.66km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 311m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kawałeczek

Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 0

Taki luźny kawałeczek głównie po lesie. Po drodze kilka postojów na grzybki. No i siatka podgrzybków się gotuje. Będzie wyżerka. Mniam...


Kategoria Jura, Ślady GPS


  • DST 142.53km
  • Teren 15.00km
  • Czas 07:06
  • VAVG 20.07km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 804m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zachodnie świętokrzyskie

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 07.10.2013 | Komentarze 3



Kilka dni temu wrzuciłem na stronę częstochowskiego forum rowerowego propozycję wyjazdu w świętokrzyskie, konkretnie do Wiernej Rzeki i przejażdżki po tamtejszych okolicach bądź powrotu na rowerach do Częstochowy. Ostatecznie stanęło na objeździe okolic Wiernej Rzeki. Dojazd do punktu początkowego wycieczki oczywiście pociągiem. Po 9-tej ruszamy na trasę. Jest dość chłodno. Nie zraża nas to jednak. Jedziemy - najpierw do miejscowości Młynki obejrzeć ruiny młyna spalonego przez żandarmów niemieckich w czasie ostatniej wojny. Młyn oczywiście najpierw obrabowano a rodzinę zastrzelono. Jej grób jest nieopodal.Po paru kilometrach kolejna przerwa w rezerwacie "Góra Miedzianka". To wapienne wzniesienie, którego stoki pocięte są licznymi kamieniołomami. W Chęcinach podjeżdżamy w okolice zamku i do kamieniołomu Rzepka. Potem do jaskini Raj - jednej z najpiękniejszych polskich jaskiń. Dotarliśmy tam czerwonym szlakiem pieszym. Posiedzieliśmy, przegryźliśmy, pogadaliśmy i w drogę. W Piekoszowie mijamy tamtejsze sanktuarium a na dłużej zatrzymujemy się w Podzamczu Piekoszowskim przy ruinach tamtejszego pałacu. Potem przez Chełmce (budynek dawnego zboru ariańskiego) do Oblęgorka a konkretnie dworku H. Sienkiewicza. Miło było przysiąść na ławeczce w ładnym, zadbanym parku. Niestety czas nas gonił dlatego ponownie w drogę - do Bobrzy. Wkraczamy tu w obszar Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Oglądamy ruiny dawnej huty. Największe wrażenie robi potężny mur oporowy. Dalej obok niewielkiego zalewu na Bobrzy we wsi Umer jedziemy do wsi Długojów a stamtąd do Rogowic. Mieliśmy co prawda zahaczyć o Samsonów i tamtejsze ruiny huty ale czasu było niewiele i musieliśmy z pewnej części naszej wycieczki zrezygnować. Przez Mniów gdzie Edytka "ustrzeliła" jelenia (a może to był żubr) do Wólki Kłuckiej. Pałacyk Kołłątajów w dalszym ciągu w ruinie i nic nie wskazuje na jakiekolwiek zmiany na lepsze. W Kuźniakach rzut oka na ruinę wielkiego pieca a potem już na stację. Dotarliśmy tam godzinę przed planowanym odjazdem pociągu dlatego zdecydowaliśmy się na przejazd do stacji Małogoszcz. Tam w pociąg i do domku.
Za udział w wycieczce dziękuję Kasi (kasik), Edytce, Alkowi (mtbiker) i Tomkowi (siwuch). Mam nadzieję, że mimo licznych podjazdów nie zmęczyliście się nadmiernie. Być może jeszcze kiedyś wybierzemy się gdzieś razem. Może ponownie w G. Świętokrzyskie?