Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wyjazdy z sakwami

Dystans całkowity:9588.41 km (w terenie 1610.00 km; 16.79%)
Czas w ruchu:551:52
Średnia prędkość:17.37 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:41888 m
Liczba aktywności:76
Średnio na aktywność:126.16 km i 7h 15m
Więcej statystyk
  • DST 100.56km
  • Czas 06:00
  • VAVG 16.76km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Podjazdy 329m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna - dzień ósmy

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 3

Polska Egzotyczna - dzień ósmy

Rano pobudka. Niesamowicie zimno, północny wiatr. Wkładamy na siebie wszystko co mamy. A miało być ładnie. Cóż, jedziemy. na początek fajne, boczne asfalty. Przez Pereszczówkę i Żerocin, Szachy docieramy do Rogoźnika. Wszędzie jesteśmy miejscową atrakcją. Droga jest płaska, gdzieniegdzie las. Z reguły jednak jedziemy odkrytymi terenami ze wspaniałymi widokami. Do miejscowości Luzki było super. Potem 2 kilometry drogi krajowej (wiadomo) ale droga na Hruszniew i dalej rewelacyjna. Niestety tylko do drogi krajowej, którą musimy jechać do mostu na Bugu spodziewamy się bowiem, że przy dużym stanie wody nie uda nam się przeprawić ze Starej Wsi do Drohiczyna. Tu okazuje się że dobrze zrobiliśmy bo przeprawy nie ma już od dłuższego czasu (ale ma być bo władze się starają). Pokonujemy most na Bugu w Kozkach i skręcamy do Wólki Nadbużnej. Najpierw asfaltem, potem szutrówką do głównej drogi i Drohiczyna. Tu znaleźliśmy nocleg i na lekko zwiedziliśmy miasteczko (jest bardzo malownicze. Pogoda też się wyklarowała. Było ciepło i ładnie. Ja niestety nabawiłem się przeziębienia. Mam nadzieję że szybko przejdzie.

Bug z Góry Zamkowej w Drohiczynie © Yacek


Bug z Góry Zamkowej w Drohiczynie © Yacek


Wzgórze katedralne - Drohiczyn © Yacek


Kościół Benedyktynek - Drohiczyn © Yacek


Wzgórze katedralne - Drohiczyn © Yacek


Drohiczyn © Yacek


Wólka Nadbużna - znad Bugu do asfaltu © Yacek


Bug © Yacek


Pomnik V-2 © Yacek


I tam spora obecnie rzadkość © Yacek


Kanał Wieprz - Krzna © Yacek





  • DST 70.45km
  • Czas 03:51
  • VAVG 18.30km/h
  • VMAX 31.70km/h
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna - dzień siódmy

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 0

Polska Egzotyczna - dzień siódmy

Po fantastycznym noclegu u starszego pana i jego syna miny mamy jednak nietęgie bo pada. Najpierw słabo, potem coraz mocniej. Siedzimy więc w namiotach i czekamy aż przejdzie trochę czytając a trochę drzemiąc. O trzynastej mimo deszczu zaczynamy pakowanie a godzinę później ruszamy w drogę. Ciągle pada ale po 20 kilometrach w okolicach Parczewa zaczyna się wypogadzać. Nawet wychodzi słońce. W samym Parczewie oglądamy bazylikę mniejszą, zjadamy co nieco i jedziemy dalej. A jedzie się ciężko. Silny, przedni wiatr daje się mocno we znaki. Mijamy niewielkie ale ładnie utrzymane wsie. W Krasówce zaczynamy rozglądać się za noclegiem. Znajdujemy go parę kilometrów dalej w starym, opuszczonym sadzie w Kolonii Drelowie.

Tu nocowaliśmy (Stary Orzechów) © Yacek


Drewniana zabudowa w Parczewie © Yacek


Kamień, na którym katowano Unitów parczewskich © Yacek


Przygotowania do noclegu - Kolonia Drelów © Yacek





  • DST 122.73km
  • Czas 07:00
  • VAVG 17.53km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Podjazdy 359m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna - dzień szósty

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 24.06.2010 | Komentarze 0

Polska Egzotyczna - dzień szósty

O 8.30 jesteśmy już w drodze. Jedziemy wygodną drogą do wsi Udrycze cały czas pod górę. Tam zjeżdżamy wreszcie na tak lubiane przeze mnie boczne drogi. Jadąc na osi wschód - zachód jest łagodnie i przyjemnie ale gdy przyjmiemy kierunek południkowy natychmiast mamy ostre podjazdy. Taka sytuacja ma miejsce na części trasy. Później jest lepiej. Za Orłowem Drewnianym znowu główna droga. Na szczęście jest zakaz dla tirów stąd na drodze jest bardzo spokojnie. W pewnym momencie decydujemy się nawet na drogę krajową aby szybciej dojechać do Krasnegostawu. Zwiedzamy to ciekawe miasteczko i ruszamy w dalej. Potem znowu bokami do miejscowości Trawniki i Kaniwoli. Pojechaliśmy stamtąd do OW w Piasecznie położonego ciekawie w lesie nad jeziorem. Tam niestety skończył nam się asfalt. Można było oczywiście zawrócić i pojechać asfaltem ale chyba przyjemniej będzie przez las. Cóż, było po ulewie i wody w lesie nie brakowało ale jakoś przejechaliśmy i ponownie znaleźliśmy się na asfalcie. Po drodze dopadła nas burza ale przeczekaliśmy pod schodami na plebani. Potem jeszcze na chwilę schroniliśmy się w sklepie spożywczym (dziękujemy paniom ekspedientkom) i ruszyliśmy w kierunku Orzechowa Starego (to już Pojezierze Łęczyńskie) gdzie rozbiliśmy namioty u bardzo miłych gospodarzy. Dwóch panów (ojciec i syn) - to jeden z najprzyjemniej wspominanych przez nas noclegów.

W Zamościu © Yacek


W Zamościu © Yacek


Park w Zamościu © Yacek


Jan Zamoyski © Yacek


Zamojski rynek © Yacek


Jedna z kamienic © Yacek


Nadciąga burza a kamienice są prześliczne © Yacek




Zdjęcia zamieściłem dzięki uprzejmości kolegi Witka. Ja mam problem ze swoimi.




  • DST 55.92km
  • Czas 03:34
  • VAVG 15.68km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Podjazdy 142m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna - dzień piąty

Środa, 2 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 2

Polska Egzotyczna - dzień piąty

Rano musiałem skoczyć do sklepu żeby było co zjeść na śniadanie.Potem wyjazd do centrum Zwierzyńca. Miasteczko jest rewelacyjne. Kiedyś muszę tam wrócić i objechać okolice na lekko. Następny cel to Szczebrzeszyn ze słynnym chrząszczem. Tu jednak tak zapatrzyłem się na stary młyn, że cchrząszcza przeoczyłem bo stoi dokładnie na przeciwko. Przed nami Zamość - perła architektury renesansowej. Spędziliśmy tam wiele czasu - także wbrew pierwotnym planom - podziwiając jego uroki. Około 16tej chcemy jednak jechać dalej. Niestety, nadchodzi burza i zaczyna lać. Siadamy wiec pod parasolami i czekamy aż przejdzie. Nie przechodzi. Decydujemy się więc na nocleg. Udaje nam się znaleźć taki za 40 złociszy. Nie mamy jednak wyboru. Bierzemy. Leje przez całą noc. Chyba dobrze zrobiliśmy wybierając dach nad głową.

Dwór w Zwierzyńcu © Yacek


Upamiętnienie zwycięstwa nad szarańczą - Zwierzyniec © Yacek


To ten chrząszcz co brzmi w trzcinie © Yacek


Po dwóch stronach rynku - Szczebrzeszyn © Yacek





  • DST 95.71km
  • Czas 05:30
  • VAVG 17.40km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna - dzień czwarty

Wtorek, 1 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 0

Polska Egzotyczna - dzień czwarty

Po noclegu w spartańskich warunkach na plebani w Jeżowym wyjeżdżamy w kiepskich humorach. Jedziemy do Rudnika n/Sanem. Znajduje się tam Centrum Wikliniarstwa. Dzięki przemiłej pani dyrektor udało nam się go zwiedzić mimo że formalnie było nieczynne. Dostaliśmy nawet indywidualną przewodniczę. Obejrzeliśmy przepiękne wyroby z wikliny. W Ulanowie obejrzeliśmy śliczny, drewniany kościółek cmentarny. Tam też przekroczyliśmy San - kolejną rzekę na naszej trasie. Po dojechaniu do Dąbrowicy nagle skończyła się droga. Dalej tylko wertepy. Z czymś takim spotkałem się pierwszy raz. Trzeba było jechać inaczej. Przez Kurzynę, Gózd, fajną drogą przez las bez ruchu samochodowego dojechaliśmy do Biłgoraja. Zabawiliśmy tak trochę, zjedliśmy pierwszy na naszej trasie obiad. Potem znowu piękna droga przez las. Ale i ona się skończyła. Jedziemy więc dalej zwykłą, leśną dróżką z olbrzymimi kałużami. Po 3 kilometrach wreszcie wydostajemy się ponownie na asfalt w miejscowości Cyncynopol. W Dalach za europejskie pieniądze zrobiono ciekawy plac zabaw i park. Na koniec bardzo nieciekawy odcinek drogą wojewódzką ze sporym ruchem do Zwierzyńca. Na dodatek solidnie lunęło. Przeczekaliśmy na stacji benzynowej a jak trochę przestało pojechaliśmy dalej. Wtedy lunęło ponownie. Na kwaterę dojechaliśmy kompletnie mokrzy. Na szczęście można było się wysuszyć.




  • DST 86.00km
  • Czas 04:18
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Podjazdy 197m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna - dzień trzeci

Poniedziałek, 31 maja 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 1

Polska Egzotyczna - dzień trzeci

Po nocy pod dachem i porannych opadach deszczu wyjeżdżamy o jedenastej. Ponieważ prom w Długołęce nie kursował ze względu na wysoki poziom Wisły musieliśmy pojechać droga nr 79 do Zawidzy. Tam odbiliśmy na boczną drogę i przez Winiary Nowe i Bogorię wśród licznych sadów (niestety zalanych) ponownie wyjechaliśmy na krajówkę. Przejechaliśmy nią Wisłę i skierowaliśmy się do Baranowa Sandomierskiego. Pogoda sprzyjała a sam pałac zrobił na nas olbrzymie wrażenie. Jedząc na rynku drugie śniadanie spotkaliśmy księdza, który też jest pasjonatem roweru. Polecił nam inną trasę niż pierwotnie planowaliśmy. Z Baranowa wyjechaliśmy do Majdanu Królewskiego. Jechało się bardzo przyjemnie a ruch był minimalny. Zrobiliśmy sobie tu małą przerwę na lody, po czym pojechaliśmy dalej do Bojanowa. Po drodze towarzyszył nam poligon. Od pewnego czasu towarzyszyła nam też potężna chmura ale na szczęście udawało się jej unikać. Do czasu. Dopadła nas już w miejscowości Jeżowe a więc pod koniec dzisiejszej trasy. Tylko 2 kilometry od miejsca noclegu. Ponieważ jednak lało solidnie to siedzieliśmy na przystanku. Jak trochę przestało pojechaliśmy dalej. Nocleg na plebani. A i wiadomość dla potencjalnych wyprawowiczów. U księdza na plebani w Baranowie nocleg za darmo gwarantowany.

Na rynku w Baranowie Sandomierskim © Yacek


Zamek w Baranowie Sandomierskim © Yacek


A może by tak zakończyć tę wycieczkę © Yacek


Fragment parku geometrycznego w Baranowie Sandomierskim © Yacek


Fajny zegar © Yacek


Wewnętrzny dziedziniec zamku w Baranowie Sandomierskim © Yacek


Ładny nieprawdaż? © Yacek


Baranów Sandomierski © Yacek


Zamek w Baranowie Sandomierskim w całej krasie © Yacek





  • DST 112.77km
  • Teren 15.00km
  • Czas 06:20
  • VAVG 17.81km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Podjazdy 530m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna - dzień drugi

Niedziela, 30 maja 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 1

Polska Egzotyczna - dzień drugi

Na dzisiejszy dzień zapowiadano burze i ulewy. Pogoda się oczywiście nie sprawdziła. Było ciepło tylko wiatr zmienił się na wschodni co nieźle dało nam
w kość. Przed dziewiątą wyruszamy. Nasz cel na dzisiaj - Osiek. Kolega ma tam rodzinę. Zanosi się więc na darmowy nocleg i to pod dachem. Z Polichna przez las paskudną drogą jedziemy do miejscowości Sadek. Teraz około 8 kilometrów zjazdu. W Chrobrzu oglądamy pałac Wielopolskich i kościół. Potem przez Nidę, która rozlała się szeroko na okoliczne łąki, do Gacek. Znajdują się tam zakłady "Dolina Nidy" znane ze swych wyrobów w całej Polsce. Tu też zaczynają się pierwsze górki. Znowu jest ciężko. Zjeżdżamy też z asfaltu i jedziemy szutrówką do Mierzęcina a stamtąd asfaltem do Buska - Zdroju. Zaliczamy tu oczywiście park zdrojowy i łazienki. Dalej kierujemy się drogą krajową do Broniny. Szerokie pobocze ułatwia jazdę choć ruch nie jest duży (niedziela). Z ulgą jednak opuszczamy krajówkę i jedziemy do Widuchowej. Najpierw długo pod górkę potem jeszcze dłużej w dół. W Palonkach - sporej wsi skręcamy na Bosowice i Kargów. Fantastycznymi drogami z niewielkim ruchem samochodowym docieramy do Wierzbicy. Potem przez Grzybów (kopalnia siarki) dojeżdżamy do drogi wojewódzkiej, którą docieramy do Staszowa. A właściwie ja docieram bo kolega jest z tyłu. Tu się gubimy. On jedzie prosto do rodziny , ja obejrzeć Staszów. Potem do Osieka. Tu okazuje się że kolega jest dopiero w połowie drogi. Czekam więc na niego, po czym wspólnie jedziemy do rodziny. Tu wiadomo, długie Polaków rozmowy a potem spać.


Staszowski rynek © Yacek


Na Staszowskim ratuszu © Yacek


Na Staszowskim ratuszu © Yacek





  • DST 147.81km
  • Teren 10.00km
  • Czas 08:20
  • VAVG 17.74km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Podjazdy 1051m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska Egzotyczna w 25 dni - Dzień pierwszy

Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 1

Polska Egzotyczna - dzień pierwszy

Jest sobota 29 maja. Razem z kolegą Witkiem rozpoczynamy naszą wyprawę. Pierwotnie wyjazd miał się rozpoczynać na stacji PKP Kraków Płaszów a kończyć w Częstochowie, ostatecznie jednak zdecydowaliśmy się na wariant odwrotny. Co zdecydowało? Oczywiście powódź na południu kraju. Umawiamy się w Lelowie na spotkanie i tam też spotykamy się około 10.30. Jedziemy w kierunku Pilicy (miasteczka). Jedzie się ciężko. Ciągłe zjazdy i podjazdy. W Sierbowicach skręcamy kierując się na Książ Wielki. Oglądamy tam Zamek na Mirowie (ja już tam byłem - wpis z 17 kwietnia 2010 roku - potem dalej do Książa Małego. Tu miał być koniec na dzisiaj ale że jeszcze wcześnie jedziemy dalej pokonując po drodze fantastyczne asfalciki. Etap ten zakończyliśmy we wsi Polichno. Rozbijamy się na łące za ostatnimi zabudowaniami wsi.




  • DST 205.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 10:21
  • VAVG 19.81km/h
  • Podjazdy 766m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Góry Świętokrzyskie

Niedziela, 27 września 2009 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 1

To dzień powrotu na domowe śmieci. Wyjechaliśmy dość wcześnie bo przed nami kawał drogi. Najpierw drogą w kierunku Kielc. Ruchu właściwie nie ma, za to górek i to solidnych nie brakuje. Jedziemy jednak szybko i sprawnie. Zawsze to asfalt. Obawialiśmy się trochę wiatru bo w końcu jedziemy na zachód ale tym razem nas oszczędził. W Bielinach zjeżdżamy na boczną drogę. Rzut oka do tyłu uświadamia nam, że cały czas świetnie widać maszt na Łyścu. Tak będzie jeszcze długo. Mijamy Daleszyce a w Borkowie zatrzymujemy się na chwile nad zalewem żeby coś przegryźć. Słońce pięknie odbija się w wodzie. Po dłuższej chwili ponownie ruszamy w drogę. Znowu bocznymi drogami, czasami po asfalcie, czasami innymi drogami. Po dotarciu do Szczekocin czuje się jakbym był już w domu. Od jakiegoś czasu to już bliska okolica. Teraz już przed nami Jura a więc na koniec trochę górek. Po zmroku jestem w domu.
Łącznie przejechaliśmy w ciągu tych trzech dni 479 kilometrów. Czy warto było tam jechać?
Bezprzecznie tak! Bo piękne, bo stosunkowo blisko, bo niewysokie ale potrafią dać w kość! Polecam!




Pielgrzym © Yacek


Zalew w Borkowie © Yacek


Biała Nida © Yacek




  • DST 157.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 08:27
  • VAVG 18.58km/h
  • Podjazdy 856m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Góry Świętokrzyskie

Sobota, 26 września 2009 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 1

O ósmej ruszamy na trasę. Tym razem cel mamy ambitny. Najpierw jedziemy do Bodzentyna obejrzeć ruiny zamku. Wiele z nich nie zostało. obok nich ciekawie zaaranżowany plac zabaw dla dzieci (chyba wykonany za unijna kasę). Potem do Wąchocka zrobić sobie zdjęcie z najpopularniejszym sołtysem w Polsce. Ale żeby tam dojechać musieliśmy trząść się po totalnie kiepskiej leśnej drodze. Odwiedziliśmy też Klasztor Cystersów (bardzo ciekawe muzeum) i posiedzieć nad zalewem. Ten zalew to nowa inwestycja. Z Wąchocka pojechaliśmy częściowo szlakiem zabytków techniki rzeki Kamiennej (niebieski rowerowy} przez "miasto Stara" do Ostrowca Świętokrzyskiego a potem do Bałtowa. Jest tam Jurapark. Stonki turystycznej cała masa ale jak dla mnie porażka. Nie warto. Normalnie trzepanie kasy. Po krótkiej wizycie wracamy. Dopiero w Ostrowcu uciekliśmy na boczne asfalty by znowu wyjechać na drogę wojewódzką. Ruch na szczęście na tym odcinku był niewielki więc bezproblemowo wróciliśmy na nocleg.



Wąchock © Yacek


Fragment Juraparku w Bałtowie © Yacek


Fragment zrekonstruowanej osady w Krzemionkach © Yacek