Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 105.66km
  • Teren 8.00km
  • Czas 07:32
  • VAVG 14.03km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Podjazdy 616m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Liswarciański szlak rowerowy - dzień drugi

Niedziela, 31 lipca 2011 · dodano: 01.08.2011 | Komentarze 5

Budzę się wcześnie rano w niedzielę. Idę na krótki spacer, potem śniadanie i trochę po 9-tej ruszamy na trasę II etapu. Po drodze znowu sporo ciekawostek, zabawnych historyjek. Odwiedziliśmy m.in. grób rotmistrza wojsk carskich z czasów zaborów (bo jechaliśmy częściowo historyczną granicą), o którym wieść gminna niesie, że był dobrym człowiekiem. Pomimo upływu ponad 100 lat miejscowa ludność pamięta i dba aby ślad po tym dobrym człowieku nie zaginął. W Krzepicach oglądamy pozostałości po synagodze, kawałek dalej jest też żydowski cmentarz z licznymi żeliwnymi macewami (w Polsce jest tylko kilka takich kirkutów), ciekawy młyn, ruiny zamku kazimierzowskiego (z tych pozostało już bardzo niewiele a przecież w przeszłości miał on olbrzymie znaczenie). Zaglądamy do kościoła a potem melinujemy się pod parasolami na rynku. Zaczyna niestety padać. Cóż, odpoczywamy i czekamy na poprawę. Po jakimś czasie możemy siąść na rowery. Jedziemy terenami zalewowymi po bardzo fajnej drodze która, jak się dowiedziałem, systematycznie bywa nieprzejezdna. W Zbrojewsku są pozostałości po jakimś grodzie (niestety nie było nam dane ich zobaczyć). W Dankowie zatrzymujemy się na chwilę w ruinach potężnego niegdyś zamku. We Władysławowie pokonujemy Liswartę po jednej z kilku kładek (mnie dane było jeszcze poznać drugą ale to w drodze do domu). Wreszcie docieramy do wsi Kule, gdzie Liswarta kończy swój kilkudziesięciokilometrowy bieg i wpada do Warty. Udajemy się w to miejsce dzięki uprzejmości miejscowego sołtysa. Teraz pozostała już tylko część nieoficjalna imprezy - poczęstunek w Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kulach z potrawą regionalną - marchwiokiem w roli głównej. Na koniec pozostał już tylko powrót do domu. Niestety cały czas w deszczu. I co gorsza im bliżej Częstochowy tym większym. Wróciłem kompletnie mokry. Ale co tam!
Impreza na szóstkę. Jeszcze raz bardzo dziękuje organizatorom.
Spotkałem też na rajdzie moją profesorkę sprzed prawie 30 lat. Nie poznałem, przyznaję ale takie spotkanie po latach to niesamowita rzecz. Gorąco pozdrawiam!




Wyruszamy na trasę © Yacek


Miejsce pochówku dobrego człowieka © Yacek


Jeden z wielu jazów i młynów na Liswarcie © Yacek


Przy ujściu Pankówki do Liswarty © Yacek


Czasami rowerzyści muszą z buta © Yacek


Ruiny synagogi w Krzepicach © Yacek


Kolejny młyn © Yacek


O zamku krzepickim © Yacek


Kamienna kula moździeżowa © Yacek


Uczestniczki wycieczki a w tle zabytkowy portal © Yacek


Jedziemy przez dwie odnogi Liswarty © Yacek


Liswarta © Yacek


Współorganizatorzy rajdu © Yacek


Wisząca kładka © Yacek


Most arkadowy na centralnej magistrali węglowej nad Liswartą © Yacek


A to główna organizatorka rajdu. © Yacek


Tu Liswarta kończy swój bieg wpadając do Warty © Yacek


Kąpać się można i w Warcie i w Liswarcie © Yacek


I na koniec jeszcze jedna kładka, którą dane mi było pokonywać © Yacek





Komentarze
Yacek
| 20:35 wtorek, 2 sierpnia 2011 | linkuj
Bitels - dzięki za miłe słowa
shem - gdybyś wiedział jak bardzo się bujała to na pewno byś nie próbował. Zresztą my też nie mieliśmy na to ochoty
alexandra - tak, deszczyk nie przeszkadzał wcale. W końcu lody w deszczu o czymś świadczą
robd - żałuj że nie byłeś. Tak, tak, wiem że daleko.
robd
| 19:36 wtorek, 2 sierpnia 2011 | linkuj Piękna wycieczka, masa atrakcji.
alexandra
| 17:46 wtorek, 2 sierpnia 2011 | linkuj Tak, ta wycieczka była na medal i przy jej atmosferze deszczyk niespecjalnie nawet przeszkadzał.
shem
| 17:12 wtorek, 2 sierpnia 2011 | linkuj Kładki mi się bardzo podobają. Szczególnie ta wisząca. Podejrzewam, że nikt się nie odważył po niej przejechać. Niech się mylę ;-)
Bitels
| 13:50 poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | linkuj Ładna wycieczka, chociaż pogoda marna. Ale grunt, to pozytywne nastawienie :) Zdjęcia jak zwykle robią wrażenie i dobrze oddają atmosferę. Zazdroszczę :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]