Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 64.51km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:52
  • VAVG 13.26km/h
  • Podjazdy 1505m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Środa, 19 sierpnia 2009 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 2

Po porannej pobudce jadę dzisiaj w dół w kierunku Istebnej. Na skrzyżowaniu skręcam jednak w prawo poszukując niebieskiego szlaku rowerowego. Znajduję go w Byrtach. Jadę nim kawałek, wkrótce jednak on skręca w prawo a ja mam zamiar jechać w przeciwnym kierunku. Jadę więc wzdłuż potoku Czadeczka. Dróżka początkowa jest super, z czasem jednak zamienia się w błotnistą ścieżynkę, by po jakimś czasie znowu przejść w przyjemną szutrówkę. W ten sposób dojeżdżam do przełęczy Rupienka. Łapię tu niebieski szlak pieszy. Szuter wkrótce zamienia się w asfalt, którym zjeżdżam do Zwardonia i niebieskim pieszym dostaję się na Sołowy Wierch. Wjazd jest stromy i miejscami bardzo kamienisty ale w większości da się jechać. Potem trochę płasko i wreszcie kapitalny zjazd po kamieniach i korzeniach. Po wyjeździe na asfalt jadę do hodowli głuszcza i zielonym rowerowym ponownie do niebieskiego pieszego. Tu znowu kawałek asfaltu ale potem wjazd na Ochodzitę to czysta przyjemność. Ze szczytu widoki rewelacyjne. Poleżałem trochę na trawie napawając się nimi i dalej w trasę. Wkrótce przerzucam się na zielony rowerowy. Szlak jest wspaniały. Jadę nim przez jakiś czas by wreszcie przerzucić się na zielony pieszy do Prądowca. Kilka kilometrów ciągle pod górę ale droga wyasfaltowana (z wyjątkiem ostatnich kilkuset metrów) więc problemu z podjazdem nie było. Teraz mogłem właściwie tylko zjeżdżać ale z mapy wynikało, że trochę wyżej jest szlak na Kiczory. Przedzierając się więc stokiem wydostaję się wreszcie na szlak żółty i zjeżdżam nim aż do Olzy i Jasnowic. Coś wspaniałego. Polecam każdemu. Tu decyduję się pojechać zielonym szlakiem rowerowym. Był on niestety kiepsko oznaczony, na dodatek bardzo błotnisty ale generalnie dało się go przejechać bez schodzenia z roweru. Teraz już tylko kawałek do Jaworzynki. Po drodze zakupy. Wspaniale spędzony dzień. Mnóstwo pięknych widoków i co dziwne właściwie zero rowerzystów. A pogoda super!



Widoczek © Yacek


Na Kiczory © Yacek


Widoczek © Yacek


Żlebem na Kiczory © Yacek





Komentarze
Yacek
| 21:12 piątek, 12 listopada 2010 | linkuj Już pisałem gdzieś w komentarzu że robię porządek na blogu stąd takie rzeczy będą się zdarzać.
rammzes
| 21:00 piątek, 12 listopada 2010 | linkuj Ale skaczesz! Przed chwilą byłeś w Borach Tucholskich, a teraz góry...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ajaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]