Info

Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Styczeń4 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2018, Sierpień5 - 1
- 2018, Maj5 - 4
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec1 - 0
- 2017, Maj2 - 1
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Styczeń2 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Sierpień2 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 1
- 2016, Luty1 - 1
- 2016, Styczeń3 - 0
- 2015, Grudzień2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec4 - 4
- 2015, Czerwiec1 - 1
- 2015, Maj2 - 3
- 2015, Kwiecień1 - 3
- 2015, Marzec2 - 4
- 2015, Luty2 - 1
- 2015, Styczeń4 - 2
- 2014, Grudzień1 - 2
- 2014, Listopad2 - 3
- 2014, Październik3 - 1
- 2014, Wrzesień3 - 2
- 2014, Sierpień2 - 2
- 2014, Czerwiec2 - 6
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 11
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty2 - 6
- 2014, Styczeń2 - 3
- 2013, Grudzień3 - 4
- 2013, Listopad2 - 8
- 2013, Październik3 - 3
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień7 - 11
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj5 - 16
- 2013, Kwiecień4 - 20
- 2013, Marzec2 - 13
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń7 - 7
- 2012, Grudzień7 - 14
- 2012, Listopad4 - 7
- 2012, Październik2 - 4
- 2012, Wrzesień5 - 7
- 2012, Sierpień6 - 12
- 2012, Lipiec3 - 12
- 2012, Czerwiec5 - 7
- 2012, Maj6 - 23
- 2012, Kwiecień2 - 4
- 2012, Marzec4 - 18
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń4 - 12
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad2 - 4
- 2011, Październik4 - 17
- 2011, Wrzesień1 - 10
- 2011, Sierpień3 - 17
- 2011, Lipiec7 - 36
- 2011, Czerwiec5 - 33
- 2011, Maj5 - 2
- 2011, Kwiecień10 - 11
- 2011, Marzec3 - 12
- 2011, Luty2 - 7
- 2011, Styczeń3 - 7
- 2010, Grudzień8 - 26
- 2010, Listopad5 - 6
- 2010, Październik6 - 12
- 2010, Wrzesień4 - 8
- 2010, Sierpień6 - 13
- 2010, Lipiec10 - 30
- 2010, Czerwiec23 - 30
- 2010, Maj10 - 29
- 2010, Kwiecień4 - 28
- 2010, Marzec3 - 19
- 2010, Luty2 - 7
- 2010, Styczeń3 - 4
- 2009, Grudzień9 - 13
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 7
- 2009, Wrzesień9 - 4
- 2009, Sierpień10 - 7
- 2009, Lipiec12 - 7
- 2009, Czerwiec6 - 7
- 2009, Maj6 - 12
- 2009, Kwiecień7 - 9
- 2009, Marzec4 - 3
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń2 - 2
- 2008, Grudzień6 - 4
- 2008, Listopad6 - 6
- 2008, Październik9 - 9
- 2008, Wrzesień7 - 7
- 2008, Sierpień11 - 12
- 2008, Lipiec5 - 9
- 2008, Czerwiec6 - 4
- 2008, Maj9 - 4
- 2008, Kwiecień7 - 1
- 2008, Marzec9 - 2
- 2008, Luty4 - 0
- 2008, Styczeń4 - 0
- DST 84.14km
- Teren 52.00km
- Czas 04:26
- VAVG 18.98km/h
- VMAX 48.30km/h
- Podjazdy 700m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowe Święto Niepodległości
Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 12.11.2013 | Komentarze 8
Mam tez nadzieję, że trasa nie była zbyt trudna i wróciliście do domów zadowoleni.
- DST 86.43km
- Teren 57.00km
- Czas 05:00
- VAVG 17.29km/h
- VMAX 46.10km/h
- Podjazdy 612m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Piach, kamienie, korzenie i trochę asfaltu
Sobota, 2 listopada 2013 · dodano: 02.11.2013 | Komentarze 0

W Sokolich Górach© Yacek

Tędy przedzierałem sie z rowerem© Yacek

W Wąwozie Miedzygórze© Yacek

Wąwóz Międzygórze k/Gorzkowa Starego© Yacek

Kładka na fajnym singielku k/Żarek© Yacek
- DST 134.80km
- Teren 56.00km
- Czas 07:11
- VAVG 18.77km/h
- VMAX 46.80km/h
- Podjazdy 770m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Na wschód od Jury
Środa, 23 października 2013 · dodano: 23.10.2013 | Komentarze 0

Wiata w Borowcach© Yacek

Pozostałości po dawnym zakładzie - Stary Koniecpol© Yacek

A wkoło Barszcz Sosnowskiego© Yacek

Kościół pw. św. Idziego w Podlesiu© Yacek

Stawy hodowlane w Bogumiłku© Yacek

Stawy w Białej Wielkiej - część założenia parkowego© Yacek

Stary młym na Białce - Biała Wielka© Yacek

A to Białka© Yacek

Pałac Zwierkowskich w Białej Wielkiej© Yacek

Przy bramie zespołu parkowego w Białej Wielkiej - pałac Zwierkowskich© Yacek

Dworek szlachecki w Turzynie© Yacek

Turzyn - most się zapadł (skutek powodzi)© Yacek

Ślęzany - kolejny mostek (ofiara powodzi)© Yacek

Park leśny - Antolka© Yacek
- DST 46.64km
- Teren 24.00km
- Czas 02:30
- VAVG 18.66km/h
- VMAX 38.00km/h
- Podjazdy 311m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Kawałeczek
Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 0
Taki luźny kawałeczek głównie po lesie. Po drodze kilka postojów na grzybki. No i siatka podgrzybków się gotuje. Będzie wyżerka. Mniam...
- DST 142.53km
- Teren 15.00km
- Czas 07:06
- VAVG 20.07km/h
- VMAX 43.90km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 804m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Zachodnie świętokrzyskie
Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 07.10.2013 | Komentarze 3
Kilka dni temu wrzuciłem na stronę częstochowskiego forum rowerowego propozycję wyjazdu w świętokrzyskie, konkretnie do Wiernej Rzeki i przejażdżki po tamtejszych okolicach bądź powrotu na rowerach do Częstochowy. Ostatecznie stanęło na objeździe okolic Wiernej Rzeki. Dojazd do punktu początkowego wycieczki oczywiście pociągiem. Po 9-tej ruszamy na trasę. Jest dość chłodno. Nie zraża nas to jednak. Jedziemy - najpierw do miejscowości Młynki obejrzeć ruiny młyna spalonego przez żandarmów niemieckich w czasie ostatniej wojny. Młyn oczywiście najpierw obrabowano a rodzinę zastrzelono. Jej grób jest nieopodal.Po paru kilometrach kolejna przerwa w rezerwacie "Góra Miedzianka". To wapienne wzniesienie, którego stoki pocięte są licznymi kamieniołomami. W Chęcinach podjeżdżamy w okolice zamku i do kamieniołomu Rzepka. Potem do jaskini Raj - jednej z najpiękniejszych polskich jaskiń. Dotarliśmy tam czerwonym szlakiem pieszym. Posiedzieliśmy, przegryźliśmy, pogadaliśmy i w drogę. W Piekoszowie mijamy tamtejsze sanktuarium a na dłużej zatrzymujemy się w Podzamczu Piekoszowskim przy ruinach tamtejszego pałacu. Potem przez Chełmce (budynek dawnego zboru ariańskiego) do Oblęgorka a konkretnie dworku H. Sienkiewicza. Miło było przysiąść na ławeczce w ładnym, zadbanym parku. Niestety czas nas gonił dlatego ponownie w drogę - do Bobrzy. Wkraczamy tu w obszar Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Oglądamy ruiny dawnej huty. Największe wrażenie robi potężny mur oporowy. Dalej obok niewielkiego zalewu na Bobrzy we wsi Umer jedziemy do wsi Długojów a stamtąd do Rogowic. Mieliśmy co prawda zahaczyć o Samsonów i tamtejsze ruiny huty ale czasu było niewiele i musieliśmy z pewnej części naszej wycieczki zrezygnować. Przez Mniów gdzie Edytka "ustrzeliła" jelenia (a może to był żubr) do Wólki Kłuckiej. Pałacyk Kołłątajów w dalszym ciągu w ruinie i nic nie wskazuje na jakiekolwiek zmiany na lepsze. W Kuźniakach rzut oka na ruinę wielkiego pieca a potem już na stację. Dotarliśmy tam godzinę przed planowanym odjazdem pociągu dlatego zdecydowaliśmy się na przejazd do stacji Małogoszcz. Tam w pociąg i do domku.
Za udział w wycieczce dziękuję Kasi (kasik), Edytce, Alkowi (mtbiker) i Tomkowi (siwuch). Mam nadzieję, że mimo licznych podjazdów nie zmęczyliście się nadmiernie. Być może jeszcze kiedyś wybierzemy się gdzieś razem. Może ponownie w G. Świętokrzyskie?
- DST 170.00km
- Teren 41.00km
- Czas 08:12
- VAVG 20.73km/h
- VMAX 64.40km/h
- Podjazdy 1153m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
W dolinki podkrakowskie
Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 17.09.2013 | Komentarze 4
Na stronie częstochowskiego forum rowerowego pojawiła się informacja o wyjeździe do Krakowa. Jako ze planowałem wyskoczyć w tamtejsze dolinki postanowiłem, że może to być ta niedziela. Co prawda razem nie pojedziemy ale przynajmniej w drodze powrotnej spotkam znajomych i tych, którzy znajomymi dopiero się staną. Najpierw lasem i bocznymi drogami jadę do Żarek Letniska i Myszkowa. Szybko przemykam też przez Zawiercie choć tam akurat dotarłem bardzo kiepską ścieżką prowadzącą wzdłuż torów. Niby krócej (w kilometrach) ale na pewno dłużej (w czasie). Do Łaz nie dojeżdżam bo skręcam na leśna drogę do Kazimierówki i dalej do Rokitna Szlacheckiego. Tu pierwsze spotkanie ze śliwkami. W Hutkach - Kankach rzut oka na wielokrotnie pokonywaną górę Chełm. Rezerwat "Góra Chełm" -
© Yacek
Tym razem jednak ominie mnie przyjemność jej pokonywania. Przez las jadę do Chechła. Po drodze źródełko.Źródełko - Chechło
© Yacek
Z Błędowa do Lasek znowu przez las a potem w okolice Jaworzna, gdzie ponownie zagłębiłem się w las. I tu moja pierwsza przygoda. Od kilku lat w czasie swoich wycieczek nie złapałem klasycznej gumy. Kiedyś musiało to jednak nastąpić. Sporych rozmiarów szkiełko w oponie zrobiło swoje. Po naprawie jadę do Czyżówki. I tam kolejny problem. Łańcuch zakleszczył się tak skutecznie między blatami, że cały kwadrans z nim walczyłem. Ostatecznie odkręciłem blaty i w ten sposób łańcuch udało mi się wyciągnąć. Już myślałem że starczy tych problemów na dzisiaj kiedy nagle pękła linka od przerzutki. Dobrze że to już dolinki bo na małym blacie dobrze się podjeżdżało a z górki to już rower jechał sam.Dolinka Kobylańska
© YacekŚcieżka w dolince kobylańskiej
© YacekW dolince będkowskiej
© YacekWodospad w Będkowskiej
© Yacek
A że czas leciał szybko to jeszcze raz na śliwki a potem na pociąg do Krzeszowic. W pociągu spotkanie z ekipą CFR wracającą z Krakowa i przednia zabawa. W takim towarzystwie czas zleciał szybko i przyjemnie.
- DST 129.00km
- Czas 07:00
- VAVG 18.43km/h
- VMAX 41.50km/h
- Podjazdy 684m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad morze 6
Czwartek, 22 sierpnia 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 6
Z Wierzchowa wyruszam dość późno ale do Ustronia już niedaleko więc nie mam powodu aby nadmiernie się śpieszyć, tym bardziej, że pomału wjeżdżał będę na teren tzw. szwajcarii połczyńskiej - obszaru niesamowicie uroczego. Jak to mówią: " Lodowiec zrobił swoje, lodowiec może odejść". I odszedł - dawno temu, ale to co po sobie zostawił zapiera dech w piersiach. Ale zanim tam dojechałem pojechałem Złocieńca, w którym kiedyś już byłem. Po drodze, jeszcze w Wierzchowie przejeżdżając obok zakładu karnego natknąłem się na plantację malin. Oczywiście nie omieszkałem skosztować. Pycha! W Osieku Drawskim pierwszy na dzisiejszej trasie kościółek. Pierwszy ale nie jedyny.[big]Osiek Drawski - kościół szachulcowy
© Yacek
[big]Pokręciłem się trochę po Złocieńcu. Obejrzałem ratusz.[big]Ratusz w Złocieńcu
© Yacek
[big]Na chwilę zatrzymałem się przy słynnym złocienieckim zajączku.[big]Złocieniecki zajączek
© Yacek
[big]W Cieszynie, niewielkiej wsi, są aż dwie ciekawostki warte zerknięcia. Pierwsza to pałac. [big]Pałac w Cieszynie
© Yacek
[big]Prezentuje się ładnie, tyle tylko, że pełniąc rolę ośrodka kolonijnego dobudowano do niego niesamowity koszmarek w stylu lat 70-tych. To najlepszy przykład jak można coś zeszpecić. [big]
[big]Po drugie jest też kolejny kościółek.[big]Kościólek w Cieszynie
© Yacek
[big]]W Cieszynie można tez wjechać na kapitalna ścieżkę rowerową
- cała wyasfaltowaną, liczącą 27 km długości. Ścieżka to prowadzi szlakiem dawnej linii kolejowej i wygodnie oraz bezpiecznie można nią dojechać do Połczyna - Zdroju. Dalej jadę fajnymi, bocznymi drogami przez Stare i Nowe Worowo do Gawrońca. A tam zaskoczenie. Niesamowicie ciekawa bryła tamtejszego kościółka. Muszę przyznać, że to jedyny przykład takiej budowli z jakim spotkałem się na swojej trasie.[/big]Oryginalny kościół w Gawrońcu
© Yacek
To już teren szwajcarii połczyńskiej. Przepięknie pofałdowany, chociaż utrudnia jazdę to dla takich miejsc warto wsiadać na rower. Jadę wąskim asfaltem wysadzanym alejami drzew do Starego Reska. Jest tu dworek "50 dębów". Niestety w remoncie. Ochroniarz, choć bardzo miły, był jednak równie stanowczy i nie pozwolił mi wejść na teren posiadłości. Dlatego zdjęć dworku nie udało mi się zrobić ale okolicy już tak.Dworek "50 dębów"
© YacekElement dworku "50 dębów"
© Yacek
We wsi Nielep kolejny kościół, tym razem kamienny.Chyba Cieszeniewo
© Yacek
W Kłodzinie skończył mi się asfalt i wjechałem do lasu. Pan, który wskazywał mi drogę do Podwilcza, stwierdził, że muszę jechać prosto, nigdzie nie skręcać. I wszystko byłoby dobrze gdyby droga w lesie nagle nie skręcała w lewo i w prawo. Co prawda na wprost też była jakaś ścieżka ale całkowicie zarośnięta. No ale jak prosto to prosto. Jadę. Co ma być to będzie. No i trochę szczęśliwie wyjechałem wprost na pałac w Podwilczu. Ten choć w ruinie robi na mnie duże wrażenie. Szkoda że właściciel, który jest w jego posiadaniu od 1987 roku nie robi nic aby go ratować.Pałac w Podwilczu
© Yacek
Na teren posiadłości niestety wejść nie można. Istnieje spore ryzyko pogryzienia. Już sama brama wjazdowa jest niesamowita ale nawet ona nie jest zakonserwowana. Kawałek dalej trafiam na ciekawy budynek.Oryginalna architektura - Podwilcze
© Yacek
Potem znowu pięknymi alejami do DygowaRybki w Dygowie
© Yacek
skąd już tylko parę kilometrów do morza. Dojechałem. Miłe powitanie z rodziną i na plażę.
- DST 126.23km
- Czas 07:00
- VAVG 18.03km/h
- VMAX 38.00km/h
- Podjazdy 667m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad morze 5
Środa, 21 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 0
Po dwóch nocach spędzonych w Wieleniu wyruszam w dalszą drogę. Ponieważ dzień wcześniej odkryłem kapitalna drogę w kierunku Bogdanki postanowiłem jechać nią ponownie, tym bardziej, że jest niesamowicie atrakcyjna. Było też przy niej kilka ciekawostek, których nie sfotografowałem dzień wcześniej i musiałem nadrobić zaległości w tym względzie. Najpierw jadę do wsi Przesieki, której wczoraj nie odwiedziłem. Potem jakieś dwa kilometry krajówki (oczywiście bez historii) i wreszcie skręcam na leśną drogę do Głuska. Po drodze zatrzymuję się na chwilę nad pięknym zakolem Drawy, która płynie tam w głębokiej dolinie. Przed Głuskiem zjeżdżam na chwilę do niewielkiej osady Kamienna, gdzie oglądam zabytkową ale wciąż czynną elektrownię wodną z początku XX wieku. Jej przemysłową eksploatację rozpoczęto w 1903 roku. Do dzisiaj niezmienione zostało wyposażenie tej hydroelektrowni.Elektrownia Kamienna k/Głuska
© Yacek
Do Głuska prowadzi piękna aleja dębowa, częściowo wybrukowana. We wsi robię zdjęcie tamtejszego pałacu (obecnie siedziba nadleśnictwa) a wyjeżdżam w dalszą drogę unikalna aleją jaworową. Pałac w Głusku
© Yacek
W Bogdance jest miejsce do wypoczynku zrobione z myślą o kajakarzach. Zatrzymuję się tam na jakiś czas aby trochę odpocząć. Przy okazji rozmawiam też z parą kajakarzy, która od kilku dni płynie Drawą. Po krótkiej pogawędce oni ruszają dalej a ja tez się zbieram. Jadę do Drawna. Po drodze spotykam jeszcze ciekawy budynek leśniczówki. Kiedyś była to szkoła dla okolicznych osad i dom nauczyciela. Kiedyś miejsca tego nie otaczał zwarty las ale rozciągały się tam pola uprawne.Leśniczówka - kiedyś budynek szkoły
© Yacek
Teraz kierunek Drawno, do którego już niedaleko. Po drodze w Niemieńsku jest niesamowity pałac, w którym mieści się szkoła podstawowa i ośrodek szkolno - wychowawczy. Zjechałem tam bo zobaczyłem przy drodze informację o pałacu a że z natury jestem ciekawy... Warto było zboczyć te kilkaset metrów.Pałac w Niemieńsku
© YacekNiemieńsko - pałac jeszce raz
© Yacek
W Drawnie ponownie robię sobie krótki odpoczynek. ale przedtem oczywiście równie krótki objazd miasteczka, które jest ładnie położone na przesmyku między jeziorami.Przy wjeździe do Drawna
© YacekSpichlerz w Drawnie
© YacekDrawieńskie krasnale
© YacekGóra zamkowa i pozostałości zamku
© Yacek
Do Kalisza Pomorskiego chciałem pojechać wzdłuż jezior ale okazało się, że szuter to sama tralka i sporo piachu. Dlatego zrezygnowałem. Dotarłem tam droga wojewódzką. To kolejne ładne miasteczko leżące między trzema jeziorami. Dookoła zrobiona ścieżka rowerowa, jest też plaża miejska. Tak więc widać, że włodarze miasta starają się coś robić dla mieszkańców. Z Kalisza pojechałem przez Giżyno. W oczy z daleka rzuca się kościół szachulcowy.W Giżynie
© YacekPrzed kościołem w Giżynie
© Yacek
Z tej wsi wyjeżdżam wąskim asfaltem w kierunku lasu. Co prawda trochę dalej ten asfalt, a tym samym droga, skręcił w prawo, ale ja leśną ścieżką pojechałem dalej do Łowicza Wałeckiego. Natknąłem się tam na spotykane później dość często pomniki związane z przełamywaniem wału pomorskiego. Pomnik w Łowiczu Wałeckim
© YacekKościólek w Łowiczu Wałeckim
© Yacek
Stamtąd ponownie lasem, trochę po bruku, trochę po piachu ale w większości przyzwoitą ścieżką wyjechałem na asfalt (jakaś lokalna droga), którym dotarłem do Mirosławca. Obejrzałem miasteczko, zrobiłem kilka zdjęć...Mirosławiec - na pamiątkę
© YacekI znowu Mirosławiec
© Yacek
i przez Mirosławiec Górny pojechałem dalej. Jadę a tu przede mną lotnisko. Skręcam więc w szutrówkę, bo choć to nie po drodze, to nie mam innego wyjścia. Jadąc nią trafiam na leśny pomnik. Okazuje się, że jest to miejsce katastrofy samolotu Casa z 2008 roku.
"Utraceni, lecz nie zapomniani, pokonani nie w walce lecz przez los" - taka wzniosłą sentencja jest wypisana na marmurowej płycie.Miejsce katastrofy samolotu Casa - 2008 rok
© Yacek
Jadąc dalej szutrem wzdłuż linii kolejowej wyjeżdżam po drugiej stronie lotniska na asfalt. Bardzo szeroki. Potem wąziutko przez las. Miałem nadzieję, że ten wąski asfalcik będzie dłuższy, okazało się jednak, że skończył się przy jakiejś wojskowej instalacji. Przede mną pola, nie widać też żadnych zabudowań. Wracać mi się nie chce jadę więc polnymi ścieżkami i choć było tragicznie jakoś dotarłem do Garbowa. Stamtąd podjazd na wzgórze. Na samym szczycie pomnik (w czasie wojny był tam punkt obserwacyjny wojsk polskich).Punkt obserwacyjny w czasie walk na wale pomorskim
© Yacek
Potem długi zjazd do Żabina. Na opłotkach tej wsi kolejny obelisk poświęcony walkom na wale pomorskim. Pomnik wspominający wyzwolenie Żabina
© Yacek
W kolejnej miejscowości - Wierzchowie nocuję na prywatnej posesji.
- DST 108.00km
- Czas 06:00
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 41.00km/h
- Podjazdy 538m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad morze 4
Wtorek, 20 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 1
Obudziłem się wcześnie rano a tu niebo zasnute chmurami i leje. Na szczęście później zrobiło się lepiej. Padać przestało a kiedy drogi trochę obeschły postanowiłem zaryzykować i zwiedzić Drawieński Park Narodowy. Tym razem na lekko. Toboły zostały w pokoju.W Parku przypałacowym - Wieleń
© YacekPałac Raczyńskich w Wieleniu
© YacekPomnik poświęcony ofiarom wojny -Wieleń
© Yacek
Najpierw w kierunku wsi Przesieki. Niby droga wojewódzka ale ruchu nie było wcale. Nawierzchnia świetna ale tylko przez kilka kilometrów. Dalej to co później widywałem dość często - " zła nawierzchnia na przestrzeni 11 km".
Po drodze odbiłem do wsi Wizany by ponownie wyjechać na drogę do Przesiek. Nie dojeżdżam tam jednak a skręcam do Dębogóry. Po prostu droga bardziej mi się podobała. Trafiłem tam na ładny pałacyk i coś co przypominało mi "12 apostołów" na Dolnym Śląsku".Pałącyk w Dębogórze
© YacekDębogórskie "chaty"
© Yacek
Znowu jadę lasem do Gieczynka a stamtąd polami do asfaltu , którym do Człopy. Niewielkie ale ładne miasteczko. Nabyłem tam mapę Drawieńskiego P. N. Okazało się też, że jest tam ścieżka przyrodnicza prowadząca wzdłuż trzech jezior. Zanim jednak nią pojechałem zjechałem nad jedno z nich i posiedziałem sobie trochę w całkowitej ciszy. Wreszcie ruszam wzdłuż niewielkiej rzeczki Cieszynki do mostu na nieistniejącej już linii kolejowej.Most arkadowy na Cieszynce - Człopa
© YacekRatusz w Człopie
© Yacek
Choć nawierzchnia ścieżki nie jest rewelacyjna pokonuję ją z przyjemnością. Fajnie singielki wzdłuż jeziora robią swoje.Na ścieżce przyrodniczej - okolice Człopy
© YacekMiejsce do wypoczynku nad Cieszynką
© Yacek
We wsi Zatom ciekawy, choć zaniedbany dworek. Obok stary lamus.Zatom - dawny dworek
© YacekStary lamus - przy dworku w Zatomiu
© Yacek
Jest też agroturystyka - to byłby ciekawy punkt na eksplorację DPN. Tu też zaczyna się wąski asfalt, który prowadzi do granicy DPN, dalej jest dobrej jakości szuter. Jadę nim do Pustelni a potem dalej do Jaźwin. To po prostu cud. Co prawda droga asfaltowa była bardzo kiepska ale las dookoła i wszechobecna cisza wynagradzały trudy jazdy tą drogą.Stopień wodny - Bogdanka
© Yacek
Przed Sitnicą nastąpiła jednak diametralna zmiana. Pojawił się nowy asfalt, po którym jechało się bardzo przyjemnie. Ruchu zero - przez kilkanaście kilometrów. W Głusku kolejny pałac i przepiękne aleje dojazdowe - dębowa i jaworowa. Zatrzymałem się jeszcze na chwilę nad potężnym zakolem Drawy.Zakole Drawy
© Yacek
Ze Starego Osieczna leśnym duktem (14 km) przez lasy do Krzyża Wielkopolskiego skąd już niedaleko na kwaterę. Jeszcze tylko w Wieleniu taka ciekawostkaW Wieleniu
© Yacek
i jestem na miejscu. Kolejny dzień dobiegł końca. Jutro w dalszą drogę.
- DST 158.00km
- Czas 09:00
- VAVG 17.56km/h
- VMAX 41.00km/h
- Podjazdy 502m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad morze 3
Poniedziałek, 19 sierpnia 2013 · dodano: 27.08.2013 | Komentarze 1
Z Kostrzynia wyjeżdżam o ósmej.Rynek w Kostrzyniu
© Yacek
Pierwotnie miałem jechać przez Poznań ale ponieważ nie przepadam za jazdą przez duże miasta, postanowiłem przejechać "górą". Jechałem po fajnym, wąskim asfalcie, znowu wśród pół (to w końcu Wielkopolska). W Sarbinowie zaczęły się szutrówki. Nie są to drogi jakieś wspaniałe ale nie jedzie się po nich źle więc nie ma co narzekać. W Kowalskiem zbiornik wodny ciągnący się równoleżnikowo. Bardzo przyjemnie jechało mi się wzdłuż niego. W samej wsi pomnik poświęcony pamięci Ludwika MierosławskiegoPamięci Ludwika Mierosławskiego - Kowalskie
© Yacek
Kawałek dalej wjeżdżam do Puszczy Zielonki. Bardzo ładny ten las. Drogami leśnymi jadę do Tuczna, niewielkiej wsi zagubionej wśród lasu a potem do Kamińska. Tu zatrzymuję się na chwilę w miejscu do wypoczynku przy sporym głazie narzutowym.Głaz narzutowy - Kamińsko
© Yacek
W Murowanej Goślinie zabawiłem tylko chwilę,W Murowanej Goślinie
© YacekPowstańcom Wielkopolskim - Murowana Goślina
© Yacek
po czym asfaltem dotarłem do Starczynowa. Tu asfalt się skończył, pojechałem więc lasem . Tam natknąłem się na rezerwat "Śnieżycowy jar". O tej porze nie robi jakiegoś szczególnego wrażenia ale w porze kwitnienia śnieżycy musi tam być prześlicznie. W Łukowie, już po wyjeździe na asfalt zerknąłem na drewniany kościółek związany z postacią naszego wieszcza narodowego Adama Mickiewicza.W Żukowie
© YacekW Żukowie 1
© Yacek
Kawałek dalej, w Obornikach chwila relaksu.Rynek w Obornikach
© YacekRynek w Obornikach
© Yacek
Potem długo jechałem prawym brzegiem Warty, by dopiero w Stobnicy zmienić na chwilę kierunek jazdy. Jest tutaj zamiejscowy oddział Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania. Zajmują się w nim wilkami. Niestety na bramie wjazdowej wisiała informacja, że stacja jest nieczynna dla zwiedzających do 15 września. Dzwonię, a nuż się uda. No i udało się. Powody były dwa. Po pierwsze - bo rowerem, i po drugie - bo ten rower to Author. Na takich jeżdżą też pracownicy stacji. Zerknąłem na wilki, trochę porozmawialiśmy i w drogę.Kościół szachulcowy - Oborniki
© YacekWilk w Stobnicy
© YacekStaw - robota pracowników stacji
© Yacek
Do Obrzycka wcale miałem nie wjeżdżać ale z daleka miasteczko wyglądało ciekawie postanowiłem więc zaryzykować. Nie żałuję. W centrum bardzo ładny ratusz na wybrukowanym placuObrzycko - ratusz
© YacekDetal na ratuszu w Obrzycku
© Yacek
a nad Wartą pięknie położony i dobrze utrzymany pałac Raczyńskich.Pałac Raczyńskich - Obrzycko
© YacekDetal na pałacu w Obrzycku
© YacekOzdobny mostek w parku pałacowym w Obrzycku
© YacekPałac Raczyńskich -widok znad warty
© Yacek
Potem już Wronki. Zatrzymałem się tu na chwilę przy pomniku poświęconym powstańcom wielkopolskim.Pomnik - Wronki
© YacekTablica na pomniku poświęconym powstańcom wielkopolskim - Wronki
© Yacek
Potem szlakiem rowerowym przez las. Nie wiem kto wyznacza te szlaki ale tam nawet na lekko byłby problem. Trochę jadę, trochę pcham, wreszcie wyjeżdżam w Rzecinie obok torfowiska, które stanowi obszar "Natura 2000". Tuż obok taki pomnik, poświęcony oddziałom partyzanckim.
Do Wielenia jadę trochę dookoła - przez Białą. To ładnie położona nad jeziorem wieś letniskowa. Po drodze do wsi Miały trafiam na informację o pożarzysku. Okazało się, że w 1992 roku wybuchł tam potężny pożar i gdyby nie równie potężna burza, być może spłonęła by całą puszcza notecka. Teraz śladów pożaru już właściwie nie widać. Przy drodze spotykam też takie mokradła.Mokradła przy drodze do Wielenia
© YacekPrzy drodze do Wielenia
© Yacek
W Wieleniu zamierzam spędzić dwa dni. Jeszcze po drodze, w Potrzebowicach, kolejny pałac tuż przy drodze. Pałac w Potrzebowicach
© Yacek
Na koniec wjazd do Wielenia i poszukiwanie noclegu. Na dwie noce instaluję się w tamtejszym hotelu.