Info

Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Styczeń4 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2018, Sierpień5 - 1
- 2018, Maj5 - 4
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec1 - 0
- 2017, Maj2 - 1
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Styczeń2 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Sierpień2 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 1
- 2016, Luty1 - 1
- 2016, Styczeń3 - 0
- 2015, Grudzień2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec4 - 4
- 2015, Czerwiec1 - 1
- 2015, Maj2 - 3
- 2015, Kwiecień1 - 3
- 2015, Marzec2 - 4
- 2015, Luty2 - 1
- 2015, Styczeń4 - 2
- 2014, Grudzień1 - 2
- 2014, Listopad2 - 3
- 2014, Październik3 - 1
- 2014, Wrzesień3 - 2
- 2014, Sierpień2 - 2
- 2014, Czerwiec2 - 6
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 11
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty2 - 6
- 2014, Styczeń2 - 3
- 2013, Grudzień3 - 4
- 2013, Listopad2 - 8
- 2013, Październik3 - 3
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień7 - 11
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj5 - 16
- 2013, Kwiecień4 - 20
- 2013, Marzec2 - 13
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń7 - 7
- 2012, Grudzień7 - 14
- 2012, Listopad4 - 7
- 2012, Październik2 - 4
- 2012, Wrzesień5 - 7
- 2012, Sierpień6 - 12
- 2012, Lipiec3 - 12
- 2012, Czerwiec5 - 7
- 2012, Maj6 - 23
- 2012, Kwiecień2 - 4
- 2012, Marzec4 - 18
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń4 - 12
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad2 - 4
- 2011, Październik4 - 17
- 2011, Wrzesień1 - 10
- 2011, Sierpień3 - 17
- 2011, Lipiec7 - 36
- 2011, Czerwiec5 - 33
- 2011, Maj5 - 2
- 2011, Kwiecień10 - 11
- 2011, Marzec3 - 12
- 2011, Luty2 - 7
- 2011, Styczeń3 - 7
- 2010, Grudzień8 - 26
- 2010, Listopad5 - 6
- 2010, Październik6 - 12
- 2010, Wrzesień4 - 8
- 2010, Sierpień6 - 13
- 2010, Lipiec10 - 30
- 2010, Czerwiec23 - 30
- 2010, Maj10 - 29
- 2010, Kwiecień4 - 28
- 2010, Marzec3 - 19
- 2010, Luty2 - 7
- 2010, Styczeń3 - 4
- 2009, Grudzień9 - 13
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 7
- 2009, Wrzesień9 - 4
- 2009, Sierpień10 - 7
- 2009, Lipiec12 - 7
- 2009, Czerwiec6 - 7
- 2009, Maj6 - 12
- 2009, Kwiecień7 - 9
- 2009, Marzec4 - 3
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń2 - 2
- 2008, Grudzień6 - 4
- 2008, Listopad6 - 6
- 2008, Październik9 - 9
- 2008, Wrzesień7 - 7
- 2008, Sierpień11 - 12
- 2008, Lipiec5 - 9
- 2008, Czerwiec6 - 4
- 2008, Maj9 - 4
- 2008, Kwiecień7 - 1
- 2008, Marzec9 - 2
- 2008, Luty4 - 0
- 2008, Styczeń4 - 0
- DST 185.98km
- Teren 23.00km
- Czas 08:36
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 40.00km/h
- Podjazdy 826m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Źródełka Objawienia
Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0
Już wcześniej wybierałem się w okolice Załęczańskiego Parku Krajobrazowego, dopiero dzisiaj jednak udało mi się ten wyjazd zrealizować. Wyjechałem wcześnie bo kilka minut po szóstej. Pierwszy, krótki postój robię sobie w Blachowni nad tamtejszym zalewem. W okowach lekkiej mgiełki wygląda bajkowo.


Jak z bajki © Yacek" 
Kolejny etap - Krzepice. Tu kiedyś chodziłem do szkoły. Postanowiłem odwiedzić moją profesorkę - jeszcze raz pozdrawiam Pani Olu! Miło było się spotkać i pogawędzić. Krzepice 7 lat temu świętowały swoje 650 - lecie. My takiego wieku nie dożyjemy.

Na 650 - lecie Krzepic © Yacek"
W Dankowie Liswartę pokonuję po moście, który jest już mocno wyeksploatowany. Szczerze mówiąc nawet rowerem bałem się po nim jechać.

Użytkowany sporadycznie most na Liswarcie w Dankowie © Yacek"
Potem trochę czasu spędziłem przy ruinach dankowskiej fortalicji a potem kierunek Lipie i tamtejszy dworek. Jest już w rękach prywatnych. Ciekawe co z tego wyniknie. Pierwsze skutki już zresztą widać - podejść się nie da.

Dworek w Lipiu - już w rękach prywatnych © Yacek"
W Załęczu małe zakupy i krótka przerwa nad przydrożnym stawem - siedzibą bobrów. Rozpleniło się toto niesamowicie. Ale to dobrze bo jeszcze 20 lat wstecz widywało się je bardzo rzadko.


W Załęczu Wielkim © Yacek" 
Stąd już tylko kawałek do celu mojej eskapady. Wkrótce dojeżdżam. Najpierw wita mnie św. Florian...

W drodze do Źródła Objawienia © Yacek"
a kawałek dalej...

Źródełko w Kałużach 1 © Yacek"

Źródełko w Kałużach © Yacek"

Źródełko daje początek niewielkiemu strumyczkowi © Yacek"

Kościół w Jaworznie © Yacek"
i do domu. Wody trochę ze źródełka wypiłem. Czy pomoże - zobaczymy! Na razie jest po staremu.
Kategoria Biegówki, Jura, Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 63.87km
- Teren 24.00km
- Czas 03:08
- VAVG 20.38km/h
- VMAX 33.50km/h
- Podjazdy 307m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Boronów i okolice
Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 15.03.2014 | Komentarze 0
Postanowiłem wykorzystać ostatnie przed ochłodzeniem tak piękne popołudnie i wyskoczyć na krotki spacer. A że bardzo lubię jeździć po lasach w okolicach Boronowa (to niesamowicie urocze tereny), to tam właśnie pojechałem. Ponieważ czasu za wiele nie miałem postawiłem na stosunkowo szybki dojazd asfaltowy ale jak się okazało nie byłbym sobą, gdybym nie zboczył w jakąś polną dróżkę. No i zaczęło się! Dobra początkowo dróżka z czasem stawała się coraz bardziej kiepska. Nie to jednak było najgorsze. Po zjeździe w dół do dość szerokiej dolinki musiałem zejść z roweru i zabawić się w piechura. Było niesamowicie grząsko i ni w ząb nie dało się jechać.

Przez podmokłą dolinkę koło Łyśca © Yacek"
Dalej jeszcze raz przez podmokłe łąki. Po wyjeździe na szlak rowerowy było już zdecydowanie lepiej. Potem lasem do Dębowej Góry i Zump, by wreszcie dotrzeć do Dołów koło Boronowa. Była tam kiedyś huta żelazna, która funkcjonowała jeszcze w II połowie XIX wieku. Dzisiaj w miejscu gdzie kiedyś wydobywano rudę darniową są stawy hodowlane.

Jeden ze stawów hodowlanych - okolice Boronowa © Yacek"
Po krótkim postoju, piękną groblą między stawami do Boronowa,

Grobla - okolice Boronowa © Yacek"
którego opłotkami pojechałem do Kamieńskich Młynów. Wykorzystałem w tym celu nową drogę szutrową. Dotarłem nią wygodnie w okolice wspomnianej miejscowości a potem już szybko, ze sprzyjającym wiatrem do domu.
Kategoria Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 103.05km
- Teren 49.00km
- Czas 05:40
- VAVG 18.19km/h
- VMAX 50.70km/h
- Podjazdy 891m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Takie kółeczko po Jurze
Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 1
Około 8.30 wyjeżdżam z domu na krótką przejażdżkę po okolicy. Takie były pierwsze założenia. Pogoda jednak nastrajała tak optymistycznie, że stopniowo jechałem coraz dalej, by w końcu dotrzeć w okolice Sierakowa. Ale po kolei. Zanim tam dotarłem zajrzałem w Olsztynie do słynnego baru. Niestety znajomych brak. Pojechałem więc dalej i opłotkami Sokolich Gór dotarłem do Zrębic a potem do Skowronowa. Po pokonaniu krótkiego acz treściwego podjazdu przez pola znalazłem się w Czepurce. Na chwilkę zatrzymałem się przy tamtejszym dworku. Niestety nie jest w najlepszym stanie.

Dworek w Czepurce © Yacek"
Potem dalej, tym razem lasem (po drodze trafił się fajny singielek) do Słomkowej Góry. To taki niewielki przysiółek pięknie położony, z oryginalną kapliczką i wspaniałym widokiem roztaczającym się ze szczytu wzniesienia.

Orginalna kapliczka w Słomkowej Górze © Yacek"

Słomkowa Góra © Yacek"
Kolejny cel to Julianka. Na chwilę zatrzymuję się nad tamtejszym zbiornikiem na Wiercicy. W ubiegłym roku zbudowano tam fajny pomost. Obok są tez altanki, można więc przysiąść na chwilę i odpocząć. Oczywiście nie odmawiam sobie tej przyjemności.

Pomost w Juliance © Yacek"

Jak widać - łabędź niemy © Yacek"
Trochę asfaltem, trochę terenem, przez Sieraków jadę do Bystrzanowic. Po drodze rzut oka na niewielką rzeczkę Kozyrkę pracowicie toczącą swe wody przez las i trzcinowisko. Właśnie tam pierwszy raz w tym roku zobaczyłem żurawia.

Kozyrka - okolice Sierakowa © Yacek"

Trzcinowisko - dolinka Kozyrki © Yacek"
Niestety, nie udało mi się zrobić mu zdjęcia. Spotkanie było tak nagłe a ja tak zauroczony widokiem tego pięknego ptaka, że zanim zdążyłem zareagować już odleciał.
Do Bystrzanowic tłukłem się lasami ale warto było chociażby dlatego, żeby zobaczyć te potężne dęby.
Do Bystrzanowic tłukłem się lasami ale warto było chociażby dlatego, żeby zobaczyć te potężne dęby.

Bystrzanowice Dwór © Yacek"
A potem przez Gorzków Stary do Trzebniowa i nowymi ścieżkami asfaltowymi do Ostrężnika szukać zwiastunów wiosny tj. przebiśniegów. Znalazłem ich całkiem sporo.

Zwiastuny wiosny © Yacek"

W Ostrężniku © Yacek"

U stóp zamkowego wzgórza - Ostrężnik © Yacek"
A w Przewodziszowicach spotkałem rowerzystę, który ambitnie pokonywał trasę z Krakowa do Częstochowy. Wspólnie pokręciliśmy do Olsztyna - pozdrawiam i mam nadzieję, że zdążyłeś na pociąg. Potem jeszcze krótki postój na herbatkę w tamtejszym barze i równie miłe spotkanie z Agnieszką, Przemkiem i jej rodzicami oraz, częściowo, wspólny powrót do domu.
Warto było się dzisiaj ruszyć!
Kategoria Jura, Ślady GPS, Ze zdjęciami
- DST 129.54km
- Teren 50.00km
- Czas 06:19
- VAVG 20.51km/h
- VMAX 50.70km/h
- Podjazdy 552m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
To był dobry dzień na rower
Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 5
Tak, to był dobry dzień na rower! Postanowiłem dzisiaj wyskoczyć na wschód w okolice Koniecpola. Dlaczego akurat tam? Trudno powiedzieć. Ale odkąd zacząłem kiedyś tam jeździć spodobały mi się tamtejsze tereny i to jest chyba powód dla którego tam jadę. A może jest to magia Pilicy? Pewnie też bo to piękna rzeka. Ale co by mnie tam nie ciągnęło jedno jest pewne - warto! Najpierw muszę pokonać Jurę. A tu jeszcze w dolinie Warty trafiła mi się taka ciekawostka.

Blisko domu a nie wiem co to? © Yacek" />
Wielokrotnie przejeżdżałem obok a jakoś dopiero dzisiaj zacząłem się zastanawiać czyja jest ta zaniedbana mogiła. Muszę trochę poszperać. Potem pokonuję Jurę i jadę do parku krajobrazowego "Stawki" koło Przyrowa a potem do samego Przyrowa. Myślałem że błoto, które pokonywałem po drodze jest paskudne ale naprawdę paskudnie zrobiło się dopiero w Luborczy. Chciałem sobie trochę skrócić drogę i pojechałem fajnym szuterkiem. Niestety po 200 metrach się skończył a zaczęło się to...


Trochę błota © Yacek" />

Rower trzeba było nieść © Yacek" />
Przez dobre 200 metrów na zmianę to rower pchałem, to niosłem bo koła co rusz się blokowały. Nie wspomnę o moich butach, które ważyły sporo więcej niż normalnie.. W jednym z domów w Borowcach miła pani udostępniła mi wodę i dzięki temu mogłem z grubsza rower wyczyścić. Pokonałem też wreszcie Pilicę.

Pilica między Okołowicami z Załężem © Yacek" />
Potem lasami do Koniecpola i koło stawów rybnych do Wąsosza. Fajnie się tam jedzie bo po jednej stronie drogi płynie Pilica, po drugiej Białka. O ta...

Białka w Wąsoszu © Yacek" />
I znowu lasami do nowego szutru łączącego Mełchów ze Skrajniwą, którym dotarłem do tej ostatniej wsi. Po drodze ciekawa kapliczka...

Przy nowej szutrówce - Skrajniwa © Yacek" />
A potem przez Konstantynów i lasem kiepską dróżką do Sierakowa i Janowa skąd znowu trochę po asfalcie a trochę po lesie do domu. Nie ma co ukrywać - dałem sobie nieźle w kość. Ale ja to lubię!!!
Kategoria Jura, Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 42.81km
- Teren 10.00km
- Czas 02:22
- VAVG 18.09km/h
- VMAX 34.00km/h
- Podjazdy 350m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Spacerek po okolicy
Niedziela, 2 lutego 2014 · dodano: 03.02.2014 | Komentarze 1
Taki krótki spacer po okolicy z wizytą w popularnym wśród rowerzystów barze w Olsztynie.

Widoczek na zamek w Olsztynie © Yacek" />
Kategoria Jura, Ze zdjęciami
- DST 57.33km
- Teren 45.00km
- Czas 03:13
- VAVG 17.82km/h
- VMAX 43.00km/h
- Podjazdy 394m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiejska Częstochowa
Piątek, 17 stycznia 2014 · dodano: 17.01.2014 | Komentarze 2
Ciepło dzisiaj postanowiłem więc częściowo wykorzystać czas jakim dysponowałem i ruszyć w teren. Ponieważ rzadko jeżdżę po opłotkach Częstochowy tym razem tam właśnie się wybrałem. Konkretnie na wschodnie opłotki "Miasta Świętej Wieży". I praktycznie od razu wpakowałem się w niezłe błoto. To jednak, jak się później okazało, był tylko przedsmak tego co mnie czekało.

W pobliżu G. Ossona © Yacek
Na Mirowie na trochę zatrzymałem się na punkcie widokowym na dolinę Warty. Tam też słoneczko pokazało się na chwilę radując zmęczonego cyklistę.

Dolina Warty © Yacek
A potem wzdłuż Warty do Jaskrowa i dalej do Mstowa. Tu już widać, że to Jura.

W Kierunku Mstowa © Yacek
Stopniowo błota coraz więcej, ścieżka mocno rozjeżdżona ale jedzie się naprawdę przyjemnie. Niesamowity spokój, zero ludzi, ładne widoczki nastrajają optymistycznie. Po drodze dostrzegam ślady działalności bobrów.

Bobry to pracowite zwierzęta © Yacek
Ze Mstowa pojechałem do Małus niebieskim szlakiem pieszym, na którym nie brakowało solidnego błota a że było prawie cały czas pod górkę to dałem sobie nieźle w kość. Ale co tam, o to przecież chodziło. W Turowie zaczęło padać i padało tak do końca mojej wycieczki. Wróciłem mokry i brudny. Gdyby to nie był styczeń pewnie znowu musiałbym rozbierać się na dworze a tak nie musiałem.
Kategoria Jura, Ślady GPS, Ze zdjęciami
- DST 111.55km
- Teren 43.00km
- Czas 05:27
- VAVG 20.47km/h
- VMAX 41.50km/h
- Podjazdy 440m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Wartą i Wiercicą
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 1
Propozycji na wycieczkę rowerową było dzisiaj co najmniej kilka. Postanowiłem jednak już kilka dni wcześniej, że wybiorę się w okolice Gidel bo dawno tam nie byłem. Wyjechałem ok. 9-tej i lasami pojechałem do Mstowa. W lesie było bardzo mokro, stąd dość ciężko mi się jechało. Przydałby się jednak niewielki przymrozek. Ale jak się nie ma co się lubi. Za wsią Mostki wjechałem w totalne błoto. No niby ścieżka była ale jechało się tragicznie.

Między Mostkami a Hubami © Yacek"
Potem jechało mi się już lepiej. Albo jakieś boczne asfalty, albo całkiem przyzwoite szutry. Na obrzeżach Pacierzowa trafiłem na siedlisko Bobrów. Niestety nie dało się podejść - zbyt grząsko. Trochę żałuję, bo z daleka wyglądało to interesująco. Od Zawady zastanawiałem się czy warto jechać do Gidel. Ostatecznie uznałem, że sobie odpuszczę. W końcu wiele razy już tam byłem. Przez Stęszów dotarłem do Skrzypca pokonując niewielki mostek na Wiercicy.

Wiercica między Stęszowem a Skrzypcem © Yacek"
Z Borowej do Grabów fajnym wąskim asfaltem a potem w las. I tu się zaczęły kolejne przeboje. W końcu jednak wyjechałem na opłotkach Kajetanowic skąd szeroką, piaszczystą drogą dotarłem do Nowej Wsi.

Perełka gdzieś po drodze © Yacek"

Jeszcze raz Wiercica © Yacek"
Stamtąd do Milionowa i nowym, wąskim asfaltem do Dąbka. Odcinek Dąbek - Krasice pokonałem leśną ścieżką. Póki był las póty było w miarę OK ale po wyjeździe na pola zaczął się koszmar. Musiałem prowadzić.

W polach koło Krasic © Yacek"
Za to gdy już wyjechałem na asfalt spotkałem kolegę z Myszkowa i wspólnie pokręciliśmy przez Mstów do Kusiąt gdzie się rozstaliśmy. Ja podjechałem zobaczyć co z ogniskiem w Towarnych, on popędził do domu. Ognisko jeszcze było ale z kilkunastu rowerzystów ostało się tylko trzech. Trochę pogadaliśmy i trzeba było się zbierać. Potem już tylko lasem do domku.
Kategoria Ze zdjęciami, Trochę tu, trochę tam, Ślady GPS, Jura
- DST 100.95km
- Teren 40.00km
- Czas 05:12
- VAVG 19.41km/h
- VMAX 36.80km/h
- Podjazdy 760m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Na zachód z ekipą
Niedziela, 29 grudnia 2013 · dodano: 29.12.2013 | Komentarze 2
Po wczorajszym wypadzie na Jurę, dzisiaj dla odmiany wyjazd na zachód w okolice Koszęcina. Na zbiórkę w Konopiskach stawiło się 8 rowerzystów (w tym 3 kobiety). Właściwie od razu wjeżdżamy w teren i jedziemy nim do Aleksandrii a potem do Olszyny. Po drodze oczywiście zatrzymujemy się w ciekawych miejscach (klon jawor i diabelski kamień w Olszynie). Przez Kierzki między stawami wyjeżdżamy w Mochale. W Droniowicach wjeżdżamy do lasu i kierujemy się do Wierzbia. Tu chwila przerwy na oglądanie tamtejszego pałacyku i kierunek Rusinowice. Jedzie się tam bardzo klimatyczną, polna dróżką, która szczególnie atrakcyjnie wygląda wiosną. W Piłce podjeżdżamy na mały posiłek a potem znowu lasem do Krywałdu. Trochę czasu spędzamy nad Małą Panwią i oryginalnym wypływem wody podziemnej o specyficznym zapachu. Kolejny nasz cel to rezerwat Jeleniak Mikuliny a potem Koszęcin. Po krótkim pobycie w tamtejszym drewnianym kościółku oraz próbie przekonania pana ochroniarza coby wpuścił nas na chwilę na teren zespołu parkowo - pałacowego (bezowocnie) jedziemy do Strzebinia. Jeszcze w Mzykach z grubsza wskazuję źródła Liswarty i po totalnych wertepach docieramy do Okrąglika. Stamtąd do Starczy a potem lokalnymi dróżkami do domu.
Miło było wybrać się ze znajomymi. Dziękuję Wam za uczestnictwo. No i mam nadzieję, że się bardzo nie zmęczyliście. A pojechałem z Darią i Rafałem (Skowronki), Edytką i Olkiem (mtbiker), Kasią (kasik) i jej chłopakiem (Rassta) oraz Gawłem. Jeszcze raz Dzięki - było super!
Miło było wybrać się ze znajomymi. Dziękuję Wam za uczestnictwo. No i mam nadzieję, że się bardzo nie zmęczyliście. A pojechałem z Darią i Rafałem (Skowronki), Edytką i Olkiem (mtbiker), Kasią (kasik) i jej chłopakiem (Rassta) oraz Gawłem. Jeszcze raz Dzięki - było super!
Kategoria Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 80.41km
- Teren 28.00km
- Czas 04:04
- VAVG 19.77km/h
- VMAX 47.50km/h
- Podjazdy 459m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Po obu stronach DK-1
Piątek, 13 grudnia 2013 · dodano: 14.12.2013 | Komentarze 2
Piękne, poranne słońce nastrajało tak optymistycznie, że postanowiłem siąść dzisiaj na rower i trochę pojeździć po okolicy. Najpierw w kierunku Poraja. Po drodze jednak uznałem, że warto byłoby zajrzeć nad Wartę, w miejsce gdzie jeszcze trzy lata temu była kładka. Docierały do mnie bowiem już wcześniej słuchy, ze już jej nie ma. I rzeczywiście, nie pozostał żaden ślad. Potem kiepską dróżką wzdłuż Warty dotarłem do Poraja. Z reguły nad tamtejszy zalew jeżdżę scieżką obok dworca PKP. Tak chciałem i teraz ale okazało się, że budynek dworca jest w remoncie. Przemknąłem jednak wzdłuż torów. Lasem przez Masłońskie dotarłem do Żarek znowu jadąc spory kawałek obok Warty (pięknie na tym odcinku meandruje). A że unosiła się delikatna mgiełka okolica wyglądała jeszcze bardziej tajemniczo niż zwykle.

Warta między Masłońskim a Żarkami© Yacek
Opłotkami Nadwarcia i Oczka dotarłem do Lgoty Górnej. Tam przy szkole bezpieczeństwa dzieci strzeże pan policjant.

W Lgocie Górnej© Yacek
Potem jadę do Koziegłówek i Pińczyc. Po drodze w Hucie Szklanej jest ciekawy rezerwat przyrody, w którym chroni się stanowisko 100letnich cisów. Rośnie ich tam kilkadziesiąt. Do Podbagnia jadę szutrówką. Niestety, słoneczko zrobiło swoje i całą szerokością drogi płynęła woda co skutkowało tym, że byłem totalnie upaćkany. Przemknąłem przez Brudzowice a potem znowu szutrem przez las do Strąkowa i Cynkowa. W Siedlcu Dużym na chwilę zatrzymałem się przy tamtejszym kościele. W miejscu gdzie znajduje się leżący krucyfiks Niemcy w czasie ostatniej wojny powiesili 10 mieszkańców okolicznych wsi (zrobili to w obecności spędzonych przemocą mieszkańców) a kolejnych wraz z powieszonymi wywieźli w nieznane miejsce. Ci także nie wrócili.

Miejsce straceń - Siedlec Duży© Yacek

Tablica pamiątkowa w Siedlcu Dużym© Yacek

Tablica pamiątkowa w Siedlcu Dużym 1© Yacek
I na koniec przez Siedlec Mały, Jastrząb i Kamienicę Polską do domu. Powrót tuż przed zmrokiem. Warto było się przejechać.
Kategoria Jura, Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- Aktywność Narciarstwo
Sezon biegówkowy czas zacząć
Niedziela, 8 grudnia 2013 · dodano: 08.12.2013 | Komentarze 0
No właśnie, czas na biegówki. Spadło ostatnio trochę śniegu to zaryzykowałem i poszedłem zobaczyć jak wyglądają warunki w terenie. No i nie jest źle. Spokojnie dało się trochę pobiegać. Na początek 7 kilometrów.
Kategoria Biegówki