Info
Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Styczeń4 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2018, Sierpień5 - 1
- 2018, Maj5 - 4
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec1 - 0
- 2017, Maj2 - 1
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Styczeń2 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Sierpień2 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 1
- 2016, Luty1 - 1
- 2016, Styczeń3 - 0
- 2015, Grudzień2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec4 - 4
- 2015, Czerwiec1 - 1
- 2015, Maj2 - 3
- 2015, Kwiecień1 - 3
- 2015, Marzec2 - 4
- 2015, Luty2 - 1
- 2015, Styczeń4 - 2
- 2014, Grudzień1 - 2
- 2014, Listopad2 - 3
- 2014, Październik3 - 1
- 2014, Wrzesień3 - 2
- 2014, Sierpień2 - 2
- 2014, Czerwiec2 - 6
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 11
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty2 - 6
- 2014, Styczeń2 - 3
- 2013, Grudzień3 - 4
- 2013, Listopad2 - 8
- 2013, Październik3 - 3
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień7 - 11
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj5 - 16
- 2013, Kwiecień4 - 20
- 2013, Marzec2 - 13
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń7 - 7
- 2012, Grudzień7 - 14
- 2012, Listopad4 - 7
- 2012, Październik2 - 4
- 2012, Wrzesień5 - 7
- 2012, Sierpień6 - 12
- 2012, Lipiec3 - 12
- 2012, Czerwiec5 - 7
- 2012, Maj6 - 23
- 2012, Kwiecień2 - 4
- 2012, Marzec4 - 18
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń4 - 12
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad2 - 4
- 2011, Październik4 - 17
- 2011, Wrzesień1 - 10
- 2011, Sierpień3 - 17
- 2011, Lipiec7 - 36
- 2011, Czerwiec5 - 33
- 2011, Maj5 - 2
- 2011, Kwiecień10 - 11
- 2011, Marzec3 - 12
- 2011, Luty2 - 7
- 2011, Styczeń3 - 7
- 2010, Grudzień8 - 26
- 2010, Listopad5 - 6
- 2010, Październik6 - 12
- 2010, Wrzesień4 - 8
- 2010, Sierpień6 - 13
- 2010, Lipiec10 - 30
- 2010, Czerwiec23 - 30
- 2010, Maj10 - 29
- 2010, Kwiecień4 - 28
- 2010, Marzec3 - 19
- 2010, Luty2 - 7
- 2010, Styczeń3 - 4
- 2009, Grudzień9 - 13
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 7
- 2009, Wrzesień9 - 4
- 2009, Sierpień10 - 7
- 2009, Lipiec12 - 7
- 2009, Czerwiec6 - 7
- 2009, Maj6 - 12
- 2009, Kwiecień7 - 9
- 2009, Marzec4 - 3
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń2 - 2
- 2008, Grudzień6 - 4
- 2008, Listopad6 - 6
- 2008, Październik9 - 9
- 2008, Wrzesień7 - 7
- 2008, Sierpień11 - 12
- 2008, Lipiec5 - 9
- 2008, Czerwiec6 - 4
- 2008, Maj9 - 4
- 2008, Kwiecień7 - 1
- 2008, Marzec9 - 2
- 2008, Luty4 - 0
- 2008, Styczeń4 - 0
- DST 32.27km
- Czas 08:00
- VAVG 4.03km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Park Mużakowski
Czwartek, 2 sierpnia 2018 · dodano: 10.08.2018 | Komentarze 0
Nasz drugi dzień spędzamy głównie po niemieckiej stronie Nysy Łużyckiej zwiedzając Park Mużakowski. Miejsce jest świetne. Mnóstwo dróg szutrowych, po których można swobodnie poruszać się rowerem. To chyba najlepszy środek transportu, zwłaszcza ze obszar do zwiedzania jest naprawdę rozległy. Najpierw jednak musimy przedostać się do Niemiec. Jedziemy odbudowanym mostem kolejowym i prowadzącą do niego drogą rowerową.
Most kolejowy na Nysie Łużyckiej © Yacek
Za mostem jedziemy do Krauschwitz. Trafiamy tam na informację turystyczną. Niestety nieczynną. Robimy więc fotkę i w drogę powrotną.
W Krauschwitz © Yacek
Na chwilę zatrzymujemy się przy moście granicznym,
Niemcy - obok mostu granicznego © Yacek
Po czym wjeżdżamy do parku. A tu ...
Nie ma co - wrażenie robi niesamowite.
Wjeżdżamy do parku © Yacek
W Parku Mużakowskim © Yacek
W Parku Mużakowskim - nowy zamek © Yacek
Widok na stary zamek - Bad Muskau © Yacek
"Straż zamkowa" - Bad Muskau © Yacek
Widok na stary zamek © Yacek
Nie ma jak huśtawka © Yacek
Widok na Nysę Łużycką © Yacek
W Parku Mużakowskim © Yacek
Jeszcze jeden mostek © Yacek
Kamień Picklera © Yacek
Most po polskiej stronie © Yacek
Dobrze że jest gdzie odpocząć © Yacek
Na koniec jeszcze rundka po Bad Muskau. I na kwaterę.
Ratusz - Bad Muskau © Yacek
- DST 24.69km
- Czas 05:00
- VAVG 4.94km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Łęknica
Środa, 1 sierpnia 2018 · dodano: 10.08.2018 | Komentarze 0
Tym razem wybraliśmy się na kilka dni na polsko-niemieckie pogranicze. I jak zwykle zabraliśmy rowery. Nie byłem tylko pewien czy będziemy mogli z nich korzystać. To ze względu na pewne problemy. Na początek do pokonania kilkaset kilometrów (oczywiście samochodem). Po drodze wstąpiliśmy do zamku Kliczków. O jego historii poczytacie sobie w internecie. Ja wrzucę tylko kilka zdjęć i powiem, że warto tam zajrzeć.
Ponownie Kliczków © Yacek
Brama wjazdowa do zamku Kliczków © Yacek
Ponownie Kliczków © Yacek
Kliczków z zewnątrz © Yacek
Z zewnątrz ale z drugiej strony - Kliczków © Yacek
Po dojeździe na kwaterę w Łęknicy i rozpakowaniu się mieliśmy jeszcze sporo czasu do wieczora postanowiliśmy więc przejechać się mocno reklamowaną geościeżką poprowadzoną po największym w Europie pojezierzu antropogenicznym (ponad 100 mniejszych i większych zbiorników wodnych powstałych w zapadliskach związanych z działalnością człowieka). Ponieważ ścieżka jest stosunkowo krótka miał to też być test na to czy dam radę. Ścieżka jest bardzo ciekawa, poprowadzona po utwardzonych szutrem drogach leśnych. Warto się nią przejechać a w upale i wykąpać (w niektórych zbiornikach). Część z nich ze względu na bardzo kwaśny odczyn wody nie nadaje się do tego).
Geościeżka Łęknica © Yacek
Ach ten upał © Yacek
Miejsce do wypoczynku na geościeżce - Łęknica © Yacek
Zbiornik z żelazem - Łęknica © Yacek
I kolejny "żelazny staw" © Yacek
A tu była kąpiel - geościeżka © Yacek
"Grzbiet słonia" w "Afryce" - geościeżka © Yacek
I sama "Afryka" © Yacek
"Afryka" to nazwa największego na geościeżce zbiornika i jak zapewne się domyślacie związana jest z jego kształtem.
Ścieżka na geościeżce © Yacek
"Afryka" z wieży © Yacek
I sama wieża © Yacek
Ktoś zapyta czy warto jechać w takie mało znane tereny? Moim zdaniem jak najbardziej. Myślę, że udowodnię to kolejnymi wpisami. Przejechać te dwadzieścia kilka kilometrów jakoś dałem radę choć łatwo nie było. W dodatku ten potworny upał, który dawał nam się we znaki i w kolejnych dniach.
- DST 16.00km
- Czas 04:00
- VAVG 4.00km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze - dzień piąty
Sobota, 5 maja 2018 · dodano: 24.07.2018 | Komentarze 0
Dzisiaj wracamy do domu ale po drodze jedziemy jeszcze do Suśca obejrzeć "szumy na Tanwi". Samochód zostaje na parkingu a my jedziemy nad Tanew. Ludzi mnóstwo ale na szczęście ustępują z drogi i jedzie się przyjemnie zatrzymując się często bo miejsce jest rewelacyjne. Ale zanim dotarliśmy do Suśca pojechaliśmy jeszcze do niewielkiego rezerwatu przyrody nieożywionej "Piekiełko".
Rezerwat "Piekiełko" © Yacek
Niby nic rewelacyjnego ale zawsze to spacer po lesie. Potem już nad Tanwią przesiadka na rowery i przejażdżka wzdłuż jej brzegów.
Rezerwat "Szumy na Tanwi" © Yacek
Rezerwat "Szumy na Tanwi" © Yacek
Rezerwat "Szumy na Tanwi" © Yacek
Rezerwat "Szumy na Tanwi" © Yacek
Na parkingu trochę historii.
Granica między zaborami na Tanwi © Yacek
Teraz do Suśca. Wzdłuż asfaltu jest świetna droga rowerowa (część jezdni), my jednak wybieramy wariant leśny i nim docieramy do wsi. Tu zaskoczył nas ten widok:
Kargul i Pawlak - Susiec © Yacek
Okazało się jednak, że Susiec związany jest z reżyserem tej kultowej trylogii Sylwestrem Chęcińskim i stąd te popularne i rozpoznawalne wszędzie w Polsce postaci. Kolejny etap to wieża widokowa. Podjazd niczego sobie - choć asfaltowy. Najgorszy jednak był wiatr. Jakoś daliśmy radę.
Wieża widokowa w Suścu © Yacek
W dól za to i z wiatrem szaleństwo. Potem na obiad i do samochodu. Pakowanie i wyruszamy w drogę powrotną. To już koniec pięknej, udanej i gorącej majówki.
Jeśli ktoś nie był gorąco polecam Roztocze. Naprawdę warto tam pojechać!
- DST 94.00km
- Czas 09:00
- VAVG 10.44km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze - dzień czwarty
Piątek, 4 maja 2018 · dodano: 24.07.2018 | Komentarze 2
Po wczorajszym męczącym dniu stanęliśmy dzisiaj przed dylematem - rower czy samochód? Wygrał jednak rower i nim jedziemy do Zamościa - perły renesansowej architektury. Po drodze piękne widoki i mnóstwo kwitnącego rzepaku.
Gdzieś w drodze do Zamościa © Yacek
Za wsią Hubale znajduje się rezerwat susła. Siadamy licząc na to, że uda nam się go zobaczyć. Już po chwili zauważamy ruch w trawie i kilka susłów. Nie dają się jednak podejść i zrobić zdjęcia.
W rezerwacie susła perełkowatego - Hubale © Yacek
Teraz do Zamościa. Kiedy otworzyła się przed nami panorama twierdzy byliśmy zachwyceni. Widok wspaniały ale i zagospodarowanie przedpola też robi wrażenie.
W Zamościu © Yacek
Mury zamojskiej twierdzy © Yacek
Twierdza Zamość © Yacek
Tędy dostaliśmy się na rynek © Yacek
Renesansowe kamienice - Zamość © Yacek
Zamojski ratusz © Yacek
Bardzo ładny jest też park miejski, w którym również zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę.
W parku miejskim w Zamościu © Yacek
W parku miejskim 2 © Yacek
Wyjeżdżając z Zamościa kierujemy się nad zalew w Nieliszu.
Nad zalewem w Nieliszu © Yacek
Nad zalewem w Nieliszu © Yacek
Po drugiej stronie zalewu jest zagospodarowana plaża i pozostała infrastruktura. My jednak nie dotarliśmy tam bo czas nas gonił. Popędziliśmy do Szczebrzeszyna.
W Szczebrzeszynie na rynku © Yacek
Również Szczebrzeszyn © Yacek
Jest tam jeszcze synagoga (obecnie dom kultury), ładna cerkiew, kirkut i świetne asfaltowe drogi prowadzące okolicznymi wzniesieniami.
Trochę sobie nimi pojeździliśmy by wreszcie stromym zboczem (wąwozem) zjechać ponownie do miasteczka skąd na kwaterę.
- DST 62.00km
- Czas 07:00
- VAVG 8.86km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze - dzień trzeci
Czwartek, 3 maja 2018 · dodano: 23.07.2018 | Komentarze 2
Trzeciego dnia naszego pobytu na Roztoczu postanowiliśmy wybrać się do Jóżefowa aby zobaczyć kamieniołomy, o których sporo się naczytaliśmy. Na początek naszym celem jest jednak Górecko Kościelne. Jest tam ładny kościół i kolejna kaplica na wodzie, do której dochodzi się aleją potężnych, wiekowych dębów.
Kościól modrzewiowy - Górecko Kościelne © Yacek
Kaplica na wodzie - Górecko Kościelne © Yacek
Kapliczka © Yacek
Jadnak dla nas największą atrakcją okolic Górecka okazał się niewielki ale bardzo urokliwy rezerwat przyrody utworzony na niewielkiej rzeczce Szum o tej samej nazwie.
Rezerwat Szum © Yacek
Rezerwat Szum © Yacek
Rezerwat Szum © Yacek
Rezerwat Szum © Yacek
Rezerwat Szum © Yacek
Rezerwat Szum © Yacek
Było bardzo gorąco i aż nie chciało nam się wyjeżdżać z takiego pięknego miejsca (zwłaszcza że było tam bardzo cicho i spokojnie). No ale czekał na nas Józefów. Ruszamy więc i wkrótce meldujemy się na rynku. A tam takie ciekawostki...
Oryginalna fontanna na rynku w Józefowie © Yacek
Budynek dawnej synagogi - Józefów © Yacek
Obok synagogi © Yacek
Teraz do kamieniołomów. Już z daleka widać wieżę. Oczywiście wchodzimy i trzeba przyznać, że widok na kamieniołomy robił wrażenie.
Widok na kamieniołomy © Yacek
Kamieniołomy i wieża widokowa © Yacek
Widok na kamieniołomy © Yacek
Widok na kamieniołomy © Yacek
Potem na zachowany cmentarz żydowski
Kirkut - Józefów © Yacek
i nad zalew.
Nad zalewem w Józefowie © Yacek
Po powrocie do Górecka postanowiliśmy pojechać inaczej niż pierwotnie zakładaliśmy. No i nieźle się wpakowaliśmy bo co prawda początkowo ścieżka była bardzo fajna ale dalej już tylko sam piach. Wcale nie dało się jechać. Pozostaje więc pchać.
Pchamy © Yacek
Po wydostaniu się na asfalt jedziemy do Zwierzyńca i na kwaterę. Dzisiejszy wyjazd dał nam nieźle w kość. A jutro Zamość.
- DST 57.00km
- Czas 07:00
- VAVG 8.14km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze - dzień drugi
Środa, 2 maja 2018 · dodano: 23.07.2018 | Komentarze 0
Następnego dnia wstałem trochę wcześniej i pojechałem sprawdzić stan niebieskiego szlaku pieszego, którym chciałem jechać poprzedniego dnia. Na początku tj. jakieś 300 metrów był asfalt, który przeszedł w totalny piach. Nie było szans na jazdę dlatego po kilkuset metrach pchania uciekłem na jakąś boczną ścieżkę.
Poranny wyjazd © Yacek
Potem pchałem pod sporą górkę i wreszcie szukając zjazdu wróciłem na kwaterę. Po śniadaniu jedziemy do Krasnobrodu. Po drodze w Bondyrzu dwie ciekawostki. Najpierw drewniany kościól
Kościół w Bondyrzu © Yacek
potem również drewniany ale młyn.
Stary młyn - Bondyrz © Yacek
Kawałek dalej, przypadkiem, trafiamy na bardzo fajny użytek ekologiczny o nazwie "Belfont".
Belfont - użytek ekologiczny © Yacek
Stąd już niedaleko do Krasnobrodu. Po drodze zjeżdżamy jeszcze nad stawy hodowlane spędzając tam trochę czasu bo cicho i spokojnie. W miejscu gdzie się zatrzymaliśmy stał krzyż. Okazało się, że jest to miejsce katastrofy lotniczej z początku lat 30-tych
XX wieku. W Krasnobrodzie najpierw trafiliśmy do sanatorium.
Uzdrowisko Krasnobród © Yacek
Uzdrowisko Krasnobród 1 © Yacek
Następnie szukamy wieży widokowej. Jest! wjeżdżamy, wpychamy! widoki rewelacyjne!
Wieża widokowa © Yacek
Widok z wieży na Krasnobród © Yacek
Z wieży widokowej - Krasnobród © Yacek
Teraz zjazd nad zalew. Teren jest świetnie zagospodarowany, dookoła ścieżki rowerowe, mostki, a jest i plaża.
Znad zalewu w Krasnobrodzie © Yacek
Nad zalewem - Krasnobród © Yacek
Most na zalewie © Yacek
Widok na wieżę znad zalewu © Yacek
Fajnie tu było ale czas nas goni. Jedziemy więc do kaplicy na wodzie. Jest ich w okolicy sporo. My jednak zaglądamy tylko do jednej.
Kaplica na wodzie w Krasnobrodzie © Yacek
i kierujemy się na kwaterę.
Krasnobród to bardzo ładne miasteczko. Jeśli będziecie w pobliżu naprawdę warto tam zajrzeć.
- DST 38.00km
- Czas 04:00
- VAVG 9.50km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka na Roztoczu
Wtorek, 1 maja 2018 · dodano: 23.07.2018 | Komentarze 0
Majówkę spędzaliśmy w tym roku na Roztoczu jeżdżąc głównie rowerami. Teren do takiej formy spędzania wolnego czasu jest wręcz niesamowity. A i po drodze było co oglądać. Zatrzymywaliśmy się co jakiś czas aby rzucić okiem na ciekawe miejsca. Byliśmy m. in. w Szydłowie nazywanym "polskim Carcassone" ze świetnie zachowanymi murami miejskimi.
Polskie Carcassone czyli Szydłów - widok na mury miejskie © Yacek
Brama miejska - Szydłów © Yacek
Zamek i mury miejskie - Szydłów © Yacek
Kiedy minęliśmy Tarnobrzeg postanowiliśmy zatrzymać się i zrobić chwilę przerwy w podróży. Akurat trafiliśmy na spore rozlewiska. Była też tam miejscowa rodzinka. Mieli rowery i od nich dowiedzieliśmy się jak ciekawe jest to miejsce. Gorąco polecali nam przejażdżkę tamtejszymi ścieżkami no ale cóż - cel był inny i trzeba było ruszać w dalszą drogę.
Za Tarnobrzegiem - zalane wyrobiska kopalni siarki © Yacek
Po dojeździe na miejsce we wsi Obrocz i rozpakowaniu się ruszamy na trasę. Oczywiście krótko. Jedziemy więc do Zwierzyńca...lasem. Wyjeżdżamy nad niewielkim zalewem na rzece wieprz w nazwie Rudka, potem do centrum.
Oglądamy, robimy parę fotek...
Kościół na wodzie w Zwierzyńcu © Yacek
Młockarnia - tylko co robi w wodzie © Yacek
Siedziba Roztoczańskiego Parku Narodowego w Zwierzyńcu © Yacek
...i jedziemy dalej w kierunku leśniczówki Florianka. Po drodze zatrzymujemy się nad stawami Echo gdzie na wydmach zrobione są drewniane pomosty ułatwiające poruszanie. Po krótkim pobycie wskakujemy na rowery i ruszmy dalej. Świetną szutrówka docieramy do Florianki.
Hodowla konika polskiego - okolice Zwierzyńca © Yacek
Leśniczówka Florianka w RPN © Yacek
Potem do Górecka Starego. Po drodze na leśnych rozstajach z daleka w oczy rzuca się ikona.
Ikona na leśnych rozstajach - okolice Górecka Nowego © Yacek
Tu trzeba było podjąć decyzję - w prawo czy w lewo. Wybieramy dłuższy wariant i przez Górecko a potem cały czas lasami choć po asfalcie (dziurawym) wracamy na kwaterę.
Wycieczka krótka ale zmęczenie podróżą dawało się we znaki. Było też gorąco co jeszcze utrudniało jazdę ale warto było. Polecam!
- DST 42.26km
- Teren 20.00km
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy
Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 10.07.2017 | Komentarze 0
Czasu dzisiaj nie miałem za wiele dlatego tylko krótki wypad po okolicy. Trochę po asfaltach, reszta w terenie. Rowerzystów mnóstwo.
- DST 187.45km
- Teren 30.00km
- Czas 09:54
- VAVG 18.93km/h
- VMAX 46.30km/h
- Podjazdy 1630m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Dolinami Nidy i Mierzawy
Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 0
Nareszcie pogoda sprzyjała i mogłem ruszyć gdzieś dalej. Postanowiłem skorzystać z usług PKP. Najpierw więc dojazd na stację a potem wycieczka. Zaczynam w Bukowej. Już kiedyś będąc na stacji PKP w Małogoszczu dostrzegłem dróżkę prowadzącą do Bukowej ale wtedy czas nie pozwolił mi sprawdzić jej stanu. Dzisiaj mogłem sobie na to pozwolić. A oto efekt.
Szutrówka ze Skorkowa do stacji Małogoszcz © Yacek
Potem już asfaltem do Małogoszcza. Okolice odwiedzałem już wielokrotnie na rowerze ale jakoś omijałem tą miejscowość. Teraz zajrzałem na rynek
Na rynku w Małogoszczu © Yacek
i pod kościół.
W Małogoszczu © Yacek
W Jasłowie przekraczam Białą NIdę.
Białą NIda w Jasłowie © Yacek
Wjeżdżając do Bizorędy dostrzegłem informację o młynie. Jadę więc obejrzeć to cudo. Miały być 2 kilometry, wyszło kilkaset metrów. Ale ile by nie było to warto tam zajrzeć. Młyn już co prawda jest nieczynny ale miejsce bardzo klimatyczne.
Stary młyn - Bizoręda © Yacek
I znowu młyn - Bizoręda © Yacek
Jeszcze raz młyn © Yacek
Kolejny punkt na mojej trasie to fortalicja w Sobkowie. I tu już kiedyś byłem ale że miejsce interesujące więc wstąpiłem. Już na wstępie wita mnie taka informacja
A to taka ciekawostka w sobkowskiej fortalicji © Yacek
Dalej jest ciekawiej.
Fortalicja w Sobkowie © Yacek
Ruiny fortalicji - Sobków © Yacek
Kolekcja karet - Sobków © Yacek
Jeszcze jedna kareta © Yacek
Widok od strony rzeki - Sobków © Yacek
A na koniec odwiedził mnie paw.
Sobkowski paw © Yacek
W Mokrsku są ruiny zamku ale je sobie odpuściłem bo, jak w kilku innych miejscach, już kiedyś tam byłem.
W Imielnie dostrzegam bryłę ciekawego dworku. Jak się okazuje jest to obecnie komisariat policji..
Dworek w Imielnie - obecnie siedziba policji © Yacek
Wreszcie jestem w Michałowie i jadę do stadniny koni arabskich. To druga po Janowie Podlaskim najbardziej znana stadnina w Polsce. Teren zadbany a i koników kilka zobaczyłem.
Aleja lipowa - stadnina koni w Michałowie © Yacek
W stadninie - Michałów © Yacek
Kawałek dalej, też w Michałowie zjeżdżam nad Mierzawę.
Mierzawa - w Michałowie © Yacek
Z Michałowa jadę wygodnym asfaltem zatrzymując się przy niewielkim rezerwacie przyrody. To taka łączka na skraju lasu. Pamiętam, że kiedyś z kumplem szukaliśmy jej. Wtedy nie znaleźliśmy, teraz, trochę przypadkiem się udało.
Ciekawy, choć niewielki rezerwat © Yacek
Tuż obok jest też namiastka Ziemi Świętej w postaci...
I po co jechać do Ziemi Świętej © Yacek
Dalej zarośniętym ale bardzo fajnym wąwozem zjeżdżam do Kołków...
Świetny wąwóz © Yacek
by później jechać sobie wygodnie wąskim asfalcikiem do Gór.
Przez Kołki © Yacek
Od Wrocieryża długo jadę wzdłuż Mierzawy. Ale najpierw trafiam na pozostałości drewnianego mostu.
Pozostałości mostu na Mierzawie - chyba Pawłowice © Yacek
A to sama Mierzawa.
I Mierzawa z nowego mostu © Yacek
W Ciernie chciałem sobie uprzyjemnić trasę pojechałem więc wąskim asfaltem, który wkrótce zamienił się w piaszczystą dróżkę. Tu musiałem prowadzić. Po kilkuset metrach postanowiłem wrócić na asfalt - przez łąkę ... i rów. Z wodą oczywiście. Udało się, ale najpierw dobre 200 metrów prowadziłem rower po pas w trawie a wcześniej rów pokonałem po takim prowizorycznym "mostku".
Przez Łąkę i wodę - Cierno Żabiniec © Yacek
Przez Lipno fajnym szutrem skierowałem się do Ludynii na dworzec.
Przez Lipno © Yacek
Staw w Lipnie © Yacek
Dalej jest trochę gorzej a najbardziej uważać trzeba na grobli między stawami hodowlanymi bo są spore podmycia ścieżki i nieopatrznie można sobie zrobić krzywdę. ale generalnie nie jest źle.
Pociąg powrotny miałem ok. 20-tej. Pozostały mi więc jakieś 2 godziny dlatego postanowiłem pokręcić się po okolicy. Poznałem dzięki temu świetne leśne ścieżki, którymi z przyjemnością się jeździło. A gdzieś po drodze natknąłem się jeszcze na ruiny pałacu solidnie ogrodzone betonowy płotem. Zdjęcia robiłem zza niego.
Ruiny pałacu © Yacek
Dawna brama wjazdowa © Yacek
Do pociągu wsiadłem na stacji w Czarncy. Miejscowość też historyczna związana z postacią bohatera potopu Stefana Czarneckiego. Ale do samej wsi już nie wjeżdżałem bo czas gonił.
Podsumowując napisać mogę, że wycieczka była nad wyraz udana a pogoda i widoki dodawały jej uroku. Jechało się bardzo wygodnie. Zaskakuje bardzo dobry stan dróg - to tak in plus.To bardzo atrakcyjne tereny dla rowerzystów.
- DST 72.00km
- Teren 20.00km
- Czas 04:00
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Brzoza
Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 0
Pociągiem wybrałem się do Kochanowic skąd rowerem pojechałem "Na Brzozę". To pora by obejrzeć różaneczniki fioletowe rosnące w leśnym rezerwacie. Mają ok. 100 lat. Co roku robią na mnie olbrzymie wrażenie nie tylko ilością kwiatów ale i swoją wielkością. W tym roku jednak kwiatów było jak na lekarstwo.
Różaneczniki w leśnym rezerwacie k. Pawełek © Yacek
Na Brzozie © Yacek
Miniaturka kościółka - Brzoza © Yacek
Posiedziałem trochę nad stawem by wkrótce ruszyć w dalszą drogę. Nie dojechałem jednak nawet do Pawełek gdy usłyszałem głośny huk. Jak się okazało wystrzeliła opona. Zakleiłem i postanowiłem wracać do domu. Na szczęście udało się dojechać bo perspektywa prowadzenia roweru przez 40 kilometrów w ogóle mi się nie uśmiechała. Po drodze jeszcze zaliczyłem Kochcice.
Park przypałacowy - Kochcice © Yacek
W Kochcicach © Yacek