Info
Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Styczeń4 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2018, Sierpień5 - 1
- 2018, Maj5 - 4
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec1 - 0
- 2017, Maj2 - 1
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Styczeń2 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Sierpień2 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 1
- 2016, Luty1 - 1
- 2016, Styczeń3 - 0
- 2015, Grudzień2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec4 - 4
- 2015, Czerwiec1 - 1
- 2015, Maj2 - 3
- 2015, Kwiecień1 - 3
- 2015, Marzec2 - 4
- 2015, Luty2 - 1
- 2015, Styczeń4 - 2
- 2014, Grudzień1 - 2
- 2014, Listopad2 - 3
- 2014, Październik3 - 1
- 2014, Wrzesień3 - 2
- 2014, Sierpień2 - 2
- 2014, Czerwiec2 - 6
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 11
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty2 - 6
- 2014, Styczeń2 - 3
- 2013, Grudzień3 - 4
- 2013, Listopad2 - 8
- 2013, Październik3 - 3
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień7 - 11
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj5 - 16
- 2013, Kwiecień4 - 20
- 2013, Marzec2 - 13
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń7 - 7
- 2012, Grudzień7 - 14
- 2012, Listopad4 - 7
- 2012, Październik2 - 4
- 2012, Wrzesień5 - 7
- 2012, Sierpień6 - 12
- 2012, Lipiec3 - 12
- 2012, Czerwiec5 - 7
- 2012, Maj6 - 23
- 2012, Kwiecień2 - 4
- 2012, Marzec4 - 18
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń4 - 12
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad2 - 4
- 2011, Październik4 - 17
- 2011, Wrzesień1 - 10
- 2011, Sierpień3 - 17
- 2011, Lipiec7 - 36
- 2011, Czerwiec5 - 33
- 2011, Maj5 - 2
- 2011, Kwiecień10 - 11
- 2011, Marzec3 - 12
- 2011, Luty2 - 7
- 2011, Styczeń3 - 7
- 2010, Grudzień8 - 26
- 2010, Listopad5 - 6
- 2010, Październik6 - 12
- 2010, Wrzesień4 - 8
- 2010, Sierpień6 - 13
- 2010, Lipiec10 - 30
- 2010, Czerwiec23 - 30
- 2010, Maj10 - 29
- 2010, Kwiecień4 - 28
- 2010, Marzec3 - 19
- 2010, Luty2 - 7
- 2010, Styczeń3 - 4
- 2009, Grudzień9 - 13
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 7
- 2009, Wrzesień9 - 4
- 2009, Sierpień10 - 7
- 2009, Lipiec12 - 7
- 2009, Czerwiec6 - 7
- 2009, Maj6 - 12
- 2009, Kwiecień7 - 9
- 2009, Marzec4 - 3
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń2 - 2
- 2008, Grudzień6 - 4
- 2008, Listopad6 - 6
- 2008, Październik9 - 9
- 2008, Wrzesień7 - 7
- 2008, Sierpień11 - 12
- 2008, Lipiec5 - 9
- 2008, Czerwiec6 - 4
- 2008, Maj9 - 4
- 2008, Kwiecień7 - 1
- 2008, Marzec9 - 2
- 2008, Luty4 - 0
- 2008, Styczeń4 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Ze zdjęciami
Dystans całkowity: | 35495.60 km (w terenie 10919.46 km; 30.76%) |
Czas w ruchu: | 1977:17 |
Średnia prędkość: | 17.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.70 km/h |
Suma podjazdów: | 137582 m |
Liczba aktywności: | 339 |
Średnio na aktywność: | 107.24 km i 5h 52m |
Więcej statystyk |
- DST 213.00km
- Teren 69.00km
- Czas 10:37
- VAVG 20.06km/h
- VMAX 39.50km/h
- Podjazdy 847m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Ponownie nad Pilicę
Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 1
Wreszcie mogłem gdzieś wyskoczyć. Postanowiłem pojechać w dolinę Pilicy. Wyruszam około 6-tej. Zimno. Niebo zasnute ciemnymi chmurami. Tym razem jednak postanowiłem zaufać pogodynce. Jadę po znanych mi ścieżkach. Na chwilę zatrzymuję się w Gąszczyku by podziwiać całe łany chabrów.
Chabry © Yacek"
Szybko przemykam przez uśpiony jeszcze Mstów kierując się do Garnka. Droga dojazdowa to leśna, rozjeżdżona ścieżka z dużą ilością piachu. Jeździłem tamtędy wielokrotnie ale dopiero teraz zatrzymałem się przy krzyżu stojącym na leśnym skrzyżowaniu. Okazało się, że w 1947 roku zamordowano tam człowieka z Mokrzeszy.
Tu zginął człowiek © Yacek"
W Garnku chwila przerwy ale że w dalszym ciągu jest zimno szybko się zbieram żeby nie marznąć. Z Borowej lasami do Michałopola. Po drodze o mało nie padłem ofiarą sfory agresywnych psów. Jak widać atakują nawet w lesie. W Michałopolu ponownie do lasu. Wyjeżdżam przy gospodarstwie szkółkarskim w Sowinie a potem znowu lasem i polami do Rogaczówka. Na opłotkach tej wsi moja uwagę zwróciła wyjątkowej urody ptaszyna. Tak bajecznie kolorowego ptaszka widziałem po raz pierwszy. W Kępie dosłownie zrobiło się ciemno. Już myślałem że lunie i w związku z tym miałem wracać. Po chwili jednak postanowiłem zaryzykować no i udało się. Spadło co prawda kilka kropli ale ulewy nie było. W Budzowie chwila zadumy nad grobem powstańców styczniowych,
W Budzowie - mogiła powstańców styczniowych © Yacek"
Na drzewie - Budzów © Yacek"
a potem polną ścieżką wśród zbóż do Maluszyna. Tu moją uwagę przykuł budynek miejscowego baru (nie ze względu na to co tam serwują).
Bar w Maluszynie © Yacek"
Dalej to już trochę ryzyko bo z mapy wynikało, że nie ma w Sudzinie przejazdu przez Pilicę i Czarną ale powiedziałem sobie, że jakby co to wrócę. Na szczęście przejazd był ( w okolicy są aż 3 mosty)
Rzeka Czarna © Yacek"
Maki przy moście na Pilicy w Sudzinie © Yacek"
Czarna w Ciemiętnikach © Yacek"
W Ciemiętnikach skończył się asfalt ( podobnie jak wcześniej w Sudzinie) a ja lasem pojechałem do Bobrowskiej Woli. Tych Woli było trochę bo kawałek dalej Łapczyna a potem jeszcze Boża. Właśnie w Łapczynej Woli są ciekawe ruiny ariańskiego zboru, które w tym roku zostały ogrodzone. Klucz jest pewnie u sołtysa ale ja nie szukałem.
Ruiny ariańskiego zboru - Łapczyna Wola © Yacek"
Po wjeździe na poprzeczną drogę z Dobromierza do Gór Mokrych skręciłem znowu do lasu aby dotrzeć nim do Starej Wsi, gdzie od kilka lat funkcjonuje Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki Dojo. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie mój pęd do poznawania nowych dróżek. Otóz w lesie natknąłem się na nowy szuter, który z grubsza prowadził w kierunku Starej Wsi. Niestety okazało się, że to nie było tak do końca, co w konsekwencji zmusiło mnie do kilkusetmetrowego spaceru przez las. Ale do "Dojo" dotarłem.
Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki Dojo - Stara Wieś © Yacek"
Potem znowu do drogi z Dobromierza do Gór Mokrych i dalej w okolice Białego Brzegu. Stamtąd na most na Pilicy by przedostać się na jej zachodnią stronę. Na moście zauważyłem, że złapałem gumę. Szybka wymiana dętki i dalej w drogę. Od czasu do czasu zatrzymywałem się na jagody, bądź w innych ciekawych miejscach jak chociażby w Rudce nad Biestrzykówką.
Biestrzykówka © Yacek"
Pomnik partyzantów - Kolonia Krzętów © Yacek"
Do wsi Rogi dojechałem przez pola ścieżką, która początkowo była całkiem przyzwoita później jednak było już tylko gorzej. Z Pągowa do Sadów jechałem polami i jedno powiedzieć muszę - piachu to tam nie brakuje - choć z drugiej strony było też bardzo ładnie. A od Borzykowej (historyczna miejscowość) to tak jakbym już był w domu. Jechałem pokonując kolejne kilometry. W okolicach Dąbrowy Zielonej niebo zaczęło się przecierać i zrobiło się wyraźnie cieplej..W lasach znowu na jagody i tak po 12 godzinach wróciłem do domu. Uwielbiam jeździć nad Pilicę. Jest tam to czego u mnie już nie doświadczysz a co było udziałem mojego dzieciństwa. Teraz pozostały mi tylko wspomnienia i ... rower.
Kategoria Jura, Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 154.33km
- Teren 64.00km
- Czas 07:42
- VAVG 20.04km/h
- VMAX 36.80km/h
- Podjazdy 656m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Za Lubliniec
Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 0
Niedziela - dzień wolny. Pogoda niezbyt pewna ale mimo to siadam i jadę. Kierunek na rezerwat różanecznika katawbijskiego niedaleko wsi Pawełki. Jak zwykle najpierw do Olszyny i Kierzek, potem nad stawy hodowlane w Piłce. Lubię tam się zatrzymywać bo prawdopodobieństwo spotkania kogokolwiek jest tam właściwie zerowe.
Stawy rybne w Piłce © Yacek"
Potem przez Droniowice i Kochanowice na Brzozę. Co roku tam jestem a magia różanecznika ciągle działa. Zresztą nie tylko różanecznika, bo stawy Nowa i Stara Brzoza oraz otaczający las też robią swoje. Najpierw oczywiście do rezerwatu.
Kwitnące rododendrony © Yacek"
Kwitnące rododendrony1 © Yacek"
Kwitnące rododendrony2 © Yacek"
Następnie posiedzieć nad stawem. Niestety nie dane mi było spędzić ten czas w spokoju bo po kilku minutach z rozmachem ( a jakże ) wtoczyły się na polanę cztery samochody, z których wysiadła rozkrzyczana ekipa, po czym zaczęło się wykładanie wałówy, grilla itp. Szlak mnie trafiał, bo przecież tam nie wolno samochodem ale jak widać "a to Polska właśnie". Nie pozostało mi nic innego jak szybko się stamtąd zwinąć - co też czynię i przez Pawełki jadę do Glinicy a potem Lubecka. Tu zatrzymałem się na chwilę w tamtejszym sanktuarium. Są tam aż dwie ciekawostki - mała kopia obrazu jasnogórskiego, z którą wiąże się ciekawa legenda (znaleźć można w sieci) i odkryte w 2009 roku średniowieczne freski (częściowo już odsłonięte). Robią wrażenie!
Po drodze jeszcze rzut oka za siebie
Lubeckie sanktuarium © Yacek"
i przed siebie.
W Lubecku © Yacek"
W Dralinach rzut oka na tamtejszy dworek (zamek).
Dworek (zamek) w Dralinach © Yacek"
Jak widać trwają prace remontowe. Mam nadzieję, że już wkrótce będzie jeszcze piękniejszy. W Lisowicach trafiam na "Lisi szlak" oraz ścieżkę edukacyjną poświęconą dinozaurom.
W Lisowicach © Yacek"
Potem przez las jadę do Kośmidrów gdzie zerkam na Lublinicę
Lublinica w Kośmidrach © Yacek"
i tamtejsze stawy (cała droga wysadzana jest potężnymi dębami).
Stawy rybne - Kośmidry © Yacek"
Znad stawów kieruję się przez las do Solarni. Bardzo ładnie położona miejscowość. Dookoła las, pola uprawne a mimo to bardzo czysto i schludnie. Przez Dziewczą Górę nad staw Piegża
Użytek ekologiczny "Piegża" © Yacek"
a potem wspólnie z dwójką rowerzystów do Żyłki i Potępy. Po drodze wspólnie pokonujemy niewielki, leśny strumyk.
Taki mały leśny strumyk © Yacek"
Potem już samotnie znowu sporo lasem do Mikołeski. Po drodze krótka przerwa nad niewielkim stawem
Kwitnący kosaciec - taki stawik w środku lasu © Yacek"
I kładka przy tym stawiku © Yacek"
Z Mikołeski nowym, eleganckim szuterkiem do Kalet skąd przez Kuczów z przepiękną dębową aleją do Zielonej.
Kładka (nieczynna) przez Małą Panew - Kuczów © Yacek"
Z Zielonej do Woźnik jest częściowo nowy szuter (fajna sprawa bo dotychczasowa leśna droga nie była w najlepszym stanie).
Nowy szuter - Zielona - Woźniki © Yacek"
I nowy mostek na tej drodze © Yacek"
Ligocki Potok © Yacek"
Z Woźnik polnymi drogami dotarłem do Mzyków, potem Czarny las, inne małe wsie i do domu. Choć początkowo nawet trochę popadało to z czasem pogoda się wyklarowała i zrobiło się bardzo przyjemnie.
Stawy rybne w Piłce © Yacek"
Potem przez Droniowice i Kochanowice na Brzozę. Co roku tam jestem a magia różanecznika ciągle działa. Zresztą nie tylko różanecznika, bo stawy Nowa i Stara Brzoza oraz otaczający las też robią swoje. Najpierw oczywiście do rezerwatu.
Kwitnące rododendrony © Yacek"
Kwitnące rododendrony1 © Yacek"
Kwitnące rododendrony2 © Yacek"
Następnie posiedzieć nad stawem. Niestety nie dane mi było spędzić ten czas w spokoju bo po kilku minutach z rozmachem ( a jakże ) wtoczyły się na polanę cztery samochody, z których wysiadła rozkrzyczana ekipa, po czym zaczęło się wykładanie wałówy, grilla itp. Szlak mnie trafiał, bo przecież tam nie wolno samochodem ale jak widać "a to Polska właśnie". Nie pozostało mi nic innego jak szybko się stamtąd zwinąć - co też czynię i przez Pawełki jadę do Glinicy a potem Lubecka. Tu zatrzymałem się na chwilę w tamtejszym sanktuarium. Są tam aż dwie ciekawostki - mała kopia obrazu jasnogórskiego, z którą wiąże się ciekawa legenda (znaleźć można w sieci) i odkryte w 2009 roku średniowieczne freski (częściowo już odsłonięte). Robią wrażenie!
Po drodze jeszcze rzut oka za siebie
Lubeckie sanktuarium © Yacek"
i przed siebie.
W Lubecku © Yacek"
W Dralinach rzut oka na tamtejszy dworek (zamek).
Dworek (zamek) w Dralinach © Yacek"
Jak widać trwają prace remontowe. Mam nadzieję, że już wkrótce będzie jeszcze piękniejszy. W Lisowicach trafiam na "Lisi szlak" oraz ścieżkę edukacyjną poświęconą dinozaurom.
W Lisowicach © Yacek"
Potem przez las jadę do Kośmidrów gdzie zerkam na Lublinicę
Lublinica w Kośmidrach © Yacek"
i tamtejsze stawy (cała droga wysadzana jest potężnymi dębami).
Stawy rybne - Kośmidry © Yacek"
Znad stawów kieruję się przez las do Solarni. Bardzo ładnie położona miejscowość. Dookoła las, pola uprawne a mimo to bardzo czysto i schludnie. Przez Dziewczą Górę nad staw Piegża
Użytek ekologiczny "Piegża" © Yacek"
a potem wspólnie z dwójką rowerzystów do Żyłki i Potępy. Po drodze wspólnie pokonujemy niewielki, leśny strumyk.
Taki mały leśny strumyk © Yacek"
Potem już samotnie znowu sporo lasem do Mikołeski. Po drodze krótka przerwa nad niewielkim stawem
Kwitnący kosaciec - taki stawik w środku lasu © Yacek"
I kładka przy tym stawiku © Yacek"
Z Mikołeski nowym, eleganckim szuterkiem do Kalet skąd przez Kuczów z przepiękną dębową aleją do Zielonej.
Kładka (nieczynna) przez Małą Panew - Kuczów © Yacek"
Z Zielonej do Woźnik jest częściowo nowy szuter (fajna sprawa bo dotychczasowa leśna droga nie była w najlepszym stanie).
Nowy szuter - Zielona - Woźniki © Yacek"
I nowy mostek na tej drodze © Yacek"
Ligocki Potok © Yacek"
Z Woźnik polnymi drogami dotarłem do Mzyków, potem Czarny las, inne małe wsie i do domu. Choć początkowo nawet trochę popadało to z czasem pogoda się wyklarowała i zrobiło się bardzo przyjemnie.
Kategoria Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 128.46km
- Teren 37.00km
- Czas 06:06
- VAVG 21.06km/h
- VMAX 46.10km/h
- Podjazdy 710m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Lelów i okolice
Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 0
Najpierw sms od Darii, potem dłuższa chwila zastanowienia, wreszcie decyzja - jadę! Bo niby czemu miałbym sobie odmówić przyjemności jazdy w miłym towarzystwie. Jest nas czternaścioro. Szybko przemykamy przez Sokole Góry, gdzie królują okryte świeżą zielenią buki, potem Zrębice, itd. Wreszcie docieramy do Podlesia. Tu rzut oka na tamtejszy drewniany kościółek i resztki dworku. Potem terenowo do Mełchowa odwiedzić mogiłę powstańców styczniowych, wreszcie Bogumiłek z ciekawym dworkiem i jeszcze ciekawszym młynem.
Dworek w Bogumiłku - obecnie ośrodek szkolno-wychowawczy © Yacek"
Młyn w Bogumiłku na Białce Lelowskiej © Yacek"
Okolice Młyna © Yacek"
I jeszcze raz Bogumiłek © Yacek"
Mechanizm spiętrzający wodę © Yacek"
Obok kolejnego młyna w Białej Wielkiej dojeżdżamy do pałacu Zwierkowskich w tej samej miejscowości. Potem już w Lelowie krótka wizyta na mogile żołnierzy polskich poległych w pierwszych dniach września 1939 roku. Na rynku lelowskim krótkie powitanie i sesja zdjęciowa z królem Kazimierzem a potem do grobu cadyka, synagogi i mykwy. Kolejny etap to poszukiwania - niestety nieudane - jaskinii Źródło Szczelina i wizyta w restauracji Lelowianka.
Reklama © Yacek"
Wreszcie zawracamy i przez Turzyn, Ślęzany i Dąbrowno zmierzamy do domu. W Ślęzanach na chwilę zatrzymujemy się jeszcze przy źródłach niewielkiej rzeczki Halszki
Źródła Halszki © Yacek"
Ciepło i trochę górek dało w kość, przynajmniej mnie, ale mam nadzieję, że warto było wspólnie pokonać te parę kilometrów. Do następnego!
Dworek w Bogumiłku - obecnie ośrodek szkolno-wychowawczy © Yacek"
Młyn w Bogumiłku na Białce Lelowskiej © Yacek"
Okolice Młyna © Yacek"
I jeszcze raz Bogumiłek © Yacek"
Mechanizm spiętrzający wodę © Yacek"
Obok kolejnego młyna w Białej Wielkiej dojeżdżamy do pałacu Zwierkowskich w tej samej miejscowości. Potem już w Lelowie krótka wizyta na mogile żołnierzy polskich poległych w pierwszych dniach września 1939 roku. Na rynku lelowskim krótkie powitanie i sesja zdjęciowa z królem Kazimierzem a potem do grobu cadyka, synagogi i mykwy. Kolejny etap to poszukiwania - niestety nieudane - jaskinii Źródło Szczelina i wizyta w restauracji Lelowianka.
Reklama © Yacek"
Wreszcie zawracamy i przez Turzyn, Ślęzany i Dąbrowno zmierzamy do domu. W Ślęzanach na chwilę zatrzymujemy się jeszcze przy źródłach niewielkiej rzeczki Halszki
Źródła Halszki © Yacek"
Ciepło i trochę górek dało w kość, przynajmniej mnie, ale mam nadzieję, że warto było wspólnie pokonać te parę kilometrów. Do następnego!
Kategoria Jura, Ślady GPS, Ze zdjęciami
- DST 93.59km
- Teren 38.00km
- Czas 04:46
- VAVG 19.63km/h
- VMAX 40.70km/h
- Podjazdy 558m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Do źródeł Małej Panwi
Środa, 30 kwietnia 2014 · dodano: 30.04.2014 | Komentarze 7
Niespodziewanie okazało się, że mogę dzisiaj wyskoczyć na przejażdżkę. Tylko dokąd? Ostatecznie ruszyłem bez konkretnego celu na południe. Z czasem wykrystalizowała mi się myśl, że kiedyś, jeżdżąc po okolicach Opola podjechałem w miejsce, gdzie Małą Panew wpada do Odry. Pomyślałem więc, że skoro byłem przy ujściu to warto by podjechać do źródeł tym bardziej, że są niedaleko.
Jadę więc w kierunku Koziegłów, potem do Wojsławic. Tu jednak wpadła mi w okol ścieżka, którą chyba jeszcze nie jechałem - wyprowadziła mnie prosto do gospodarstwa na wzniesieniu. Napotkany traktorzysta mówi,żeby polami nie jechać bo mogą mnie spotkać przykrości ze strony innych rolników. Posłusznie więc kieruję się do asfaltu i nim wspinam się na kolejne wzniesienie z fantastycznym widokiem. potem szuterkiem jadę do Cynkowa.
Między Koziegłowami a Wojsławicami © Yacek"
Szuterkiem wśród pól © Yacek"
W Cynkowie od razu w oczy rzuca się drewniany kościółek, który kiedyś służył mieszkańcom dwóch sąsiednich wsi.
W Cynkowie © Yacek"
Kiedy już zjechałem do asfaltu przypomniałem sobie o źródełkach. Wracać jednak nie było sensu dlatego pojechałem sobie dalej. W międzyczasie doszedłem do wniosku, że zrobię kółeczko i podjadę do źródeł. Jadąc przez Łazy a potem lasem kieruję się do fajnego stawu na Małej Panwi, przy którym w przeszłości spędziłem trochę czasu (obecnie pełni rolę zbiornika przeciwpożarowego).
Fragment zbiornika przeciwpożarowego na Małej Panwi © Yacek"
Jadąc przez Strąków postanowiłem zerknąć jeszcze na Brynicę (taką niewielką rzeczkę) w pobliżu jej źródeł. Płynie ona tam sobie niewielką ale śliczną dolinką. Dookoła zabudowa letniskowa. Ale nawet tam działają bobry.
Bobrza tama na Brynicy w Strąkowie © Yacek"
Taką dolinką w Strąkowie płynie sobie Brynica © Yacek"
Ale dalej jest jeszcze ładniej, tyle że z rowerem trzeba się nieźle namęczyć. Wierzcie mi jednak, warto!
A za Strąkowem jest jeszcze ładniej © Yacek"
Ale plątaninka © Yacek"
Dalej świetnym szutrem docieram do Winowna a potem przez Krusin ponownie do Cynkowa. Tym razem już do źródeł Małej Panwi.
Samotne drzewo - tu wypływa Mała Panew © Yacek"
A tu już płynie © Yacek"
Trochę sobie na łące poleżałem w cieniu pobliskich brzózek po czym nieśpiesznie potelepałem się do domu. Tak leżąc na tej łące przypomniały mi się moje młode lata, kiedy takie łąki miałem na wyciągnięcie ręki. Ale to se nie wrati! Niestety!
Jadę więc w kierunku Koziegłów, potem do Wojsławic. Tu jednak wpadła mi w okol ścieżka, którą chyba jeszcze nie jechałem - wyprowadziła mnie prosto do gospodarstwa na wzniesieniu. Napotkany traktorzysta mówi,żeby polami nie jechać bo mogą mnie spotkać przykrości ze strony innych rolników. Posłusznie więc kieruję się do asfaltu i nim wspinam się na kolejne wzniesienie z fantastycznym widokiem. potem szuterkiem jadę do Cynkowa.
Między Koziegłowami a Wojsławicami © Yacek"
Szuterkiem wśród pól © Yacek"
W Cynkowie od razu w oczy rzuca się drewniany kościółek, który kiedyś służył mieszkańcom dwóch sąsiednich wsi.
W Cynkowie © Yacek"
Kiedy już zjechałem do asfaltu przypomniałem sobie o źródełkach. Wracać jednak nie było sensu dlatego pojechałem sobie dalej. W międzyczasie doszedłem do wniosku, że zrobię kółeczko i podjadę do źródeł. Jadąc przez Łazy a potem lasem kieruję się do fajnego stawu na Małej Panwi, przy którym w przeszłości spędziłem trochę czasu (obecnie pełni rolę zbiornika przeciwpożarowego).
Fragment zbiornika przeciwpożarowego na Małej Panwi © Yacek"
Jadąc przez Strąków postanowiłem zerknąć jeszcze na Brynicę (taką niewielką rzeczkę) w pobliżu jej źródeł. Płynie ona tam sobie niewielką ale śliczną dolinką. Dookoła zabudowa letniskowa. Ale nawet tam działają bobry.
Bobrza tama na Brynicy w Strąkowie © Yacek"
Taką dolinką w Strąkowie płynie sobie Brynica © Yacek"
Ale dalej jest jeszcze ładniej, tyle że z rowerem trzeba się nieźle namęczyć. Wierzcie mi jednak, warto!
A za Strąkowem jest jeszcze ładniej © Yacek"
Ale plątaninka © Yacek"
Dalej świetnym szutrem docieram do Winowna a potem przez Krusin ponownie do Cynkowa. Tym razem już do źródeł Małej Panwi.
Samotne drzewo - tu wypływa Mała Panew © Yacek"
A tu już płynie © Yacek"
Trochę sobie na łące poleżałem w cieniu pobliskich brzózek po czym nieśpiesznie potelepałem się do domu. Tak leżąc na tej łące przypomniały mi się moje młode lata, kiedy takie łąki miałem na wyciągnięcie ręki. Ale to se nie wrati! Niestety!
Kategoria Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 94.33km
- Teren 48.00km
- Czas 05:04
- VAVG 18.62km/h
- VMAX 49.90km/h
- Podjazdy 624m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Wschodnie obrzeża Jury
Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 2
Trafiła mi się dzisiaj wycieczka w towarzystwie. Co prawda i tak miałem gdzieś się wybrać ale ponieważ wczoraj dostałem sms-a o wycieczce postanowiłem wybrać się razem z Darią i Rafałem. Później okazało się, że towarzyszyli nam także Edytka i Alek. I taka gromadka dotarliśmy do Złotego Potoku gdzie z częścią peletoniku się rozstaliśmy i już we trójkę pokonywaliśmy kolejne kilometry. Najpierw do Apolonki, gdzie przez chwilę zatrzymaliśmy się na grobach pomordowanych w ramach Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej (A-B Aktion) Polaków. Niemcy zamordowali w tamtejszych lasach 47 osób w wieku od 19 - 73 lat. Potem odwiedziliśmy "Wąwóz Ponurego" k/ Huciska. I nie chodzi tutaj o Jana Piwnika - "Ponurego" walczącego w Górach Świętokrzyskich ale o naszego jurajskiego Franciszka Kurpińskiego, który przyjął ten sam pseudonim co jego bardziej znany "kolega". Tu formalnie moglibyśmy wyjazd zakończyć ale pojechaliśmy dalej aby rzucić okiem na piękne krajobrazy okolic Mzurowa czy Antolki. Wśród pól, mocno pofalowanym terenem dotarliśmy do Niegowej a potem Mirowa. Tu jak zwykle mnóstwo stonki turystycznej. Potem Żarki Letnisko, Poraj i dom. Świetny wyjazd w miłym towarzystwie - dzięki!!
Nad stawem © Yacek"
W Złotym Potoku © Yacek"
Wąwóz Ponurego i Skowronki © Yacek"
A tu bez "ptaszków" © Yacek"
Kategoria Jura, Ślady GPS, Ze zdjęciami
- DST 204.38km
- Teren 70.00km
- Czas 10:05
- VAVG 20.27km/h
- VMAX 37.40km/h
- Podjazdy 736m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Opolszczyzna
Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 2
Sobota miała być ładna - przynajmniej tak mówiły prognozy - postanowiłem więc ruszyć na zachód. Wcześniej jednak wrzuciłem info o wycieczce na stronę częstochowskiego forum rowerowego.Chętnych niestety nie było. Trudno, pojechałem więc sam. Wyjeżdżam trochę po szóstej. Zimno! Niebo na wschodzie zaczyna się czerwienić. To niechybny znak, że wkrótce wzejdzie słońce. Na razie jednak jest gęsta mgła, która jak całunem pokryła bliższą i dalszą okolicę. Liczę na to, że wkrótce jednak zaniknie i zrobi się przyjemnie. Już na samym początku wycieczki mój zachwyt wzbudza pokryta kwiatami tarnina.
Kwietna tarnina © Yacek"
Do Blachowni tym razem jadę przez Wyrazów a potem groblą między stawami do szutrówki i nią do Cisia. Szybko przemykam przez tę uśpioną jeszcze miejscowość i jadę sobie nad jezioro w Jeziorze. Słońce mocno już świeci, dlatego siadam na jednej z ławeczek i odpoczywam. Dookoła niesamowita cisza. Wkrótce jednak jadę dalej. Wygodnym szutrem przez las docieram w okolice Kamińska (miejscami sporo piachu). Na trochę zatrzymuję się nad Liswartą...
Liswarta w okolicach Kamińska © Yacek"
przy kładce aby posłuchać otaczającej przyrody.
Kładka na Liswarcie © Yacek"
Za kładką kiepskiej jakości leśną dróżką do Zborowskiego. Jest tam pozostałość dawnej fabryki fajek ale ponieważ wielokrotnie już tam bywałem odpuszcza sobie i jadę do Molnej a potem dalej przez Jeżową do Przywar. Szukam tam śladów zlikwidowanej jednostki wojskowej. Okazało się, że na jej miejscu jest teraz zakład karny. Zdjęć nie robiłem, znalazłem za to bardzo ładną aleję wysadzaną kasztanowcami.
W drodze do dawnej jednostki wojskowej - okolice Klekotnej i Przywar © Yacek"
Leśnymi dróżkami wydostaję się na asfalt w Klekotnej i podążam nim do Dobrodzienia. Po drodze trafiam na niesamowicie uroczą dolinkę, którą płynie niewielki strumyk. Jak na tak niewielki strumyk dolinka jest bardzo głęboka.
Przepiękna dolinka ze ślicznym strumyczkiem - okolice Rzędowic © Yacek"
W Dobrodzieniu spędzam chwilkę na rynku. Żeby nie jechać główną, ruchliwą drogą skręcam na Bąki i zjeżdżam z asfaltu. Fajnym singielkiem jadę lasem. Potem jednak i tak wyjeżdżam na asfalt. W samych Bąkach zatrzymuję się nad stawami, gdzie wyraźnie widać, że wiosna jest tam bardziej zaawansowana niż w mojej okolicy.
Stawy w Bąkach © Yacek"
Kawałek dalej wiosnę widać jeszcze wyraźniej.
W drodze do Bzinicy - wiosna w pełni © Yacek"
Z Kolejki wygodnym szlakiem rowerowym jadę do Kolonowskiego. Po drodze ciekawe drzewo. Rozłożone jest już w takim stopniu, że spokojnie można odrywać jego kawałki.
Na szlaku do Kolonowskich © Yacek"
W samej miejscowości nie ma nic ciekawego, poza budynkiem izby regionalnej.
Izba regionalna w Kolonowskich © Yacek"
Za to okolice są przepiękne. Przez Spórok jadę do wsi Kadłub - miejscowości roku 2008 na opolszczyźnie. To najdalszy punkt mojej dzisiejszej eskapady. W Osieku na chwilę zjeżdżam nad Chrząstawę. To taka niewielka rzeczka płynącą sobie spokojnie wśród pól. Przed Gąsiorowicami ponownie dane mi było jechać wzdłuż niej fajnym szuterkiem. Z Łazisk jadę szlakiem rowerowym nad Małą Panew. Po drodze chwila przerwy na posiłek nad leśnym stawem.
Miejsce do wypoczynku przy jednej z leśnych dróg w okolicach Małej Panwi © Yacek"
Potem znów przerwa przy strumyku pracowicie przedzierającym się przez leśne ostępy...
Leśny strumyk - okolice Zawadzkiego © Yacek"
a potem przy pałacyku nad Małą Panwią.
Pałacyk - obecnie ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci © Yacek"
Kładka na Małej Panwi © Yacek"
Mijam Zawadzkie i jadę lasem w okolice Żędowic. Przy szlaku ciekawy staw.
Na szlaku do Żędowic © Yacek"
Potem wyjeżdżam na prostą jak strzelił, utwardzoną drogę do Krupskiego Młyna. Jazda czymś takim jest bardzo nużąca, dlatego skręcam na leśne dróżki. Wpakowałem się nieźle ale coż ... sam tego chciałem. Z Żyłki jadę do Kokotka i przez Pustą Kuźnicę do Koszęcina. Wstępuję tam na chwilę na teren zespołu parkowo - pałacowego. Remont niby jeszcze trwa ale że było otwarte...
Odnowiony pałac w Koszęcinie © Yacek"
Po drugiej stronie drogi stoi sobie ładny dworek - obecnie siedziba nadleśnictwa.
Budynek leśnictwa Koszęcin © Yacek"
Z Koszęcina kawałek asfaltem a potem znowu do lasu i do samej Starczy albo wśród drzew albo pól. Potem już najkrócej i najwygodniej jak się dało do domu.
Kwietna tarnina © Yacek"
Do Blachowni tym razem jadę przez Wyrazów a potem groblą między stawami do szutrówki i nią do Cisia. Szybko przemykam przez tę uśpioną jeszcze miejscowość i jadę sobie nad jezioro w Jeziorze. Słońce mocno już świeci, dlatego siadam na jednej z ławeczek i odpoczywam. Dookoła niesamowita cisza. Wkrótce jednak jadę dalej. Wygodnym szutrem przez las docieram w okolice Kamińska (miejscami sporo piachu). Na trochę zatrzymuję się nad Liswartą...
Liswarta w okolicach Kamińska © Yacek"
przy kładce aby posłuchać otaczającej przyrody.
Kładka na Liswarcie © Yacek"
Za kładką kiepskiej jakości leśną dróżką do Zborowskiego. Jest tam pozostałość dawnej fabryki fajek ale ponieważ wielokrotnie już tam bywałem odpuszcza sobie i jadę do Molnej a potem dalej przez Jeżową do Przywar. Szukam tam śladów zlikwidowanej jednostki wojskowej. Okazało się, że na jej miejscu jest teraz zakład karny. Zdjęć nie robiłem, znalazłem za to bardzo ładną aleję wysadzaną kasztanowcami.
W drodze do dawnej jednostki wojskowej - okolice Klekotnej i Przywar © Yacek"
Leśnymi dróżkami wydostaję się na asfalt w Klekotnej i podążam nim do Dobrodzienia. Po drodze trafiam na niesamowicie uroczą dolinkę, którą płynie niewielki strumyk. Jak na tak niewielki strumyk dolinka jest bardzo głęboka.
Przepiękna dolinka ze ślicznym strumyczkiem - okolice Rzędowic © Yacek"
W Dobrodzieniu spędzam chwilkę na rynku. Żeby nie jechać główną, ruchliwą drogą skręcam na Bąki i zjeżdżam z asfaltu. Fajnym singielkiem jadę lasem. Potem jednak i tak wyjeżdżam na asfalt. W samych Bąkach zatrzymuję się nad stawami, gdzie wyraźnie widać, że wiosna jest tam bardziej zaawansowana niż w mojej okolicy.
Stawy w Bąkach © Yacek"
Kawałek dalej wiosnę widać jeszcze wyraźniej.
W drodze do Bzinicy - wiosna w pełni © Yacek"
Z Kolejki wygodnym szlakiem rowerowym jadę do Kolonowskiego. Po drodze ciekawe drzewo. Rozłożone jest już w takim stopniu, że spokojnie można odrywać jego kawałki.
Na szlaku do Kolonowskich © Yacek"
W samej miejscowości nie ma nic ciekawego, poza budynkiem izby regionalnej.
Izba regionalna w Kolonowskich © Yacek"
Za to okolice są przepiękne. Przez Spórok jadę do wsi Kadłub - miejscowości roku 2008 na opolszczyźnie. To najdalszy punkt mojej dzisiejszej eskapady. W Osieku na chwilę zjeżdżam nad Chrząstawę. To taka niewielka rzeczka płynącą sobie spokojnie wśród pól. Przed Gąsiorowicami ponownie dane mi było jechać wzdłuż niej fajnym szuterkiem. Z Łazisk jadę szlakiem rowerowym nad Małą Panew. Po drodze chwila przerwy na posiłek nad leśnym stawem.
Miejsce do wypoczynku przy jednej z leśnych dróg w okolicach Małej Panwi © Yacek"
Potem znów przerwa przy strumyku pracowicie przedzierającym się przez leśne ostępy...
Leśny strumyk - okolice Zawadzkiego © Yacek"
a potem przy pałacyku nad Małą Panwią.
Pałacyk - obecnie ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci © Yacek"
Kładka na Małej Panwi © Yacek"
Mijam Zawadzkie i jadę lasem w okolice Żędowic. Przy szlaku ciekawy staw.
Na szlaku do Żędowic © Yacek"
Potem wyjeżdżam na prostą jak strzelił, utwardzoną drogę do Krupskiego Młyna. Jazda czymś takim jest bardzo nużąca, dlatego skręcam na leśne dróżki. Wpakowałem się nieźle ale coż ... sam tego chciałem. Z Żyłki jadę do Kokotka i przez Pustą Kuźnicę do Koszęcina. Wstępuję tam na chwilę na teren zespołu parkowo - pałacowego. Remont niby jeszcze trwa ale że było otwarte...
Odnowiony pałac w Koszęcinie © Yacek"
Po drugiej stronie drogi stoi sobie ładny dworek - obecnie siedziba nadleśnictwa.
Budynek leśnictwa Koszęcin © Yacek"
Z Koszęcina kawałek asfaltem a potem znowu do lasu i do samej Starczy albo wśród drzew albo pól. Potem już najkrócej i najwygodniej jak się dało do domu.
Kategoria Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 185.98km
- Teren 23.00km
- Czas 08:36
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 40.00km/h
- Podjazdy 826m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Źródełka Objawienia
Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0
Już wcześniej wybierałem się w okolice Załęczańskiego Parku Krajobrazowego, dopiero dzisiaj jednak udało mi się ten wyjazd zrealizować. Wyjechałem wcześnie bo kilka minut po szóstej. Pierwszy, krótki postój robię sobie w Blachowni nad tamtejszym zalewem. W okowach lekkiej mgiełki wygląda bajkowo.
Jak z bajki © Yacek"
Kolejny etap - Krzepice. Tu kiedyś chodziłem do szkoły. Postanowiłem odwiedzić moją profesorkę - jeszcze raz pozdrawiam Pani Olu! Miło było się spotkać i pogawędzić. Krzepice 7 lat temu świętowały swoje 650 - lecie. My takiego wieku nie dożyjemy.
Na 650 - lecie Krzepic © Yacek"
W Dankowie Liswartę pokonuję po moście, który jest już mocno wyeksploatowany. Szczerze mówiąc nawet rowerem bałem się po nim jechać.
Użytkowany sporadycznie most na Liswarcie w Dankowie © Yacek"
Potem trochę czasu spędziłem przy ruinach dankowskiej fortalicji a potem kierunek Lipie i tamtejszy dworek. Jest już w rękach prywatnych. Ciekawe co z tego wyniknie. Pierwsze skutki już zresztą widać - podejść się nie da.
Dworek w Lipiu - już w rękach prywatnych © Yacek"
W Załęczu małe zakupy i krótka przerwa nad przydrożnym stawem - siedzibą bobrów. Rozpleniło się toto niesamowicie. Ale to dobrze bo jeszcze 20 lat wstecz widywało się je bardzo rzadko.
W Załęczu Wielkim © Yacek"
Stąd już tylko kawałek do celu mojej eskapady. Wkrótce dojeżdżam. Najpierw wita mnie św. Florian...
W drodze do Źródła Objawienia © Yacek"
a kawałek dalej...
Źródełko w Kałużach 1 © Yacek"
Źródełko w Kałużach © Yacek"
Źródełko daje początek niewielkiemu strumyczkowi © Yacek"
Kościół w Jaworznie © Yacek"
i do domu. Wody trochę ze źródełka wypiłem. Czy pomoże - zobaczymy! Na razie jest po staremu.
Kategoria Biegówki, Jura, Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 63.87km
- Teren 24.00km
- Czas 03:08
- VAVG 20.38km/h
- VMAX 33.50km/h
- Podjazdy 307m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Boronów i okolice
Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 15.03.2014 | Komentarze 0
Postanowiłem wykorzystać ostatnie przed ochłodzeniem tak piękne popołudnie i wyskoczyć na krotki spacer. A że bardzo lubię jeździć po lasach w okolicach Boronowa (to niesamowicie urocze tereny), to tam właśnie pojechałem. Ponieważ czasu za wiele nie miałem postawiłem na stosunkowo szybki dojazd asfaltowy ale jak się okazało nie byłbym sobą, gdybym nie zboczył w jakąś polną dróżkę. No i zaczęło się! Dobra początkowo dróżka z czasem stawała się coraz bardziej kiepska. Nie to jednak było najgorsze. Po zjeździe w dół do dość szerokiej dolinki musiałem zejść z roweru i zabawić się w piechura. Było niesamowicie grząsko i ni w ząb nie dało się jechać.
Przez podmokłą dolinkę koło Łyśca © Yacek"
Dalej jeszcze raz przez podmokłe łąki. Po wyjeździe na szlak rowerowy było już zdecydowanie lepiej. Potem lasem do Dębowej Góry i Zump, by wreszcie dotrzeć do Dołów koło Boronowa. Była tam kiedyś huta żelazna, która funkcjonowała jeszcze w II połowie XIX wieku. Dzisiaj w miejscu gdzie kiedyś wydobywano rudę darniową są stawy hodowlane.
Jeden ze stawów hodowlanych - okolice Boronowa © Yacek"
Po krótkim postoju, piękną groblą między stawami do Boronowa,
Grobla - okolice Boronowa © Yacek"
którego opłotkami pojechałem do Kamieńskich Młynów. Wykorzystałem w tym celu nową drogę szutrową. Dotarłem nią wygodnie w okolice wspomnianej miejscowości a potem już szybko, ze sprzyjającym wiatrem do domu.
Kategoria Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami
- DST 103.05km
- Teren 49.00km
- Czas 05:40
- VAVG 18.19km/h
- VMAX 50.70km/h
- Podjazdy 891m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Takie kółeczko po Jurze
Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 1
Około 8.30 wyjeżdżam z domu na krótką przejażdżkę po okolicy. Takie były pierwsze założenia. Pogoda jednak nastrajała tak optymistycznie, że stopniowo jechałem coraz dalej, by w końcu dotrzeć w okolice Sierakowa. Ale po kolei. Zanim tam dotarłem zajrzałem w Olsztynie do słynnego baru. Niestety znajomych brak. Pojechałem więc dalej i opłotkami Sokolich Gór dotarłem do Zrębic a potem do Skowronowa. Po pokonaniu krótkiego acz treściwego podjazdu przez pola znalazłem się w Czepurce. Na chwilkę zatrzymałem się przy tamtejszym dworku. Niestety nie jest w najlepszym stanie.
Dworek w Czepurce © Yacek"
Potem dalej, tym razem lasem (po drodze trafił się fajny singielek) do Słomkowej Góry. To taki niewielki przysiółek pięknie położony, z oryginalną kapliczką i wspaniałym widokiem roztaczającym się ze szczytu wzniesienia.
Orginalna kapliczka w Słomkowej Górze © Yacek"
Słomkowa Góra © Yacek"
Kolejny cel to Julianka. Na chwilę zatrzymuję się nad tamtejszym zbiornikiem na Wiercicy. W ubiegłym roku zbudowano tam fajny pomost. Obok są tez altanki, można więc przysiąść na chwilę i odpocząć. Oczywiście nie odmawiam sobie tej przyjemności.
Pomost w Juliance © Yacek"
Jak widać - łabędź niemy © Yacek"
Trochę asfaltem, trochę terenem, przez Sieraków jadę do Bystrzanowic. Po drodze rzut oka na niewielką rzeczkę Kozyrkę pracowicie toczącą swe wody przez las i trzcinowisko. Właśnie tam pierwszy raz w tym roku zobaczyłem żurawia.
Kozyrka - okolice Sierakowa © Yacek"
Trzcinowisko - dolinka Kozyrki © Yacek"
Niestety, nie udało mi się zrobić mu zdjęcia. Spotkanie było tak nagłe a ja tak zauroczony widokiem tego pięknego ptaka, że zanim zdążyłem zareagować już odleciał.
Do Bystrzanowic tłukłem się lasami ale warto było chociażby dlatego, żeby zobaczyć te potężne dęby.
Do Bystrzanowic tłukłem się lasami ale warto było chociażby dlatego, żeby zobaczyć te potężne dęby.
Bystrzanowice Dwór © Yacek"
A potem przez Gorzków Stary do Trzebniowa i nowymi ścieżkami asfaltowymi do Ostrężnika szukać zwiastunów wiosny tj. przebiśniegów. Znalazłem ich całkiem sporo.
Zwiastuny wiosny © Yacek"
W Ostrężniku © Yacek"
U stóp zamkowego wzgórza - Ostrężnik © Yacek"
A w Przewodziszowicach spotkałem rowerzystę, który ambitnie pokonywał trasę z Krakowa do Częstochowy. Wspólnie pokręciliśmy do Olsztyna - pozdrawiam i mam nadzieję, że zdążyłeś na pociąg. Potem jeszcze krótki postój na herbatkę w tamtejszym barze i równie miłe spotkanie z Agnieszką, Przemkiem i jej rodzicami oraz, częściowo, wspólny powrót do domu.
Warto było się dzisiaj ruszyć!
Kategoria Jura, Ślady GPS, Ze zdjęciami
- DST 129.54km
- Teren 50.00km
- Czas 06:19
- VAVG 20.51km/h
- VMAX 50.70km/h
- Podjazdy 552m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
To był dobry dzień na rower
Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 5
Tak, to był dobry dzień na rower! Postanowiłem dzisiaj wyskoczyć na wschód w okolice Koniecpola. Dlaczego akurat tam? Trudno powiedzieć. Ale odkąd zacząłem kiedyś tam jeździć spodobały mi się tamtejsze tereny i to jest chyba powód dla którego tam jadę. A może jest to magia Pilicy? Pewnie też bo to piękna rzeka. Ale co by mnie tam nie ciągnęło jedno jest pewne - warto! Najpierw muszę pokonać Jurę. A tu jeszcze w dolinie Warty trafiła mi się taka ciekawostka.
Blisko domu a nie wiem co to? © Yacek" />
Wielokrotnie przejeżdżałem obok a jakoś dopiero dzisiaj zacząłem się zastanawiać czyja jest ta zaniedbana mogiła. Muszę trochę poszperać. Potem pokonuję Jurę i jadę do parku krajobrazowego "Stawki" koło Przyrowa a potem do samego Przyrowa. Myślałem że błoto, które pokonywałem po drodze jest paskudne ale naprawdę paskudnie zrobiło się dopiero w Luborczy. Chciałem sobie trochę skrócić drogę i pojechałem fajnym szuterkiem. Niestety po 200 metrach się skończył a zaczęło się to...
Trochę błota © Yacek" />Rower trzeba było nieść © Yacek" />
Przez dobre 200 metrów na zmianę to rower pchałem, to niosłem bo koła co rusz się blokowały. Nie wspomnę o moich butach, które ważyły sporo więcej niż normalnie.. W jednym z domów w Borowcach miła pani udostępniła mi wodę i dzięki temu mogłem z grubsza rower wyczyścić. Pokonałem też wreszcie Pilicę.
Pilica między Okołowicami z Załężem © Yacek" />
Potem lasami do Koniecpola i koło stawów rybnych do Wąsosza. Fajnie się tam jedzie bo po jednej stronie drogi płynie Pilica, po drugiej Białka. O ta...
Białka w Wąsoszu © Yacek" />
I znowu lasami do nowego szutru łączącego Mełchów ze Skrajniwą, którym dotarłem do tej ostatniej wsi. Po drodze ciekawa kapliczka...
Przy nowej szutrówce - Skrajniwa © Yacek" />
A potem przez Konstantynów i lasem kiepską dróżką do Sierakowa i Janowa skąd znowu trochę po asfalcie a trochę po lesie do domu. Nie ma co ukrywać - dałem sobie nieźle w kość. Ale ja to lubię!!!
Kategoria Jura, Ślady GPS, Trochę tu, trochę tam, Ze zdjęciami