Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:35495.60 km (w terenie 10919.46 km; 30.76%)
Czas w ruchu:1977:17
Średnia prędkość:17.97 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:137582 m
Liczba aktywności:339
Średnio na aktywność:107.24 km i 5h 52m
Więcej statystyk
  • DST 82.17km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:32
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 37.36km/h
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Herby i okolice

Czwartek, 22 stycznia 2015 · dodano: 22.01.2015 | Komentarze 0

Wyjechałem dzisiaj dość wcześnie bo około szóstej. Dlaczego? Bo popołudniu miało padać a nie miałem zamiaru jechać w deszczu. Jest ciemno i chłodno ale te kilkadziesiąt kilometrów trzeba zrobić. Najpierw asfaltami do Blachowni. Tam pakuje się do lasu chcąc przejechać jak najszybciej okolice zalewu. Niestety w lesie jest bardzo mokro. Moczę buty (niechcący) i tak jadę dalej. Cisie, potem Herby. W tamtejszych lasach kręcę się trochę tu i tam poznając jeszcze nie tyle nieznane, co odnowione ścieżki. W okolicach Korzonka jadę nad ciekawe bagienko - obszar chroniony w ramach unijnego programu "Natura 2000". Rzadko spotyka się tam ludzi, zwłaszcza z rana.


Trochę leśnych ścieżek k/Korzonka
Trochę leśnych ścieżek k/Korzonka © Yacek"

Bagno w Korzonku - Natura 2000
Bagno w Korzonku - Natura 2000 © Yacek"

Do bagienka wyznakowana jest ścieżka edukacyjna i nią właśnie wydostaję się na drogę wojewódzka do Boronowa w okolicach Dębowej Góry. Nie jadę nią jednak tylko przecinam na wprost wjeżdżając znowu do lasu. Tu trafiam na kolejny już leśny strumyk i utwardzoną ścieżką jadę do poprzecznej " leśnej autostrady" a nią do Dębowej Góry, skąd ponownie lasem w kierunku Hutek. Skręcam jednak ponownie na "autostradę" i jadę nad kolejny strumyk. Kiedyś go już odwiedziłem ale wtedy dojazd to był koszmar. Teraz jest wygodnie i przyjemnie. Oczywiście ciekawiej jest tam wiosną ale i teraz warto tam zajrzeć. Potworzyły się małe wodospady i już z daleka słychać miłe dla ucha szemrzenie.


Leśny strumyk
Leśny strumyk © Yacek"

Leśny strumyk1
Leśny strumyk1 © Yacek"

Mijam Okrąglik spotykając po drodze piękne łanie i jadę do Hutek. Znowu konieczne jest obchodzenie pozalewanej dróżki i znowu woda w butach (uroki jazdy po takich terenach) ale wreszcie wydostaję się na asfalt w Hutkach skąd kieruje się do Rększowic. Nie wyjeżdżam jednak na drogę wojewódzką ale jadę niebieskim szlakiem rowerowym. O dziwo ostro po górę wśród spływającej wody, potem w dół i przez teren gdzie ma powstać autostrada w stronę Łyśca.


Przez teren przyszłej autostrady A1 - okolice Łyśca
Przez teren przyszłej autostrady A1 - okolice Łyśca © Yacek"

Kawałek asfaltem, kawałek terenem i przez Mazury do domu.
To niby niedługa wycieczka ale rozmokłe leśne ścieżki potrafią zmęczyć. A taki wróciłem - mimo wszystko warto było się ruszyć. Zawsze co las to las!




  • DST 113.33km
  • Teren 49.00km
  • Czas 06:24
  • VAVG 17.71km/h
  • VMAX 51.49km/h
  • Podjazdy 862m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do rezerwatu Kępina

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 2



Wolna sobota, ciepło więc zdjąłem rower z wieszaka i ruszyłem w drogę. Postanowiłem odwiedzić dziś rezerwat Kępina k/Pradeł. Zachęcił mnie do tego znajomy (a właściwie wpis na jego blogu - MichałD), który był tam kilka miesięcy temu.
Na początek jadę do Poraja zatrzymując się na chwilę w Osinach przy bagienku,


Takie bagienko w Osinach
Takie bagienko w Osinach © Yacek"

by po chwili ruszyć dalej. W Poraju zerkam na zrewitalizowany budynek stacji kolejowej - teraz prezentuje się dużo lepiej niż wcześniej.


Dworzec kolejowy w Poraju po liftingu
Dworzec kolejowy w Poraju po liftingu © Yacek"

Lasem docieram do stawów na rzeczce Ordonce, często określanej też Suchą Wodą, której okresowe źródła biją okazjonalnie w okolicach zalewu w Zaborzu.


Stawy na Ordonce
Stawy na Ordonce © Yacek"

Żarki, Mirów i Bobolice mijam bez zatrzymywania. Dopiero w Zdowie jadę do "Źródełka pod Skałą", gdzie swój bieg do Pilicy rozpoczyna Białka.


Źródło pod skałą - Zdów
Źródło pod skałą - Zdów © Yacek"

Koło Czerwonego Młyna moje zainteresowanie budzi taki oto obiekt - prawie młyńskie koło.

Na Białce - Czerwony Młyn
Na Białce - Czerwony Młyn © Yacek"

Białkę na swojej drodze pokonuję jeszcze kilkukrotnie - m. in. pod wiaduktem kolejowym na CMK w Zawadzie PIlickiej.


Wiadukt kolejowy na centalnej magistrali kolejowej na Białce
Wiadukt kolejowy na centralnej magistrali kolejowej na Białce © Yacek"

Jadę kawałek drogą krajową ale to nie dla mnie. Zmykam więc do lasu i jadę do Rokitna. Tu nad Żebrówką stoi fajna kapliczka. Pamiętałem ją z poprzednich wyjazdów - nie miałem jednak jej zdjęcia. Tym razem formalności musiało stać się zadość.


Kapliczka nad Żebrówką - Rolitno
Kapliczka nad Żebrówką - Rolitno © Yacek"

Wreszcie docieram do rezerwatu "Kępina". Już po chwili widzę, że będzie trudno - jest bardzo mokro. Mimo wszystko pakuję się między drzewa - zwiedzam jednak tylko obszar źródliskowy potoku Rajecznica (żeby zobaczyć więcej dziś potrzebne były wodery). Woda rozlała się szeroko między drzewami - w części to oczywiście zasługa bobrów.


Obszar źródliskowy Rajecznicy - rezerwat Kępina
Obszar źródliskowy Rajecznicy - rezerwat Kępina © Yacek"


Bobrza robota na Rajecznicy
Bobrza robota na Rajecznicy © Yacek"


Rozlewiska - to też działanie bobrów
Rozlewiska - to też działanie bobrów © Yacek"

Teraz powrót - jadę więc lasem do drogi krajowej a potem mostkami nad Krztynią i Białką do Zawady Pilickiej. Tu zatrzymuję się na chwilę przy tamtejszym dworze. Jest odnowiony a przynajmniej takie sprawia wrażenie z pewnej odległości. Kiedy byłem tam kilka lat temu nie dało się podejść ani tym bardziej zrobić zdjęcia. Dziś nie było z tym problemu.


Odnowiony dwór w Zawadzie Pilickiej
Odnowiony dwór w Zawadzie Pilickiej © Yacek"

Teraz Irządze - tu jeszcze raz zerkam na budynek tamtejszego UG (dawny dworek) ale ciekawsza jest potężna lipa (pomnik przyrody) rosnąca tuż obok dworku,


Potężna lipa obok dworku w Irządzach
Potężna lipa obok dworku w Irządzach © Yacek"

oraz dwie lipowe aleje po obu jego stronach.


Aleja lipowa przy dworku - Irządze
Aleja lipowa przy dworku - Irządze © Yacek"


Dworek w Irządzach
Dworek w Irządzach © Yacek"

Przez Sadowie, Woźniki i Zagórze jadę do Sokolnik. Ta wieś słynie z chaty krytej strzechą. Tym razem niespodzianka - część jej ściany od strony drogi runęły i zabezpieczona jest  jakąś plandeką. Niestety nie mam zdjęcia bo stało trochę ludzi i nie za bardzo wypadało wyciągać aparat. Potem do Ostrężnika i przez Sokole Góry do domu.
Jak na styczeń było dziś rewelacyjne. Gdy koło jedenastej wyszło słońce odnosiłem wrażenie, że to już wiosna na całego. Tym bardziej, że w Mzurowie rolnik chyba się pomylił bo już rozpoczął prace polowe. Ale może w marcu czy kwietniu już tak ładnie nie będzie - oby nie!





  • DST 35.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 14.00km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowy sezon czas zacząć

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 0


Postanowiłem po obiadku wyskoczyć na krótki spacerek rowerowy. Od razu do lasu i nad niewielki zbiornik przeciwpożarowy.

Zbiornik ppoż
Zbiornik ppoż © Yacek"

Zastałem tam rodzinę z Czewy, która podobnie jak ja wybrała się na przejażdżkę. Tak się złożyło, że dalej pojechaliśmy razem. Okolice Poraja, Choroń, Baraniowizna, Przybynów, Zaborze i znowu Choroń. Dalej Dębowiec, Biskupice i pożarówką (tu rozstałem się z miłą rodzinką - pozdrawiam) przez las do domku. Pierwszy tegoroczny, niedługi, za to bardzo przyjemny wypad mam już za sobą.


Kategoria Ze zdjęciami, Jura


  • DST 130.78km
  • Teren 35.00km
  • Czas 09:00
  • VAVG 14.53km/h
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Liswarciański Szlak Rowerowy

Niedziela, 19 października 2014 · dodano: 20.10.2014 | Komentarze 0


LGD "Zielony Wierzchołek Śląska" zapraszał na wycieczkę nowo wyznakowanym Liswarciańskim Szlakiem Rowerowym. Postanowiłem się przejechać tym bardziej, że mogłem spotkać tam wielu znajomych. z którymi od dłuższego czasu się nie widziałem. Wycieczka zaczynała się w Psarach, bo w tej gminie znajdują się źródła Liswarty. Jak łatwo się domyślić osią szlaku jest oczywiście rzeka Liswarta, która wraz z kolejnymi przejechanymi kilometrami zmieniała się z małego rowiku w coraz szerszą. Wspólnie iście turystycznym tempem pokonywaliśmy kolejne kilometry. W Kamińsku w tamtejszej karczmie przygotowany był mały poczęstunek - ciasto i kawa bądź herbata do wyboru. Wycieczka miała kończyć się w Krzepicach ja jednak wraz z grupą rowerzystów z Blachowni zdecydowaliśmy się na powrót już w Stanach. wracaliśmy przez Wilczą Górę, gdzie kolega pokazał nam pewien intrygujący leśny krzyż. A właściwie historia z nim związana była intrygująca. Krzyż pochodzi z połowy XIX wieku. Właśnie wtedy piorun zabił tam żonę leśniczego z pobliskiej Wilczej Góry. Kilkadziesiąt lat później pod tym krzyżem dziewczyna zakopała swoje nowo narodzone dziecko, by w jakiś czas potem (pewnie na skutek wyrzutów sumienia) powiesić się tam.


W pobliżu Wilczej Góry
W pobliżu Wilczej Góry © Yacek"

Jadąc lasem dotarliśmy do wsi Jezioro a stamtąd do Blachowni. Teraz zostałem już sam i w zapadającym zmroku zmierzałem do domu. Po 18-tej dotarłem do domowych pieleszy.
Dziękuję organizatorom za świetną wycieczkę i fajne prezenty. Naprawdę warto było się z Wami wybrać. Szkoda tylko, że byłem jedynym przedstawicielem swojej gminy i naszej Lokalnej Grupy Działania "Bractwo Kuźnic", która jakby na to nie spojrzeć, była współorganizatorem rajdu.





  • DST 123.22km
  • Teren 60.00km
  • Czas 06:51
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Podjazdy 670m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tym razem Lasy nad górna Liswartą

Czwartek, 9 października 2014 · dodano: 09.10.2014 | Komentarze 0

Tym razem zdecydowałem się pojechać na zachód, w tereny, które bardzo lubię tj. do parku krajobrazowego "Lasy nad górną Liswartą". Wyruszam wcześnie bo już chwilę po szóstej i przez Zawadę, Łysiec jadę do Klepaczki. Tu postanawiam sprawdzić czy przejazd łąkami do Hutek dalej jest taki kiepski jak kiedyś. Mogę powiedzieć że jest nawet gorzej. Na części tego odcinka jest potężne błoto. Musiałem przedzierać się bokami i jakoś się udało. Szybko przemknąłem przez Hutki (w międzyczasie zrobiło się już jasno) i lasem dotarłem do Leśniaków. Tu znowu do lasu ale na jego obrzeżach krótka przerwa w miejscu do wypoczynku. Zresztą w Korzonku i sąsiednich Leśniakach można do dzisiaj zobaczyć szereg pamiątek po czasach zaborów czy ostatniej wojny. Z czasów zaborów zachowała się prusko - rosyjska granica biegnąca od Herbów do Kamienicy Polskiej stanowiąca dziś granicę gminy Konopiska. Z kolei z czasów ostatniej wojny zachował się leśny dukt, którym biegła granica między Generalną Gubernią a Trzecią Rzeszą. W okolicach torfowiska czyli popularnego Jeziorka znajdowały się ruiny kozackiego posterunku granicznego. Samo torfowisko objęte jest ochroną w ramach programu "Natura 2000".


Użytek ekologiczny Jeziorko k/Korzonka
Użytek ekologiczny Jeziorko k/Korzonka © Yacek"

Jadąc dalej drogą graniczną wyjechałem na leśny dukt do Herbów. po chwili jednak trafiłem na wygodny szuter odbiegający w lewo. Pojechałęm więc nim i dotarłem do kolejnego leśnego stawu. Tak jakoś mi się wydawało, że już tam kiedyś byłem. I rzeczywiście. Tyle że kiedyś prowadziła tam wąska ścieżynka.


A to leśny staw k.Olszyny
A to leśny staw k. Olszyny © Yacek"

Trzymając się duktu wyjechałem na asfalt i dotarłem nim do Herbów dawnej zwanych Pruskimi. Tu właśnie przebiegała granica między zaborami pruskim i rosyjskim. Świadczą o tym chociażby dwie istniejące wtedy stacje kolejowe Herby Pruskie ( to obecny budynek stacji kolejowej) i położony trochę dalej (obecnie zamieszkały) budynek dawnej stacji Herby Ruskie. No i oczywiście nazwa samej miejscowości świadczy o jej przygranicznym charakterze.
Za Herbami wjeżdżam do lasu (a lasy są tam piękne)...


W drodze do Kamińska (za Herbami)
W drodze do Kamińska (za Herbami) © Yacek"

i jadę nimi aż do Kamińska. Potem do Zborowskich (tu można zobaczyć pozostałości dawnej, bardzo prężnej, fabryki fajek czy budynek dawnej strażnicy. Wreszcie do Pawełków przedwojenną granicą. Po drodze jednak skręcam nad staw Chmielok. To co prawda teren prywatny ale staw ładnie położony więc warto tam zajrzeć.


Staw Chmielok
Staw Chmielok © Yacek"

Potem próbuję lasem dostać się do Paryża ale niestety ścieżki są mocno zarośnięte aż wreszcie zanikają zupełnie. Wracam więc do duktu granicznego i między stawami docieram do Pawełków. Potem jadę obok Starej i Nowej Brzozy (to użytki ekologiczne) przez Szklarnię do obwodnicy Lublińca. Po jej pokonaniu wzdłuż lasu do dk-46. Po drugiej stronie po totalnych wertepach do Sadowa. Z Wierzbia do Cieszowej jest wygodny leśny dukt. Nim docieram do tej miejscowości zerkając jedynie na mijany kirkut.


Kirkut w Cieszowej
Kirkut w Cieszowej © Yacek"

W samej Cieszowej jest jeszcze kilka rzeczy do zobaczenia - drewniany kościół, odnowiony, drewniany spichlerz czy niestety mocno zniszczony dwór. Przejeżdżam obok tych ciekawostek i kieruję się do Boronowa. Tam zaskakuje mnie nowy, zagospodarowany teren między Liswartą a kościołem. Oddany do użytku podobno dopiero miesiąc temu.


Zagospodarowany teren przy kościele w Boronowie
Zagospodarowany teren przy kościele w Boronowie © Yacek"


I jeszcze raz Boronów
I jeszcze raz Boronów © Yacek"

Do Dębowej Góry jadę asfaltem a potem leśnym duktem przez dawna leśniczówkę Huta Szklana. Śladów po zabudowie już nie ma ale ostały się potężne drzewa. M. in. ten buk i dąb.


W Szklanej Hucie
W Szklanej Hucie © Yacek"

Przy drodze do Kowali
Przy drodze do Kowali © Yacek"

Wyjeżdżam w Kowalach skąd przez Jamki i Konopiska jadę już swego rodzaju standardem do domu.
Tamte tereny warte są odwiedzenia. Sporo lasów mieszanych sprawia, że szczególnie teraz, jesienią , nabierają one niesamowitego uroku. Polecam!





  • DST 172.26km
  • Teren 58.00km
  • Czas 08:39
  • VAVG 19.91km/h
  • VMAX 39.39km/h
  • Podjazdy 478m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koniecpol i okolice

Piątek, 3 października 2014 · dodano: 04.10.2014 | Komentarze 1


I znowu czas wolny oraz sprzyjająca pogoda pozwoliły mi wybrać się na wycieczkę. Tym razem padło na obszar dawnego pogranicza województw częstochowskiego i kieleckiego. najpierw z rana do Częstochowy na pociąg, którym docieram do Koniecpola. Stąd już tylko rowerem. Najpierw na południe w okolice Kuźnicy Wąsowskiej i Łysakowa. To właśnie tu trafiam na stare koryto Pilicy bardzo mocno zarośnięte ale jak powiedziała mi pewna pani ciągle z wodą " bo jakoś te krowy poić trzeba".

Stare koryto Pilicy (okolice Kuźnicy Wąsowskiej)
Stare koryto Pilicy (okolice Kuźnicy Wąsowskiej) © Yacek"

Rzut oka w przeciwnym kierunku na kładkę na "nowej" Pilicy...

Stare koryto Pilicy (okolice Kuźnicy Wąsowskiej)
Stare koryto Pilicy (okolice Kuźnicy Wąsowskiej) © Yacek"

i w dalszą drogę. Do Kuczkowa jadę cały czas lasem a kiedy z niego wyjeżdżam trafiam od razu na taką śliczną aleję z przebarwiającymi się już drzewami.

Koło Kuczkowa
Koło Kuczkowa © Yacek"

W samym Kuczkowie jeszcze mała kapliczka

Już w Kuczkowie
Już w Kuczkowie © Yacek"

i drewniano - kamienny kościółek.

To również Kuczków
To również Kuczków © Yacek"

Za Krzepicami jadę fajnym szuterkiem, który wyprowadza mnie do jakiegoś gospodarstwa. Właściciele pozwalają przejechać uprzedzając mnie jednak, że po drugiej stronie jest potężne błoto. Nie uwierzyłem. Niestety mieli rację. Półtora kilometra prowadziłem rower po tym błocie by wreszcie cały ... wydostać się na asfalt w pobliżu Bichniowa. Zajechałem do tej wsi przeoczając niestety fajny dworek. Przejeżdżając przez Czaryż moją uwagę przykuł coś jakby park dworski. Rzeczywiście to był park. Ale skoro jest park to powinien być i dworek. Był (dosłownie) bo teraz już nic po nim nie pozostało. Ale uprzejmy autochton mówi mi o dworku w Bieganowie. Mimo że to nie po drodze postanowiłem tam zajrzeć bo daleko nie było a poza tym jechałem fajną aleją.

Aleja Czaryż - Bieganów
Aleja Czaryż - Bieganów © Yacek"

Dworek jest ciągle remontowany i póki co nie ma problemu z wejściem.

Dworek w Bieganowie
Dworek w Bieganowie © Yacek"

Po krótkim pobycie wracam do Czaryżu skąd kieruję się do Bałkowa. Tam na skrzyżowaniu figura nepomuka.

Św. Jan Nepomucen - Bałków
Św. Jan Nepomucen - Bałków © Yacek"

Teraz kierunek Radków. Tam kolejny dworek. Tu niestety dostać się nie można a i z drogi niewiele widać.

Dworek w Radkowie
Dworek w Radkowie © Yacek"

Za to porozmawiałem trochę z jednym z mieszkańców, po czym ruszyłem w dalszą drogę bo poganiał czas i córka. Minąłem stawy hodowlane  i przy kamiennej tablicy...

Poświęcona wojennej potyczce
Poświęcona wojennej potyczce © Yacek"

wjechałem do lasu. Początkowo było nawet w porządku ale, jak to mówią "im dalej w las tym więcej drzew". Najpierw więc głebokie kałuże a potem cała zalana ścieżka. Nijak nie dało się jechać. Wróciłem więc do najbliższego leśnego rozjazdu i pojechałem w lewo. Tu co prawda kałuż było niej ale trafiłem na leśną dolinkę, której nie udało mi się obejść więc w pojechałem dalej już nie tylko w brudnych ale i w mokrych butach. Po wyjeździe na asfalt dotarłem do Bebelna. Rzuciłem okiem na tamtejszy kościół - krótko, bo już go kiedyś widziałem.

W Bebelnie
W Bebelnie © Yacek"

Na skraju Ludwinowa natknąłem się na mocno zaniedbana tablicę pamiątkową z czasów wojny. Szkoda że nikt nie zadba o jej stan.

W Ludwinowie - dobrze by było zadbać
W Ludwinowie - dobrze by było zadbać © Yacek"

W Czarncy chwila zadumy przy tamtejszym kościele z sarkofagiem wielkiego człowieka - Stefana Czarnieckiego...

Kościół w Czarncy
Kościół w Czarncy © Yacek"

a potem na drugą stronę CMK-i i lasem do Łachowskiej Piły skąd powrotnie nad jezioro Klekot.


To dla kolegi
To dla kolegi © Yacek"

Nad Małym Jeziorem
Nad Małym Jeziorem © Yacek"

Do Załęża prawie cały czas lasem. Nie było źle chociaż fragmentami musiałem prowadzić bo rower tonął w piachu. Za Załężem przejeżdżam na zachodni brzeg Pilicy i znanymi mi już drogami jadę do domu. Za Olbrachcicami postanowiłem jeszcze urozmaicic sobie drogę i pojechałem do Przyrowa łąkami. Początkowo było nawet wygodnie, dalej szkoda gadać (a właściwie pisać). Za Przyrowem już standardowo do domu.
Warto było siąść i pojechać trochę dalej. Przekonałem się, że jeszcze wiele mam do oglądnięcia w tamtych okolicach. Ale to już innym razem.




  • DST 189.54km
  • Teren 40.00km
  • Czas 09:45
  • VAVG 19.44km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Podjazdy 1224m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółeczko przez Katowice

Środa, 17 września 2014 · dodano: 20.09.2014 | Komentarze 2

Musiałem się niestety wybrać do Katowic. Pomyślałem więc - czemu by nie na rowerze? Jak pomyślałem tak zrobiłem.Chwilę przed ósmą ruszam. Jak to zwykle u mnie bocznymi drogami gdzie ruch nie był duży lub nie było go wcale. Jak na środek tygodnia pierwsze kilkadziesiąt kilometrów jedzie się świetnie. W znacznej części lasami. Szczególnie za Woźnikami jest super. Aż żal, że taka fajna droga całkowicie straci urok po wybudowaniu autostrady. Na razie jednak cieszę się dniem dzisiejszym. W Ożarowicach przejeżdżam koło lotniska, potem w Ossach 2 kilometry po paskudnej ścieżce wzdłuż zbiornika Kozłowa Góra. Po pokonaniu mostu na Brynicy na opłotkach Piekar Śląskich...

Brynica na opłotkach Piekar Śląskich
Brynica na opłotkach Piekar Śląskich © Yacek"
Potem kawałek wzdłuż rzeki po wertepach. Wreszcie dojechałem do Chorzowa gdzie przejechałem się kawałek po Parku Śląskim.

W Parku Śląskim
W Parku Śląskim © Yacek"

W Parku Śląskim 1
W Parku Śląskim 1 © Yacek"

Później przez Katowice (strasznie tego nie lubię) w sporym ruchu do Piotrowic a stamtąd w kierunku Murcek. Tam przejazd przez rezerwat "Las Murckowski" a potem do Dolinki Murckowskiej.

Przez rezerwat
Przez rezerwat "Las Murckowski" © Yacek"

Dolinka Murckowska
Dolinka Murckowska © Yacek"

Z Dolinki ciągle lasem w okolice Wesołej. Natknąłem się tam na zrewitalizowane stawy - ale ciekawsze były te "nieupiększone" fragmenty.

Niedaleko Wesołej
Niedaleko Wesołej © Yacek"

Już w pobliżu Jaworzna spotykam żółty szlak rowerowy, którym, zgodnie z opisem, powinienem dojechać do "trójkąta trzech cesarzy". Szlak fajny - w większości singielek wzdłuż Przemszy ale "trójkąt" chyba przeoczyłem.

Wzdłuż Przemszy
Wzdłuż Przemszy © Yacek"

Na szlaku spotykam też ciekawy most kolejowy z rozebraną linią kolejową. Warto było zatrzymać się tam na chwilę.


Nieużytkowany most kolejowy na Przemszy
Nieużytkowany most kolejowy na Przemszy © Yacek"

Tu przebiegała linia kolejowa
Tu przebiegała linia kolejowa © Yacek"

W Dąbrowie Górniczej chwila spędzona nad Pogorią. Choć sama nie wzbudziła we mnie zachwytu to jednak urzekł mnie niewielki strumyczek.

Obok Pogorii 1
Obok Pogorii 1 © Yacek"

A potem już przez Siewierz, Koziegłowy do domu.






  • DST 92.43km
  • Teren 39.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 18.18km/h
  • VMAX 40.35km/h
  • Podjazdy 607m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do źródeł Liswarty

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0


Dzisiaj siadłem na rower po to aby odwiedzić dwa miejsca, w których już dość dawno nie byłem - Górę Grojec i źródła Liswarty. Najpierw do rezerwatu. Tam mała rundka a potem do źródeł. Liswarta to dość specyficzna rzeka. Niby ma swoje źródła w dwóch miejscach ale woda płynie tam okazyjnie - głównie wiosną po śnieżnej zimie, ewentualnie po sporych opadach deszczu w innych porach roku. Tym razem było sucho. Postanowiłem pojechać (pójść) wzdłuż koryta aby znaleźć miejsce gdzie woda zaczyna płynąć. Znalazłem je jakiś kilometr dalej. Potem już dojechałem do asfaltu ale po chwili znowu na szuter i do Grojca. Zatrzymałem się tam na chwilę przy budynku dawnego dworku, pochodzącego z I połowy XIX wieku. Potem znowu w okolice Koszęcina tym razem częściowo drogą łazowską. Bardzo lubię jeździć po tamtych okolicach. Wspaniałe lasy, fajne dróżki - to wszystko powoduje że z przyjemnością się tam jeździ. A dalej przez Strzebiń do Łazów i Babienicy. W lesie przerwa na jeżyny i długi powrót do domu.


Na szlaku w okolicach Romanowa
Na szlaku w okolicach Romanowa © Yacek"

Krzyż
Krzyż © Yacek

Góra Grojec
Góra Grojec © Yacek

Taka kamienista droga - Lubsza
Taka kamienista droga - Lubsza © Yacek

W rezerwaciw
W rezerwaciw "Góra Grojec" © Yacek

To już nad Liswartą ale jeszcze bez wody
To już nad Liswartą ale jeszcze bez wody © Yacek

A tutaj zaczyna płynąć
A tutaj zaczyna płynąć © Yacek

Dawny dworek folwarczny - Mzyki
Dawny dworek folwarczny - Mzyki © Yacek





  • DST 139.46km
  • Teren 67.00km
  • Czas 07:20
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 48.52km/h
  • Podjazdy 577m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krupski Młyn

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 04.08.2014 | Komentarze 2


Zaplanowałem sobie na dzisiaj wyjazd pociągiem do Kielc i wycieczkę przez Szydłowiec, Opoczno w okolice Piotrkowa Trybunalskiego. Ostatecznie jednak odechciało mi się tam jechać. Postawiłem na kierunek przeciwny i w ten sposób znalazłem się w Nieradzie. Tam trochę jazdy po wertepach, trochę na azymut po wertepach w poszukiwaniu jeżyn a po dość długiej wyżerce przez Starczę i Okrąglik w okolice Koszęcina. Jeszcze w Nieradzie chwilę spędziłem nad stawami, które spowite mgłą wyglądały niesamowicie.


Jeden ze stawów w okolicach Rększowic
Jeden ze stawów w okolicach Rększowic © Yacek"

Po paru kolejnych kilometrach zatrzymuję się przy samotnym krzyżu. Dookoła jeszcze nie zżęte łany zbóż i ciągle jeszcze gęsta mgła przydają temu miejscu aury tajemniczości.
W polu - okolice Łazów
W polu - okolice Łazów © Yacek"

Od niedługiego czasu jadę fragmentem starej drogi zwanej "huciańską". Jest w niezłym stanie i jedzie mi się naprawdę przyjemnie. Tym przyjemniej że, póki co, przez piękny, ciemnozielony las przy wtórze spadających z drzew kropli deszczu.

Fragment starej drogi huciańskiej
Fragment starej drogi huciańskiej © Yacek"

W Lipowcu moją uwagę zwraca oryginalny fragment pnia. Więc znowu krótki postój na fotkę.

Leśnictwo Lipowiec
Leśnictwo Lipowiec © Yacek"

Teraz przede mną krótki podjazd w miejsce gdzie jeszcze 10 lat temu stała ciekawa wieża obserwacyjna. Niestety gdy jeszcze stała nie robiłem zdjęć a rok później było już za późno na fotki bo wieżę rozebrano
. Żałuję bo oryginalności jej nie brakowało. Pozostało miejsce gdzie stała - już mocno zarośnięte.
Jeszcze 10 lat temu stałą tutaj oryginalna wieża obserwacyjna - okolice KoszęcinaJeszcze 10 lat temu stałą tutaj oryginalna wieża obserwacyjna - okolice Koszęcina © Yacek"

Tym razem skrajem lasu do Prądów...

W kierunku PrądówW kierunku Prądów © Yacek"

a potem już do lasów koszęcińskich gdzie w kilku miejscach do wypoczynku postanowiłem spędzić czas na leniuchowaniu. Tym bardziej było to wskazane, że wreszcie opadła mgła i mogłem cieszyć się pięknym słońcem.
Trochę też pobłąkałem się po okolicy po czym podążyłem w kierunku Potępy. Zerknąłem tu na wpadającą do Małej Panwi Stołę...

A tu Stoła wpada do Małej Panwi - PotępaA tu Stoła wpada do Małej Panwi - Potępa © Yacek"

i po chwili pomknąłem do Krupskiego Młyna aby rzucić okiem na wiszący most zwany od tego roku "mostem przyjaźni".
Most Przyjaźni - Krupski MłynMost Przyjaźni - Krupski Młyn © Yacek"

A potem to już droga powrotna mniej lub bardziej uciążliwa do Mikołeski i Kalet. Potem jeszcze Woźniki, Czarny Las i ... inne miejscowości, przez które jakoś dotelepałem się do domu. Ale najfajniejsze jest to, że planowana wycieczka z Kielc jeszcze przede mną.




  • DST 210.00km
  • Teren 32.00km
  • Czas 09:43
  • VAVG 21.61km/h
  • VMAX 61.01km/h
  • Podjazdy 1853m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Wyżynę Miechowską

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 23.06.2014 | Komentarze 5

Już od czwartku wybierałem się na wycieczkę na Wyżynę Miechowską. Ostatecznie pojechałem w niedzielę. Wyruszam z domu około 7-ej i i przez Poraj jadę nad śródleśne stawy na niewielkiej rzeczce Ordonce, pokryte licznymi grążelami.


Stawy na Ordonce
Stawy na Ordonce © Yacek"

Potem przez Mirów i Bobolice jadę nad zalew w Kostkowicach na rzece Białce (dopływie Pilicy). Tu łapie mnie pierwszy deszcz. Przeczekuję pod wiaduktem kolejowym na CMC-e . Dopadają mnie też pierwsze wątpliwości. W końcu trasa dość długa a jazda w deszczu przyjemna nie jest. Ostatecznie jednak ruszam dalej. W końcu zawsze można wrócić. Przez Browarek wzdłuż CMK-i na opłotki Zawady Pilickiej i przez Krztynię (rzeczka) po takim mostku...


Pokonuję Krztynię
Pokonuję Krztynię © Yacek"

...do drogi nr 78. Nią kawałek a potem do lasu świetną szutrówką w okolice wsi Trzciniec. Droga ta kończy się przy ciekawej sośnie z widokiem na zerodowaną questę jurajską.


W okolicach Trzcińca
W okolicach Trzcińca © Yacek"

W Jasieńcu skręcam na leśną drogę, którą parę razy już jeździłem. Teraz jednak jest to wygodna szutrówka. Po drodze jednak skręcam w prawo i pakuję się w niezłe "bagno", którym docieram do Podleśnej. W Dobrakowie chwila przerwy przy drewnianym kościółku w kiepskim stanie.


Kościółek w Dobrakowie
Kościółek w Dobrakowie © Yacek"

Ciekawy krzyż przy kościółku
Ciekawy krzyż przy kościółku © Yacek"

Od jakiegoś czasu goniła mnie potężna chmura. Dopadła mnie w Charsznicy - kapuścianej stolicy Polski. Na szczęście znalazłem zadaszoną wiatę i tam przeczekałem. Gdy trochę obeschło ruszyłem dalej. Przepiękną widokową dróżką do Witowic. Miechów ominąłem od zachodu i zatrzymałem się w Przesławicach przy tamtejszym kościele.

Kościół w Przesławicach
Kościół w Przesławicach © Yacek"

W Połajowicach z kolei wśród traw stoi sobie samotnie św. Florian.


Połajowice - świątek
Połajowice - świątek © Yacek"

Z kolei na opłotkach Niesiechowic, na skraju lasu, spotykam szlak kościuszkowski oraz miejsce pamięci z 1943 roku.


Przy szlaku kościuszkowskim - Niesiechowice
Przy szlaku kościuszkowskim - Niesiechowice © Yacek"


Miejsce pamięci -Niesiechowice 1943
Miejsce pamięci -Niesiechowice 1943 © Yacek"

W Błogocicach szukam młyna. Jest, ale nic szczególnego.


Młyn w BŁogocicach
Młyn w BŁogocicach © Yacek"

Szreniawa
Szreniawa © Yacek"

Teraz Proszowice. To tu na świat ok. roku 1480 przyszedł na świat najsłynniejszy błazen szlacheckiej Rzeczypospolitej - Stańczyk. Z daleka w oczy rzuca się tamtejszy kościół...


Proszowicki kościół
Proszowicki kościół © Yacek"

... a na rynku dominuje pomnik T. Kościuszki.


Tadeusz Kościuszko na rynku w Proszowicach
Tadeusz Kościuszko na rynku w Proszowicach © Yacek"

Po krótkim pobycie w Proszowicach rozpoczynam najtrudniejszy etap dzisiejszego wyjazdu - dojazd na stację PKP w Zabierzowie. Prosto pod silny, zachodni wiatr. W Przesławicach spotykam jeszcze jeden młyn - murowany.


Młyn w Przesławicach
Młyn w Przesławicach © Yacek"

W Goszycach poszukuję tamtejszego dworku. Jest w rękach prywatnych ale brama otwarta więc wjeżdżam. Szybka fotka i w nogi.


Dworek w Goszycach
Dworek w Goszycach © Yacek"

Kolejna przerwa w Wilkowie przy tamtejszej kaplicy.


Kaplica w Wilkowie
Kaplica w Wilkowie © Yacek"

W Goszczy jeszcze jeden dworek. Tu jednak wjechać nie można.


Dworek w Goszczy
Dworek w Goszczy © Yacek"

Stąd do Woli Więcławskiej jadę szutrem przez las. Sama radość! Kolejna miejscowość to Zerwana. Trafiam tutaj na niesamowitą ciekawostkę.


Stara apteka - Zerwana
Stara apteka - Zerwana © Yacek"


Budyek starej apteki - Zerwana
Budyek starej apteki - Zerwana © Yacek"


Zerwana - św. Jan Nepomucen
Zerwana - św. Jan Nepomucen © Yacek"

Potem Korzkiew - zamek i hotel w jednym...


Zamek - hotel  - Korzkiew
Zamek - hotel - Korzkiew © Yacek"


Zamek - hotel  - Korzkiew
Zamek - hotel - Korzkiew © Yacek"

...i na stację w Zabierzowie bo czasu mało. A na samej stacji jeszcze taka ciekawostka.


Na budynku dworca w Zabierzowie
Na budynku dworca w Zabierzowie © Yacek"

Wycieczka świetna. Może zabytków nie było zbyt wiele to jednak jazda wśród pól z przepięknymi widokami (również na góry) ma swój nieodparty urok. A ciągłe zjazdy i podjazdy nieźle weryfikuję stan naszej kondycji. A tych tam nie brakowało. Niech świadczą o tym chociażby te prawie 2km przewyższeń.