Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:35495.60 km (w terenie 10919.46 km; 30.76%)
Czas w ruchu:1977:17
Średnia prędkość:17.97 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:137582 m
Liczba aktywności:339
Średnio na aktywność:107.24 km i 5h 52m
Więcej statystyk
  • DST 205.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 10:21
  • VAVG 19.81km/h
  • Podjazdy 766m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Góry Świętokrzyskie

Niedziela, 27 września 2009 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 1

To dzień powrotu na domowe śmieci. Wyjechaliśmy dość wcześnie bo przed nami kawał drogi. Najpierw drogą w kierunku Kielc. Ruchu właściwie nie ma, za to górek i to solidnych nie brakuje. Jedziemy jednak szybko i sprawnie. Zawsze to asfalt. Obawialiśmy się trochę wiatru bo w końcu jedziemy na zachód ale tym razem nas oszczędził. W Bielinach zjeżdżamy na boczną drogę. Rzut oka do tyłu uświadamia nam, że cały czas świetnie widać maszt na Łyścu. Tak będzie jeszcze długo. Mijamy Daleszyce a w Borkowie zatrzymujemy się na chwile nad zalewem żeby coś przegryźć. Słońce pięknie odbija się w wodzie. Po dłuższej chwili ponownie ruszamy w drogę. Znowu bocznymi drogami, czasami po asfalcie, czasami innymi drogami. Po dotarciu do Szczekocin czuje się jakbym był już w domu. Od jakiegoś czasu to już bliska okolica. Teraz już przed nami Jura a więc na koniec trochę górek. Po zmroku jestem w domu.
Łącznie przejechaliśmy w ciągu tych trzech dni 479 kilometrów. Czy warto było tam jechać?
Bezprzecznie tak! Bo piękne, bo stosunkowo blisko, bo niewysokie ale potrafią dać w kość! Polecam!




Pielgrzym © Yacek


Zalew w Borkowie © Yacek


Biała Nida © Yacek




  • DST 157.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 08:27
  • VAVG 18.58km/h
  • Podjazdy 856m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Góry Świętokrzyskie

Sobota, 26 września 2009 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 1

O ósmej ruszamy na trasę. Tym razem cel mamy ambitny. Najpierw jedziemy do Bodzentyna obejrzeć ruiny zamku. Wiele z nich nie zostało. obok nich ciekawie zaaranżowany plac zabaw dla dzieci (chyba wykonany za unijna kasę). Potem do Wąchocka zrobić sobie zdjęcie z najpopularniejszym sołtysem w Polsce. Ale żeby tam dojechać musieliśmy trząść się po totalnie kiepskiej leśnej drodze. Odwiedziliśmy też Klasztor Cystersów (bardzo ciekawe muzeum) i posiedzieć nad zalewem. Ten zalew to nowa inwestycja. Z Wąchocka pojechaliśmy częściowo szlakiem zabytków techniki rzeki Kamiennej (niebieski rowerowy} przez "miasto Stara" do Ostrowca Świętokrzyskiego a potem do Bałtowa. Jest tam Jurapark. Stonki turystycznej cała masa ale jak dla mnie porażka. Nie warto. Normalnie trzepanie kasy. Po krótkiej wizycie wracamy. Dopiero w Ostrowcu uciekliśmy na boczne asfalty by znowu wyjechać na drogę wojewódzką. Ruch na szczęście na tym odcinku był niewielki więc bezproblemowo wróciliśmy na nocleg.



Wąchock © Yacek


Fragment Juraparku w Bałtowie © Yacek


Fragment zrekonstruowanej osady w Krzemionkach © Yacek




  • DST 115.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 06:43
  • VAVG 17.12km/h
  • Podjazdy 923m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Góry Świętokrzyskie

Piątek, 25 września 2009 · dodano: 27.09.2009 | Komentarze 0

Razem z kolegą wyskoczyliśmy na 3 dzionki pojeździć troszkę po niedużych górach w sercu Polski. W Kielcach, do których dojechaliśmy pociągiem, po pobieżnym oglądnięciu tego miasta ruszyliśmy w kierunku Nowej Słupi, leżącej u stóp Łyśca. Po drodze zawitaliśmy nad zalew w Czedzynie. Bardzo ładne miejsce ale przy słonecznej pogodzie tłumy. Potem przez Hutę Szklaną na Łysiec. Po drodze całkiem niezłe górki. Na Łysiec wjeżdżamy asfaltem. Zatrzymujemy się jeszcze przy gołoborzu. Oczywiście wstęp płatny ale warto było. Kawałek dalej klasztor. Posiedzieliśmy chwilę, po czym zjechaliśmy niebieskim szlakiem, częściowo prowadząc rowery do Nowej Słupi. Tu szybko znaleźliśmy nocleg, zostawiliśmy sakwy i ruszyliśmy do Ujazdu obejrzeć majestatyczne ruiny zamku Krzyżtopór. Już z daleka rzucają się w oczy a wrażenie swoim ogromem robią piorunujące. Z bliska już takie atrakcyjne nie są. Potem w drogę powrotną. Postanowiliśmy pojechać czerwonym szlakiem pieszym. W pewnym momencie drogę przecina nam Koprzywianka - mała rzeczka ale kładki nie ma. Pozostaje więc zdjąć buty i pokonać ją w tradycyjny sposób. Tak też robimy. Wracając zahaczamy też o Pasmo Jeleniowskie przejeżdżając je w poprzek. Najpierw odcinek bruku, potem lasem po piachu i kamieniach a na koniec asfalt i cały czas w dół. W ten sposób dzień pierwszy dobiegł końca. Zakończyliśmy go dystansem liczącym 115 kilometrów.



Pałac biskupi w Kielcach (obecnie Muzeum Narodowe) © Yacek


Gołoborze © Yacek


Zamek Krzyżtopór © Yacek




  • DST 70.69km
  • Teren 65.00km
  • Czas 05:38
  • VAVG 12.55km/h
  • VMAX 39.02km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Julianka

Niedziela, 20 września 2009 · dodano: 20.09.2009 | Komentarze 0

To miała być ostatnia wycieczka z Panem Andrzejem Siwińskim dlatego postanowiłem i ja się przejechać. Tak samo postanowiła moja córka. Najpierw do Częstochowy na pociąg, potem wspólnie z licznym gronem uczestników na trasę przygotowaną przez Pana Andrzeja. O 15-tej wyruszyliśmy w drogę powrotną. Przez Śmiertny Dąb, Piasek, Pabianice, Zrębice i Sokole Góry. Powrót w całości terenowy. Nie ukrywam, że sprawił córce sporo kłopotów ale ostatecznie, mimo że za dużo do tej pory nie jeździła, dała radę. Wyrazy uznania! Tym bardziej, że był to naprawdę trudny teren - dużo piachu, korzenie i luźne kamienie.

Darz Bór © Yacek


Tyle zostało z osady Wygwizdów po przejściu w latach 60tych XX wieku trąby powietrznej © Yacek





  • DST 124.88km
  • Teren 65.00km
  • Czas 08:01
  • VAVG 15.58km/h
  • VMAX 54.84km/h
  • Podjazdy 1125m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolinki...

Środa, 9 września 2009 · dodano: 09.09.2009 | Komentarze 2

Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie wyjazd w dolinki podkrakowskie, bo dłuższy czas już tam nie byłem. Pogoda miała być (i była) więc pobudka o 4tej i jazda na pociąg, a potem wysiadka w Trzebini. Stamtąd przez Puszczę Dulowską do Rudna obejrzeć zamek Tenczyn, potem zielonym gdzieś na południe, rezerwat "Zimny Dół", Dolina Mnikowska (aż 2 razy bo jest taka śliczna).Przez Wąwóz Półrzeczki i Dolinę Brzoskwinki do Brzoskwini, skąd czerwonym rowerowym do Zabierzowa. Przez tę miejscowość do Gacków (zacząłem tu jechać odcinkiem dawnej granicy dwóch cesarzy, która towarzyszyć mi będzie prawie do końca mojej wycieczki) i Doliną Kluczwody do Zelkowa. Potem strasznymi wertepami (wręcz bez jakiejkolwiek drogi)do Lasu Krzemionka a potem do Doliny Kobylańskiej. Dalej boczną ścieżką trochę jazdy, trochę pchania, do drogi asfaltowej. Dalej przez łąkę do linii lasu. Tu niestety droga się skończyła i musiałem jechać tak trochę na wyczucie. Kiedy wreszcie udało się zjechać stanąłem w strasznych chaszczach. Brodząc w nich po pas wydostałem się na wykoszony fragment i przez ogrodzenie na drogę. Uf, ciężko było. Na drodze w prawo do żółtego szlaku pieszego, którym długawym podjazdem wydostałem się w okolice lasu nazywanego "Klin". Widokowo miejsce rewelacyjne. Potem zjazd do Doliny Szklarki i przez pola i lasy do Paczółtowic.
Stamtąd już asfaltem w dół do Krzeszowic na pociąg. Wypad bardzo ciekawy, trasa jest rewelacyjna, miejscami rower trzeba pchać. W Wąwozie Zbrza strasznie dużo błota - są miejsca gdzie rower musiałem obnosić stokiem. Ale co tam. Fajnie było i już. Jeszcze tam wrócę![big]

[/big]

Zamek Tenczyn © Yacek


Niebieski szlak - do Balic niedaleko © Yacek


Podobnie wyglądała część Wąwozu Zbrza © Yacek


Spocił się i chciał popływać © Yacek


Granica © Yacek


Skałki © Yacek


Brodło © Yacek


Okolice Paczółtowic © Yacek


Diabelski most © Yacek





  • DST 78.96km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:57
  • VAVG 15.95km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śladami września 1939 roku

Niedziela, 6 września 2009 · dodano: 06.09.2009 | Komentarze 0

Dzisiaj wybrałem się na wycieczkę z panem Andrzejem Siwińskim - popularyzatorem jazdy na rowerze, przekazującym także dużo wiedzy historycznej o wydarzeniach na terenie dawnego województwa częstochowskiego. Wycieczka prowadziła po lasach między Blachownią a Wręczycą Wielką, gdzie w pierwszych dniach września 1939 roku toczyły się krwawe walki z niemieckim najeźdźcą. Jak zwykle na wycieczkach organizowanych przez Pana Andrzeja frekwencja była wysoka - ponad 100 osób wzięło w niej udział. Było super!

Ale owoców! © Yacek


Stadko małych dzików © Yacek


Część uczestników dzisiejszej wycieczki © Yacek


Leśny grób nieznanego żołnierza © Yacek


Jak ja to lubię! © Yacek





  • DST 164.80km
  • Teren 60.00km
  • Czas 08:48
  • VAVG 18.73km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miały być Dolinki...

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 · dodano: 31.08.2009 | Komentarze 1

Miały być Dolinki...a wyszło coś innego. Zegarek dzwonił o czwartej. To było jednak stanowczo za wcześnie. Wstałem trzy godziny później i pojechałem na wschód w okolice Szczekocin. Co prawda bywałem już w tamtych okolicach ale tym razem wybierałem drogi i dróżki, których jeszcze (w części) nie pokonywałem na rowerze.
Jechałem przez Przybynów, Czatachową, Niegówkę (tu trafiłem na masę grzybów), Mzurów, Sokolniki, Rokitno, Trzciniec, Małoszyce, Obiechów, opłotkami Szczekocin przez Siedliska, Turzyn, Ślężany, Gorzków, Ostrężnik, Sokole Góry
i do domu. Są to okolice bardzo ciekawe. Jednocześnie nie ma tam praktycznie
w ogóle turystów. Ostatnio powstała też cała masa wygodnych dróg, czy to asfaltowych czy też szutrów. Rozległe przestrzenie, mnóstwo zieleni, takie typowo rolnicze tereny, z typowo rolniczym zapachem.


Borowik © Yacek


Okolice Niegówki © Yacek


Kapliczka © Yacek


Chatka © Yacek





  • DST 45.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:35
  • VAVG 9.82km/h
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinnie

Piątek, 21 sierpnia 2009 · dodano: 21.08.2009 | Komentarze 0

Popołudniowy rodzinny wyjazd przy sprzyjającej pogodzie w okolice Olsztyna. Najpierw przez las do Osin na lody, potem przez las do Olsztyna - też na lody, wreszcie kamieniołom Kielniki i wejście do jaskini, potem Przymiłowice, Zrębice - tu zwiedzanie drewnianego kościółka, jeszcze kapliczka, źródełko i skałki
św. Idziego, Choroń, Dębowiec i dom.


Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Yacek


Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Yacek


Kategoria Ze zdjęciami, Jura


  • DST 73.81km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 16.05km/h
  • Podjazdy 1407m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Piątek, 21 sierpnia 2009 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 0

Nieuchronnie zbliża się koniec mojego pobytu w Beskidach. Wyjechałem więc
w kierunku Hrcavy do zielonego szlaku pieszego, którym chciałem dostać się na Girovą. Mniej więcej połowę da się pokonać na rowerze, później jednak robi się tak stromo, że o jeździe nie ma mowy. Podprowadzam więc do czerwonego pieszego i na nim skręcam w prawo. Teraz czeka mnie kilka kilometrów zjazdu różnej jakości dróżkami, od kamienistych po asfalt. Więc jadę i jadę aż w końcu jestem przy przejściu granicznym. Chwila przerwy na loda i na żółty pieszy ostro do góry, potem ostro w dół do drogi wzdłuż Olzy. Ta (droga)zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Potem wzdłuż granicznego potoku. Napotkany leśnik radzi żeby zawrócić ale gdzie tam. Zawracać? Pnę się więc drogą zrywkową do Bystrego Górnego. Po drodze nachodzi mnie, że jednak leśnik miał rację. Ale gdy wydostałem się już na drogę mogłem się uśmiechnąć. Teraz w dół. Pięknie! Na rozjeździe pojechałem w prawo, znowu wzdłuż Olzy i żółtym pieszym wróciłem do Jasnowic i Jaworzynki. Teraz pora na pakowanie, przygotowanie roweru i o 16tej wyjeżdżam na stację do Wisły. Przez Stecówkę a potem doliną Czarnej Wisełki do zbiornika. W domu byłem przed północą.
W ciągu tych czerech dni pokonałem łącznie 276,74km, suma przewyższeń wyniosła
5643 metry. Wrażeń estetycznych opisać się nie da!




url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,67667,zachod-slonca.html]

Zachód słońca © Yacek
[/url]

Widoczek © Yacek


Olza © Yacek


Dolina Olzy © Yacek




  • DST 57.77km
  • Czas 03:38
  • VAVG 15.90km/h
  • Podjazdy 1007m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Czwartek, 20 sierpnia 2009 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj przez Słowację i Czechy. Najpierw jednak z Jaworzynki pojechałem niebieskim szlakiem rowerowym. Kiedy zjeżdżałem w dół na łeb, na szyję, w przeciwnym kierunku pedałował zawzięcie inny rowerzysta a podjazd był naprawdę solidny. Szlak szybko gdzieś się zagubił, jechałem więc dróżką przed siebie. Na asfalcie skręciłem pod górę do WrchCzadeczki. Ten podjazd, choć niedługi, dał mi jednak w kość. Za to potem jechałem wzdłuż potoku Krężelka świetną, wąską drogą asfaltową, na dodatek cały czas w dół. Nic dodać, nic ująć. Wreszcie przekroczyłem granicę słowacką i pojechałem do miejscowości Cierne. Tam taką trochę główniejszą drogą ale wkrótce znowu ostro i długo do góry. Ale potem jak to zwykle bywa długo w dół. Teraz na zachód do granicy z Czechami. Po drodze na podjeździe mijam szosowca (ale satysfakcja1). Na szczycie skręcam na szuter w kierunku widocznego w dole wiaduktu. Przejeżdżam pod nim i jadę piękną drogą przez las do Hrcavy. To ta sama droga, którą jechałem pierwszego dnia, tyle że wtedy tylko kawałek. Teraz przejechałem całą i muszę stwierdzić, że jest niesamowita.



Widoczek © Yacek


Widoczek © Yacek


Olza © Yacek


Broń gotowa do strzału © Yacek