Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jura

Dystans całkowity:14699.67 km (w terenie 6586.00 km; 44.80%)
Czas w ruchu:792:07
Średnia prędkość:18.40 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:55084 m
Liczba aktywności:181
Średnio na aktywność:81.21 km i 4h 25m
Więcej statystyk
  • DST 210.00km
  • Teren 32.00km
  • Czas 09:43
  • VAVG 21.61km/h
  • VMAX 61.01km/h
  • Podjazdy 1853m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Wyżynę Miechowską

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 23.06.2014 | Komentarze 5

Już od czwartku wybierałem się na wycieczkę na Wyżynę Miechowską. Ostatecznie pojechałem w niedzielę. Wyruszam z domu około 7-ej i i przez Poraj jadę nad śródleśne stawy na niewielkiej rzeczce Ordonce, pokryte licznymi grążelami.


Stawy na Ordonce
Stawy na Ordonce © Yacek"

Potem przez Mirów i Bobolice jadę nad zalew w Kostkowicach na rzece Białce (dopływie Pilicy). Tu łapie mnie pierwszy deszcz. Przeczekuję pod wiaduktem kolejowym na CMC-e . Dopadają mnie też pierwsze wątpliwości. W końcu trasa dość długa a jazda w deszczu przyjemna nie jest. Ostatecznie jednak ruszam dalej. W końcu zawsze można wrócić. Przez Browarek wzdłuż CMK-i na opłotki Zawady Pilickiej i przez Krztynię (rzeczka) po takim mostku...


Pokonuję Krztynię
Pokonuję Krztynię © Yacek"

...do drogi nr 78. Nią kawałek a potem do lasu świetną szutrówką w okolice wsi Trzciniec. Droga ta kończy się przy ciekawej sośnie z widokiem na zerodowaną questę jurajską.


W okolicach Trzcińca
W okolicach Trzcińca © Yacek"

W Jasieńcu skręcam na leśną drogę, którą parę razy już jeździłem. Teraz jednak jest to wygodna szutrówka. Po drodze jednak skręcam w prawo i pakuję się w niezłe "bagno", którym docieram do Podleśnej. W Dobrakowie chwila przerwy przy drewnianym kościółku w kiepskim stanie.


Kościółek w Dobrakowie
Kościółek w Dobrakowie © Yacek"

Ciekawy krzyż przy kościółku
Ciekawy krzyż przy kościółku © Yacek"

Od jakiegoś czasu goniła mnie potężna chmura. Dopadła mnie w Charsznicy - kapuścianej stolicy Polski. Na szczęście znalazłem zadaszoną wiatę i tam przeczekałem. Gdy trochę obeschło ruszyłem dalej. Przepiękną widokową dróżką do Witowic. Miechów ominąłem od zachodu i zatrzymałem się w Przesławicach przy tamtejszym kościele.

Kościół w Przesławicach
Kościół w Przesławicach © Yacek"

W Połajowicach z kolei wśród traw stoi sobie samotnie św. Florian.


Połajowice - świątek
Połajowice - świątek © Yacek"

Z kolei na opłotkach Niesiechowic, na skraju lasu, spotykam szlak kościuszkowski oraz miejsce pamięci z 1943 roku.


Przy szlaku kościuszkowskim - Niesiechowice
Przy szlaku kościuszkowskim - Niesiechowice © Yacek"


Miejsce pamięci -Niesiechowice 1943
Miejsce pamięci -Niesiechowice 1943 © Yacek"

W Błogocicach szukam młyna. Jest, ale nic szczególnego.


Młyn w BŁogocicach
Młyn w BŁogocicach © Yacek"

Szreniawa
Szreniawa © Yacek"

Teraz Proszowice. To tu na świat ok. roku 1480 przyszedł na świat najsłynniejszy błazen szlacheckiej Rzeczypospolitej - Stańczyk. Z daleka w oczy rzuca się tamtejszy kościół...


Proszowicki kościół
Proszowicki kościół © Yacek"

... a na rynku dominuje pomnik T. Kościuszki.


Tadeusz Kościuszko na rynku w Proszowicach
Tadeusz Kościuszko na rynku w Proszowicach © Yacek"

Po krótkim pobycie w Proszowicach rozpoczynam najtrudniejszy etap dzisiejszego wyjazdu - dojazd na stację PKP w Zabierzowie. Prosto pod silny, zachodni wiatr. W Przesławicach spotykam jeszcze jeden młyn - murowany.


Młyn w Przesławicach
Młyn w Przesławicach © Yacek"

W Goszycach poszukuję tamtejszego dworku. Jest w rękach prywatnych ale brama otwarta więc wjeżdżam. Szybka fotka i w nogi.


Dworek w Goszycach
Dworek w Goszycach © Yacek"

Kolejna przerwa w Wilkowie przy tamtejszej kaplicy.


Kaplica w Wilkowie
Kaplica w Wilkowie © Yacek"

W Goszczy jeszcze jeden dworek. Tu jednak wjechać nie można.


Dworek w Goszczy
Dworek w Goszczy © Yacek"

Stąd do Woli Więcławskiej jadę szutrem przez las. Sama radość! Kolejna miejscowość to Zerwana. Trafiam tutaj na niesamowitą ciekawostkę.


Stara apteka - Zerwana
Stara apteka - Zerwana © Yacek"


Budyek starej apteki - Zerwana
Budyek starej apteki - Zerwana © Yacek"


Zerwana - św. Jan Nepomucen
Zerwana - św. Jan Nepomucen © Yacek"

Potem Korzkiew - zamek i hotel w jednym...


Zamek - hotel  - Korzkiew
Zamek - hotel - Korzkiew © Yacek"


Zamek - hotel  - Korzkiew
Zamek - hotel - Korzkiew © Yacek"

...i na stację w Zabierzowie bo czasu mało. A na samej stacji jeszcze taka ciekawostka.


Na budynku dworca w Zabierzowie
Na budynku dworca w Zabierzowie © Yacek"

Wycieczka świetna. Może zabytków nie było zbyt wiele to jednak jazda wśród pól z przepięknymi widokami (również na góry) ma swój nieodparty urok. A ciągłe zjazdy i podjazdy nieźle weryfikuję stan naszej kondycji. A tych tam nie brakowało. Niech świadczą o tym chociażby te prawie 2km przewyższeń.






  • DST 213.00km
  • Teren 69.00km
  • Czas 10:37
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Podjazdy 847m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ponownie nad Pilicę

Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 1



Wreszcie mogłem gdzieś wyskoczyć. Postanowiłem pojechać w dolinę Pilicy. Wyruszam około 6-tej. Zimno. Niebo zasnute ciemnymi chmurami. Tym razem jednak postanowiłem zaufać pogodynce. Jadę po znanych mi ścieżkach. Na chwilę zatrzymuję się w Gąszczyku by podziwiać całe łany chabrów.


Chabry
Chabry © Yacek"

Szybko przemykam przez uśpiony jeszcze Mstów kierując się do Garnka. Droga dojazdowa to leśna, rozjeżdżona ścieżka z dużą ilością piachu. Jeździłem tamtędy wielokrotnie ale dopiero teraz zatrzymałem się przy krzyżu stojącym na leśnym skrzyżowaniu. Okazało się, że w 1947 roku zamordowano tam człowieka z Mokrzeszy.

Tu zginął człowiek
Tu zginął człowiek © Yacek"

W Garnku chwila przerwy ale że w dalszym ciągu jest zimno szybko się zbieram żeby nie marznąć. Z Borowej lasami do Michałopola. Po drodze o mało nie padłem ofiarą sfory agresywnych psów. Jak widać atakują nawet w lesie. W Michałopolu ponownie do lasu. Wyjeżdżam przy gospodarstwie szkółkarskim w Sowinie a potem znowu lasem i polami do Rogaczówka. Na opłotkach tej wsi moja uwagę zwróciła wyjątkowej urody ptaszyna. Tak bajecznie kolorowego ptaszka widziałem po raz pierwszy. W Kępie dosłownie zrobiło się ciemno. Już myślałem że lunie i w związku z tym miałem wracać. Po chwili jednak postanowiłem zaryzykować no i udało się. Spadło co prawda kilka kropli ale ulewy nie było. W Budzowie chwila zadumy nad grobem powstańców styczniowych,
W Budzowie - mogiła powstańcó styczniowych

W Budzowie - mogiła powstańców styczniowych © Yacek"

Na drzewie - Budzów
Na drzewie - Budzów © Yacek"

a potem polną ścieżką wśród zbóż do Maluszyna. Tu moją uwagę przykuł budynek miejscowego baru (nie ze względu na to co tam serwują).

Bar w Maluszynie
Bar w Maluszynie © Yacek"

Dalej to już trochę ryzyko bo z mapy wynikało, że nie ma w Sudzinie przejazdu przez Pilicę i Czarną ale powiedziałem sobie, że jakby co to wrócę. Na szczęście przejazd był ( w okolicy są aż 3 mosty)

Rzeka Czarna
Rzeka Czarna © Yacek"

Maki przy moście na Pilicy w Sudzinie
Maki przy moście na Pilicy w Sudzinie © Yacek"

Czarna w Ciemiętnikach
Czarna w Ciemiętnikach © Yacek"

W Ciemiętnikach skończył się asfalt ( podobnie jak wcześniej w Sudzinie) a ja lasem pojechałem do Bobrowskiej Woli. Tych Woli było trochę bo kawałek dalej Łapczyna a potem jeszcze Boża. Właśnie w Łapczynej Woli są ciekawe ruiny ariańskiego zboru, które w tym roku zostały ogrodzone. Klucz jest pewnie u sołtysa ale ja nie szukałem.

Ruiny ariańskiego zboru - Łapczyna Wola
Ruiny ariańskiego zboru - Łapczyna Wola © Yacek"

Po wjeździe na poprzeczną drogę z Dobromierza do Gór Mokrych skręciłem znowu do lasu aby dotrzeć nim do Starej Wsi, gdzie od kilka lat funkcjonuje Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki Dojo. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie mój pęd do poznawania nowych dróżek. Otóz w lesie natknąłem się na nowy szuter, który z grubsza prowadził w kierunku Starej Wsi. Niestety okazało się, że to nie było tak do końca, co w konsekwencji zmusiło mnie do kilkusetmetrowego spaceru przez las. Ale do "Dojo" dotarłem.

Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki Dojo - Stara Wieś
Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki Dojo - Stara Wieś © Yacek"

Potem znowu do drogi z Dobromierza do Gór Mokrych i dalej w okolice Białego Brzegu. Stamtąd na most na Pilicy by przedostać się na jej zachodnią stronę. Na moście zauważyłem, że złapałem gumę. Szybka wymiana dętki i dalej w drogę. Od czasu do czasu zatrzymywałem się na jagody, bądź w innych ciekawych miejscach jak chociażby w Rudce nad Biestrzykówką.

Biestrzykówka
Biestrzykówka © Yacek"

Pomnik partyzantów - Kolonia Krzętów
Pomnik partyzantów - Kolonia Krzętów © Yacek"

Do wsi Rogi dojechałem przez pola ścieżką, która początkowo była całkiem przyzwoita później jednak było już tylko gorzej. Z Pągowa do Sadów jechałem polami i jedno powiedzieć muszę - piachu to tam nie brakuje - choć z drugiej strony było też bardzo ładnie. A od Borzykowej (historyczna miejscowość) to tak jakbym już był w domu. Jechałem pokonując kolejne kilometry. W okolicach Dąbrowy Zielonej niebo zaczęło się przecierać i zrobiło się wyraźnie cieplej..W lasach znowu na jagody i tak po 12 godzinach wróciłem do domu. Uwielbiam jeździć nad Pilicę. Jest tam to czego u mnie już nie doświadczysz a co było udziałem mojego dzieciństwa. Teraz pozostały mi tylko wspomnienia i ... rower.






  • DST 128.46km
  • Teren 37.00km
  • Czas 06:06
  • VAVG 21.06km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Podjazdy 710m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lelów i okolice

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 0

Najpierw sms od Darii, potem dłuższa chwila zastanowienia, wreszcie decyzja - jadę! Bo niby czemu miałbym sobie odmówić przyjemności jazdy w miłym towarzystwie. Jest nas czternaścioro. Szybko przemykamy przez Sokole Góry, gdzie królują okryte świeżą zielenią buki, potem Zrębice, itd. Wreszcie docieramy do Podlesia. Tu rzut oka na tamtejszy drewniany kościółek i resztki dworku. Potem terenowo do Mełchowa odwiedzić mogiłę powstańców styczniowych, wreszcie Bogumiłek z ciekawym dworkiem i jeszcze ciekawszym młynem.

Dworek w Bogumiłku - obecnie ośrodek szkolno-wychowawczy
Dworek w Bogumiłku - obecnie ośrodek szkolno-wychowawczy © Yacek"

Młyn w Bogumiłku na Białce Lelowskiej
Młyn w Bogumiłku na Białce Lelowskiej © Yacek"

Okolice Młyna
Okolice Młyna © Yacek"

I jeszcze raz Bogumiłek
I jeszcze raz Bogumiłek © Yacek"

Mechanizm spiętrzający wodę
Mechanizm spiętrzający wodę © Yacek"

Obok kolejnego młyna w Białej Wielkiej dojeżdżamy do pałacu Zwierkowskich w tej samej miejscowości. Potem już w Lelowie krótka wizyta na mogile żołnierzy polskich poległych w pierwszych dniach września 1939 roku. Na rynku lelowskim krótkie powitanie i sesja zdjęciowa z królem Kazimierzem a potem do grobu cadyka, synagogi i mykwy. Kolejny etap to poszukiwania - niestety nieudane - jaskinii Źródło Szczelina i wizyta w restauracji Lelowianka.

Reklama
Reklama © Yacek"

Wreszcie zawracamy i przez Turzyn, Ślęzany i Dąbrowno zmierzamy do domu. W Ślęzanach na chwilę zatrzymujemy się jeszcze przy źródłach niewielkiej rzeczki Halszki

Źródła Halszki
Źródła Halszki © Yacek"



Ciepło i trochę górek dało w kość, przynajmniej mnie, ale mam nadzieję, że warto było wspólnie pokonać te parę kilometrów. Do następnego!




  • DST 94.33km
  • Teren 48.00km
  • Czas 05:04
  • VAVG 18.62km/h
  • VMAX 49.90km/h
  • Podjazdy 624m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wschodnie obrzeża Jury

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 2

Trafiła mi się dzisiaj wycieczka w towarzystwie. Co prawda i tak miałem gdzieś się wybrać ale ponieważ wczoraj dostałem sms-a o wycieczce postanowiłem wybrać się razem z Darią i Rafałem. Później okazało się, że towarzyszyli nam także Edytka i Alek. I taka gromadka dotarliśmy do Złotego Potoku gdzie z częścią peletoniku się rozstaliśmy i już we trójkę pokonywaliśmy kolejne kilometry. Najpierw do Apolonki, gdzie przez chwilę zatrzymaliśmy się na grobach pomordowanych w ramach Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej (A-B Aktion) Polaków. Niemcy zamordowali w tamtejszych lasach 47 osób w wieku od 19 - 73 lat. Potem odwiedziliśmy "Wąwóz Ponurego" k/ Huciska. I nie chodzi tutaj o Jana Piwnika - "Ponurego" walczącego w Górach Świętokrzyskich ale o naszego jurajskiego Franciszka Kurpińskiego, który przyjął ten sam pseudonim co jego bardziej znany "kolega". Tu formalnie moglibyśmy wyjazd zakończyć ale pojechaliśmy dalej aby rzucić okiem na piękne krajobrazy okolic Mzurowa czy Antolki. Wśród pól, mocno pofalowanym terenem dotarliśmy do Niegowej a potem Mirowa. Tu jak zwykle mnóstwo stonki turystycznej. Potem Żarki Letnisko, Poraj i dom. Świetny wyjazd w miłym towarzystwie - dzięki!!


Nad stawem
Nad stawem © Yacek"


W Złotym Potoku
W Złotym Potoku © Yacek"


Wąwóz Ponurego i Skowronki
Wąwóz Ponurego i Skowronki © Yacek"


A tu bez
A tu bez "ptaszków" © Yacek"







  • DST 185.98km
  • Teren 23.00km
  • Czas 08:36
  • VAVG 21.63km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 826m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Źródełka Objawienia

Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0

Już wcześniej wybierałem się w okolice Załęczańskiego Parku Krajobrazowego, dopiero dzisiaj jednak udało mi się ten wyjazd zrealizować. Wyjechałem wcześnie bo kilka minut po szóstej. Pierwszy, krótki postój robię sobie w Blachowni nad tamtejszym zalewem. W okowach lekkiej mgiełki wygląda bajkowo.

Jak z bajki
Jak z bajki © Yacek"

Kolejny etap - Krzepice. Tu kiedyś chodziłem do szkoły. Postanowiłem odwiedzić moją profesorkę - jeszcze raz pozdrawiam Pani Olu! Miło było się spotkać i pogawędzić. Krzepice 7 lat temu świętowały swoje 650 - lecie. My takiego wieku nie dożyjemy.

Na 650 - lecie Krzepic
Na 650 - lecie Krzepic © Yacek"

W Dankowie Liswartę pokonuję po moście, który jest już mocno wyeksploatowany. Szczerze mówiąc nawet rowerem bałem się po nim jechać.

Użytkowany sporadycznie most na Liswarcie w Dankowie
Użytkowany sporadycznie most na Liswarcie w Dankowie © Yacek"

Potem trochę czasu spędziłem przy ruinach dankowskiej fortalicji a potem kierunek Lipie i tamtejszy dworek. Jest już w rękach prywatnych. Ciekawe co z tego wyniknie. Pierwsze skutki już zresztą widać - podejść się nie da.

Dworek w Lipiu - już w rękach prywatnych
Dworek w Lipiu - już w rękach prywatnych © Yacek"

W Załęczu małe zakupy i krótka przerwa nad przydrożnym stawem - siedzibą bobrów. Rozpleniło się toto niesamowicie. Ale to dobrze bo jeszcze 20 lat wstecz widywało się je bardzo rzadko.

W Załeczu Wielkim
W Załęczu Wielkim © Yacek"

Stąd już tylko kawałek do celu mojej eskapady. Wkrótce dojeżdżam. Najpierw wita mnie św. Florian...

W drodze do Źródła Objawienia
W drodze do Źródła Objawienia © Yacek"

a kawałek dalej...

Źródełko w Kałużach 1
Źródełko w Kałużach 1 © Yacek"

Źródełko w Kałużach
Źródełko w Kałużach © Yacek"

Źródełko daje początek niewielkiemu strumyczkowi
Źródełko daje początek niewielkiemu strumyczkowi © Yacek"

Kościół w Jaworznie
Kościół w Jaworznie © Yacek"

i do domu. Wody trochę ze źródełka wypiłem. Czy pomoże - zobaczymy! Na razie jest po staremu.





  • DST 103.05km
  • Teren 49.00km
  • Czas 05:40
  • VAVG 18.19km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Podjazdy 891m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie kółeczko po Jurze

Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 1


Około 8.30 wyjeżdżam z domu na krótką przejażdżkę po okolicy. Takie były pierwsze założenia. Pogoda jednak nastrajała tak optymistycznie, że stopniowo jechałem coraz dalej, by w końcu dotrzeć w okolice Sierakowa. Ale po kolei. Zanim tam dotarłem zajrzałem w Olsztynie do słynnego baru. Niestety znajomych brak. Pojechałem więc dalej i opłotkami Sokolich Gór dotarłem do Zrębic a potem do Skowronowa. Po pokonaniu krótkiego acz treściwego podjazdu przez pola znalazłem się w Czepurce. Na chwilkę zatrzymałem się przy tamtejszym dworku. Niestety nie jest w najlepszym stanie.


Dworek w Czepurce
Dworek w Czepurce © Yacek"

Potem dalej, tym razem lasem (po drodze trafił się fajny singielek) do Słomkowej Góry. To taki niewielki przysiółek pięknie położony, z oryginalną kapliczką i wspaniałym widokiem roztaczającym się ze szczytu wzniesienia.

Orginalna kapliczka w Słomkowej Górze
Orginalna kapliczka w Słomkowej Górze © Yacek"

Słomkowa Góra
Słomkowa Góra © Yacek"

Kolejny cel to Julianka. Na chwilę zatrzymuję się nad tamtejszym zbiornikiem na Wiercicy. W ubiegłym roku zbudowano tam fajny pomost. Obok są tez altanki, można więc przysiąść na chwilę i odpocząć. Oczywiście nie odmawiam sobie tej przyjemności.

Pomost w Juliance
Pomost w Juliance © Yacek"

Jak widać - łabędź niemy
Jak widać - łabędź niemy © Yacek"

Trochę asfaltem, trochę terenem, przez Sieraków jadę do Bystrzanowic. Po drodze rzut oka na niewielką rzeczkę Kozyrkę pracowicie toczącą swe wody przez las i trzcinowisko. Właśnie tam pierwszy raz w tym roku zobaczyłem żurawia.

Kozyrka - okolice Sierakowa
Kozyrka - okolice Sierakowa © Yacek"

Trzcinowisko - dolinka Kozyrki
Trzcinowisko - dolinka Kozyrki © Yacek"

Niestety, nie udało mi się zrobić mu zdjęcia. Spotkanie było tak nagłe a ja tak zauroczony widokiem tego pięknego ptaka, że zanim zdążyłem zareagować już odleciał.
Do Bystrzanowic tłukłem się lasami ale warto było chociażby dlatego, żeby zobaczyć te potężne dęby.

Bystrzanowice Dwór
Bystrzanowice Dwór © Yacek"

A potem przez Gorzków Stary do Trzebniowa i nowymi ścieżkami asfaltowymi do Ostrężnika szukać zwiastunów wiosny tj. przebiśniegów.  Znalazłem ich całkiem sporo.

Zwiastuny wiosny
Zwiastuny wiosny © Yacek"

W Ostrężniku
W Ostrężniku © Yacek"

U stóp zamkowego wzgórza - Ostrężnik
U stóp zamkowego wzgórza - Ostrężnik © Yacek"

A w Przewodziszowicach spotkałem rowerzystę, który ambitnie pokonywał trasę z Krakowa do Częstochowy. Wspólnie pokręciliśmy do Olsztyna - pozdrawiam i mam nadzieję, że zdążyłeś na pociąg. Potem jeszcze krótki postój na herbatkę w tamtejszym barze i  równie miłe spotkanie z Agnieszką, Przemkiem i  jej rodzicami oraz, częściowo, wspólny powrót do domu.
Warto było się dzisiaj ruszyć!





  • DST 129.54km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:19
  • VAVG 20.51km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Podjazdy 552m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

To był dobry dzień na rower

Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 5

Tak, to był dobry dzień na rower! Postanowiłem dzisiaj wyskoczyć na wschód w okolice Koniecpola. Dlaczego akurat tam? Trudno powiedzieć. Ale odkąd zacząłem kiedyś tam jeździć spodobały mi się tamtejsze tereny i to jest chyba powód dla którego tam jadę. A może jest to magia Pilicy? Pewnie też bo to piękna rzeka. Ale co by mnie tam nie ciągnęło jedno jest pewne - warto! Najpierw muszę pokonać Jurę. A tu jeszcze w dolinie Warty trafiła  mi się taka ciekawostka.
Blisko domu a nie wiem co to?
Blisko domu a nie wiem co to? © Yacek" />

Wielokrotnie przejeżdżałem obok a jakoś dopiero dzisiaj zacząłem się zastanawiać czyja jest ta zaniedbana mogiła. Muszę trochę poszperać. Potem pokonuję Jurę i jadę do parku krajobrazowego "Stawki" koło Przyrowa a potem do samego Przyrowa. Myślałem że błoto, które pokonywałem po drodze jest paskudne ale naprawdę paskudnie zrobiło się dopiero w Luborczy. Chciałem sobie trochę skrócić drogę i pojechałem fajnym szuterkiem. Niestety po 200 metrach się skończył a zaczęło się to...
Trochę błota
Trochę błota © Yacek" />

Rower trzeba było nieść
Rower trzeba było nieść © Yacek" />

Przez dobre 200 metrów na zmianę to rower pchałem, to niosłem bo koła co rusz się blokowały. Nie wspomnę o moich butach, które ważyły sporo więcej niż normalnie.. W jednym z domów w Borowcach miła pani udostępniła mi wodę i dzięki temu mogłem z grubsza rower wyczyścić. Pokonałem też wreszcie Pilicę.
Pilica między Okołowicami z Załężem
Pilica między Okołowicami z Załężem © Yacek" />

Potem lasami do Koniecpola i koło stawów rybnych do Wąsosza. Fajnie się tam jedzie bo po jednej stronie drogi płynie Pilica, po drugiej Białka. O ta...

Białka w Wąsoszu
Białka w Wąsoszu © Yacek" />

I znowu lasami do nowego szutru łączącego Mełchów ze Skrajniwą, którym dotarłem do tej ostatniej wsi. Po drodze ciekawa kapliczka...
Przy nowej szutrówce - Skrajniwa
Przy nowej szutrówce - Skrajniwa © Yacek" />

A potem przez Konstantynów i lasem kiepską dróżką do Sierakowa i Janowa skąd znowu trochę po asfalcie a trochę po lesie do domu. Nie ma co ukrywać  -  dałem sobie nieźle w kość. Ale ja to lubię!!!




  • DST 42.81km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 18.09km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerek po okolicy

Niedziela, 2 lutego 2014 · dodano: 03.02.2014 | Komentarze 1


Taki krótki spacer po okolicy z wizytą w popularnym wśród rowerzystów barze w Olsztynie.


Widoczek na zamek w Olsztynie
Widoczek na zamek w Olsztynie © Yacek" />


Kategoria Jura, Ze zdjęciami


  • DST 57.33km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 17.82km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 394m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiejska Częstochowa

Piątek, 17 stycznia 2014 · dodano: 17.01.2014 | Komentarze 2


Ciepło dzisiaj postanowiłem więc częściowo wykorzystać czas jakim dysponowałem i ruszyć w teren. Ponieważ rzadko jeżdżę po opłotkach Częstochowy tym razem tam właśnie się wybrałem. Konkretnie na wschodnie opłotki "Miasta Świętej Wieży". I praktycznie od razu wpakowałem się w niezłe błoto. To jednak, jak się później okazało, był tylko przedsmak tego co mnie czekało.

W pobliżu G. Ossona
W pobliżu G. Ossona © Yacek

Na Mirowie na trochę zatrzymałem się na punkcie widokowym na dolinę Warty. Tam też słoneczko pokazało się na chwilę radując zmęczonego cyklistę.

Dolina Warty
Dolina Warty © Yacek

A potem wzdłuż Warty do Jaskrowa i dalej do Mstowa. Tu już widać, że to Jura.

W Kierunku Mstowa
W Kierunku Mstowa © Yacek

Stopniowo błota coraz więcej, ścieżka mocno rozjeżdżona ale jedzie się naprawdę przyjemnie. Niesamowity spokój, zero ludzi, ładne widoczki nastrajają optymistycznie. Po drodze dostrzegam ślady działalności bobrów.

Bobry to pracowite zwierzęta
Bobry to pracowite zwierzęta © Yacek

Ze Mstowa pojechałem do Małus niebieskim szlakiem pieszym, na którym nie brakowało solidnego błota a że było prawie cały czas pod górkę to dałem sobie nieźle w kość. Ale co tam, o to przecież chodziło. W Turowie zaczęło padać i padało tak do końca mojej wycieczki. Wróciłem mokry i brudny. Gdyby to nie był styczeń pewnie znowu musiałbym rozbierać się na dworze a tak nie musiałem.




  • DST 111.55km
  • Teren 43.00km
  • Czas 05:27
  • VAVG 20.47km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Wartą i Wiercicą

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 1

Propozycji na wycieczkę rowerową było dzisiaj co najmniej kilka. Postanowiłem jednak już kilka dni wcześniej, że wybiorę się w okolice Gidel bo dawno tam nie byłem. Wyjechałem ok. 9-tej i lasami pojechałem do Mstowa. W lesie było bardzo mokro, stąd dość ciężko mi się jechało. Przydałby się jednak niewielki przymrozek. Ale jak się nie ma co się lubi. Za wsią Mostki wjechałem w totalne błoto. No niby ścieżka była ale jechało się tragicznie.

Między Mostkami a Hubami
Między Mostkami a Hubami © Yacek"

Potem jechało mi się już lepiej. Albo jakieś boczne asfalty, albo całkiem przyzwoite szutry. Na obrzeżach Pacierzowa trafiłem na siedlisko Bobrów. Niestety nie dało się podejść
- zbyt grząsko. Trochę żałuję, bo z daleka wyglądało to interesująco. Od Zawady zastanawiałem się czy warto jechać do Gidel. Ostatecznie uznałem, że sobie odpuszczę. W końcu wiele razy już tam byłem. Przez Stęszów dotarłem do Skrzypca pokonując niewielki mostek na Wiercicy.

Wiercica między Stęszowem a Skrzypcem
Wiercica między Stęszowem a Skrzypcem © Yacek"

Z Borowej do Grabów fajnym wąskim asfaltem a potem w las. I tu się zaczęły kolejne przeboje. W końcu jednak wyjechałem na opłotkach Kajetanowic skąd szeroką, piaszczystą drogą dotarłem do Nowej Wsi.

Perełka gdzieś po drodze
Perełka gdzieś po drodze © Yacek"

Jeszcze raz Wiercica
Jeszcze raz Wiercica © Yacek"

Stamtąd do Milionowa i nowym, wąskim asfaltem do Dąbka. Odcinek Dąbek - Krasice pokonałem leśną ścieżką. Póki był las póty było w miarę OK ale po wyjeździe na pola zaczął się koszmar. Musiałem prowadzić.

W polach koło Krasic
W polach koło Krasic © Yacek"

Za to gdy już wyjechałem na asfalt spotkałem kolegę z Myszkowa i wspólnie pokręciliśmy przez Mstów do Kusiąt gdzie się rozstaliśmy. Ja podjechałem zobaczyć co z ogniskiem w Towarnych, on popędził do domu. Ognisko jeszcze było ale z kilkunastu rowerzystów ostało się tylko trzech
. Trochę pogadaliśmy i trzeba było się zbierać. Potem już tylko lasem do domku.