Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 140.86km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:39
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielony Wierzchołek Śląska częściowo samotnie

Niedziela, 12 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 1

Wczoraj wybrałem się na z nastoletnią młodzieżą na rower pojeździć po okolicach Olsztyna. Weszliśmy sobie m.in. do jaskiń w Górach Towarnych. Mokro było niesamowicie stąd i my po wyjściu nie prezentowaliśmy się najlepiej. Na koniec w kamieniołomie Kielniki ognisko z pieczeniem kiełbachy a potem do domu. Przejechaliśmy 45 kilometrów. Młodzi byli niesamowici, świetnie dawali sobie radę. Tylko czemu ja byłem taki słaby?
A dzisiaj już samotnie pojechałem przejechać trasę wycieczki dookoła Zielonego Wierzchołka Śląska. Tym razem wokół Gminy Przystajń. Najpierw dojazd częściowo po niezłym błocie do Olszyny. Tu rzut oka na klon-jawor (pomnik przyrody). Potem do Kierzek i przez las do... No właśnie. Miała być Piłka ale natknąłem się na takie potężne rozlewisko w lesie że nijak nie dało się przejść. Dlatego pojechałem inaczej bo do Mochały i stamtąd przez Piłkę do Lisowa. Potem już pięknymi drogami wśród lasów do Łebków. Tu na chwilę zatrzymałem się w miejscu gdzie w 1976 roku ukazała się Matka Boska. Potem do Kamińska wzdłuż Liswarty, która na tym odcinku stanowiła fragment przedwojennej granicy polsko-niemieckiej. Po dotarciu do drewnianego młyna na tej rzece zaskoczenie. Spotykam tam znajomych rowerzystów z Częstochowy. Okazuje się, że jedziemy w tym samym kierunku. No to pędzimy razem. Muszę przyznać, że przygotowana przez Bugsa i KSW trasa była bardzo atrakcyjna. W Kamińsku zamykamy pętlę i kierujemy się do Blachowni. Najpierw kilka kilometrów "Furmańską Drogą" przez Park Krajobrazowy "Lasy nad górną Liswartą". W Puszczewie trafiamy na dożynki gminne. Kiełbasa i kaszanka z grilla za darmochę, herbata, kawa także, żurek czy grochówka z polowej kuchni też. Żal nie skorzystać. Dodatkowo chlebek ze smalcem i skwarkami plus małosolny ogóreczek. Pycha. Potem dojazd przez Cisie do Blachowni. Tu się rozstajemy i każdy rusza w swoją stronę. Fantastyczny wyjazd z wieloma atrakcjami. Dużo lasów, wąskich asfaltów z minimalnym ruchem. Super. Dzięki chłopaki za towarzystwo!




Dożynki w Puszczewie © Yacek


Siedlisko młyńskie nad Liswartą © Yacek


Miejsce w Łebkach gdzie ukazałą się Matka Boska © Yacek


Klon jawor w Olszynie © Yacek


Staw pełen nenufarów w Lisowie © Yacek





Komentarze
lukas
| 19:14 wtorek, 14 września 2010 | linkuj Fajnie, że się spotkaliśmy na trasie - miło się razem kręciło :-)

Dzięki i pozdrawiam!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ijree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]