Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 80.65km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:18
  • VAVG 15.22km/h
  • Podjazdy 1724m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidy

Wtorek, 18 sierpnia 2009 · dodano: 18.08.2009 | Komentarze 1

Postanowiłem na kilka dni wybrać się w Beskidy. W końcu góry to jest to! Wstaję rano i jadę na pociąg do Poraja. Z przesiadką w Katowicach docieram do Wisły Głębce. Tu rozpoczyna się moja 4dniowa przygoda z Beskidami. Najpierw zjeżdżam do Wisły i kieruję się na Kubalonkę. Droga dla samochodów zamknięta bo trwają prace drogowe ale rowerem przejechać się da. Jadę więc ale wkrótce okazuje się, że i rower nie da rady. Skręcam więc na zielony szlak pieszy i właśnie nim wydostaję się na przełęcz. A tam wszystko rozkopane. Jadę więc dalej w kierunku Stecówki. Fajny, wąski asfalcik więc jedzie się przyjemnie. Mijam też wiele osób na nartorolkach. Po drodze ładny, drewniany kościółek. Droga do Istebnej w całości wyasfaltowana choć podjazdów nie brakuje. Z Istebnej jadę do Jaworzynki, założyłem sobie bowiem, że właśnie tam będę miał bazę. Szukam więc noclegu. Niestety jest z tym olbrzymi kłopot. A myślałem, że będzie łatwo. Po dłuższych poszukiwaniach znajduję cały dom. Zostawiam toboły i na lekko jadę zwiedzać okolicę. Najpierw oczywiście jadę na trójstyk. Miejsce jest świetnie zagospodarowane, aż nie chce się jechać dalej. Decyduję się jednak na Czechy. Dojeżdżam do Hrcavy i tu kieruję się kapitalną drogą przez las na zachód. Prowadzi ona raz w górę, raz w dół. Wreszcie skręcam w kierunku Studenckiej Chaty a potem fantastycznie w kierunku Jablunkova. Jest tu ogólnie dostępny basen. Wielu Polaków korzysta z niego, no bo czemu nie. Z Jablunkova kieruję się w stronę granicy, po drodze jednak decyduję się na jazdę niebieskim szlakiem pieszym prowadzącym na Bahenec. We wsi Pisecna rozmawiam chwilę z czeskim rowerzystą. Potem jadę dalej. Jest coraz trudniej. Z czasem kamieni i korzeni jest coraz więcej, dodatkowo miejscami bardzo stromo ale jechać się da. Na szczycie łapię czerwony szlak rowerowy, którym z przyjemnością zjeżdżam do Pisku. W Bukovcu odbijam na czerwony pieszy, którym wjeżdżam na Komorovsky Gruń. Tu odbijam na żółty pieszy i nim docieram do Jaworzynki. Po drodze mija mnie samochodem rowerowa rodzinka (chłopak wybierał się na transkarpatię). Na szczycie trochę pogadaliśmy a potem na nocleg. Ten pierwszy dzień miał być takim swoistym przetarciem przed kolejnymi wypadami i dał mi mnóstwo satysfakcji. Przewyższenie tego dnia wyniosło 1724 metry.



Trójstyk - miejsce gdzie łączą się granice Polski, Czech i Słowacji © Yacek


Widoczek © Yacek


Na Bohenec © Yacek


Widoczek © Yacek





Komentarze
matotr-removed
| 19:03 środa, 19 sierpnia 2009 | linkuj Fakt, Beskid Śląski dostarcza wiele wrażeń estetycznych w postaci przepięknych widoków z wierzchołków, tym bardziej, że ostatnio trochę powycinali sanitarnie drzew. Trzeba więc korzystać z tych widoków. Pzdr
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rachw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]