Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 43.04km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 14.59km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Podjazdy 283m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Jurze

Wtorek, 2 listopada 2010 · dodano: 02.11.2010 | Komentarze 1

Korzystając z pewnie jednego z ostatnich tak pięknych dni w tym roku (obym się mylił) wyskoczyłem na krótką przejażdżkę. Z założenia miał to być wypad terenowy i taki właśnie był. Sporo leśnych dróżek, trochę bezdroży w okolicach Zaborza, przedzieranie się przez las, przenoszenie roweru między połamanymi drzewami (pamiątka po tegorocznym oblodzeniu). Ale może zacznę od początku. Ponieważ las mam za płotem to właśnie nim pojechałem do Dębowca. Kojarzy się on miejscowym przede wszystkim z kopalnią rud żelaza, i słusznie. Sama miejscowość jest jednak oddalona od kopalni o mniej więcej 3 kilometry. Kopalnia jest od trzydziestu lat nieczynna. Wieś Dębowiec stała się we wrześniu 1939 roku widownią starcia wojsk polskich i niemieckich. W czasie wycofywania się mającej bronić Częstochowy 7 DP za Pilicę doszło na polach w okolicy Dębowca do krwawych walk. Idący w osłonie prawego skrzydła 2 batalion 74 Górnośląskiego PP pod dowództwem mjra Kazimierza Rybickiego wkroczył nad ranem 3 września do Dębowca. W tym czasie na wzgórzu koło kościoła byli już okopani Niemcy, którzy rozpoczęli ogień z broni maszynowej. Ginie 39 żołnierzy polskich i 2 osoby cywilne. Po stronie niemieckiej straty wynoszą 108 żołnierzy. Polacy pochowani zostają dopiero po 6 dniach, gdy grozi już wybuch epidemii. W 1958 roku ówczesne władze przeprowadzają ekshumację poległych a mogiłę nakazują rozplantować. Szczątki poległych żołnierzy, jak twierdzono, zostały przewiezione do wspólnej mogiły w Gliwicach lecz ślad po nich zaginął. Mieszkańcy Dębowca usypali więc drugą mogiłę, postawili krzyż i ogrodzili teren. Obecnie są tam nowe tablice. W okolicy Dębowca i Choronia jest też wiele niewielkich kamieniołomów, które należały do majątku dworskiego w Choroniu i były eksploatowane do lat 50tych XX wieku. Funkcjonował też wapiennik, w którym wypalano wapno. Potem dotarłem do źródeł w Zaborzu. Te biją okresowo, raz na kilka a nawet kilkanaście lat. Tym razem biją bardzo mocno, wypływ może więc być długotrwały. Jadąc dalej w kierunku Suliszowic pojechałem w miejsce, które w soboty czy niedziele jest dość tłoczne, dzisiaj jednak liczyłem na to, że będzie pusto. Nie zawiodłem się. Miejsce jest urocze. Piękne wapienne skałki, rozległe widoki i jaskinia - studnia, na dodatek wcale nie zabezpieczona. Posiedziałem a potem w drogę do domu. Najpierw trochę leśną ścieżką a potem już przez las na azymut. Wreszcie totalnymi wertepami do Wysokiej Lelowskiej, skąd opłotkami Żarek Letniska do Poraja. Stąd do domu już tylko krok. Oczywiście znowu przez las. Aż się wracać nie chciało tak piękny był ten dzisiejszy dzień.



Mogiła żołnierzy 7 DP w Dębowcu © Yacek


Stary wapiennik w Choroniu © Yacek


Studnia w okolicach Zaborza © Yacek


Studnia z góry © Yacek


Z widokiem w stronę Suliszowic © Yacek


Widok ze skałki © Yacek


I jeszcze jeden widok ze skałki © Yacek





Komentarze
QRT30
| 18:56 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj Ciekawa historia, też lubię sobie czasami w jakieś stare miejsca z historia mniej znaną pojeździć. Pozdro.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa woscs
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]