Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 91.59km
  • Teren 75.00km
  • Czas 05:13
  • VAVG 17.56km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Podjazdy 488m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Warmia, Suwalszczyzna i Mazury w 9 dni

Poniedziałek, 26 lipca 2010 · dodano: 05.08.2010 | Komentarze 6

Warmia - Suwalszczyzna - Mazury

Dzień pierwszy

I znowu pogoda spłatała mi figla. Zamiast wyruszyć w niedzielę rozpoczynam w poniedziałek. I wtedy zresztą deszcz mnie nie ominął ale o tym później. Wyruszam z Krynicy Morskiej statkiem do Fromborka. Ponieważ znam już to miasteczko robię tylko kilka fotek i wyruszam na trasę. Najpierw jadę w kierunku Braniewa ale po 2 kilometrach za mostem na Baudzie skręcam w lewo i po płytach z betonu najpierw wzdłuż Baudy, potem wałem Zalewu Wiślanego jadę do Różańca i Nowej Pasłęki. Z wału roztaczają się piękne widoki na Zalew i Mierzeję Wiślaną. Pasłękę pokonuję po "fajnym" mostku, oglądam przystań jachtową i Dom Rybaka. Stąd już tylko około 500 metrów do granicy z Rosją. Potem trochę porozmawiałem z tubylcem. Z jego informacji wynikało że do Zgody najbliżej będzie wałem więc nim właśnie jadę. Dojeżdżam do samej granicy. Przede mną tablica informacyjna i krzaki, przez które wydeptana jest solidna ścieżka na rosyjską stronę. Ja jednak skręcam w prawo i ścieżynką najpierw przez las, potem łąkę dojeżdżam na skrzyżowanie duktów koło Kolonii Rusy. Dalej już wygodniejszą szutrówką do Zgody. Tam też zaczyna się asfalt, fajny, wąziutki. Ponieważ zaczęło padać siadłem na ławeczce pod drzewami nad stawem gdzie kwitło mnóstwo grążeli i lilii wodnych. Po kilku minutach już nie pada. W Rodowie pojadłem sobie malin. Rosły przy drodze (plantacja). Do przejścia granicznego w Gronowie dojechałem krajówką (zresztą inaczej się nie dało). Ruch na szczęście minimalny choć daleko nie było. Potem do Pęciszewa. Ten odcinek aż do drogi ekspresowej był rewelacyjny. Świetny asfalt, piękne widoki. Wzdłuż ekspresówki pojechałem szutrówką na północ i pod wiaduktem do Żelaznej Góry. Tu już zaczęło nieźle lać ale co najważniejsze wreszcie był sklep. Zrobiłem zakupy, siadłem na przystanku i zajadam a tu przechodząca obok Pani proponuje mi obiad albo herbatkę. Wybieram herbatkę. Muszę przyznać że to bardzo przyjemne gdy widziana pierwszy raz w życiu osoba jest taka miła. Potem nawiązuję znajomość z miejscowymi chłopakami, którzy mówią mi o świetlicy wiejskiej z dostępem do internetu. No to po co siedzieć na przystanku., tym bardziej że do świetlicy 100 metrów. Jadę i po rozmowie z panią dyrektor mogę za darmo z internetu skorzystać. Miło. Spędziłem tam kilka godzin ale kiedy przestało padać ruszyłem dalej. Chłopcy oczywiście potowarzyszyli mi przez kilka kilometrów. Szutrówką dotarłem do Zagai. Potem asfaltem do wsi Piele, gdzie obejrzałem poniemiecki dworek i park z ciekawym aczkolwiek bardzo zaniedbanym drzewostanem. Znowu szutrem przez las dotarłem do Głębocka. Podjechałem sobie obejrzeć tamtejsze jezioro. Wreszcie Jarzeń. Trochę tam pobłądziłem i zarośniętymi kocimi łbami "tłukłem się" jakiś czas. Kiedy wyjechałem na poprzeczną, trochę lepszą dróżkę pojechałem do wsi Sagnity. Dotarłem tam ale zupełnie inaczej niż planowałem. Jechałem długo lasem. Głusza totalna ale dróżka sprawiała wrażenie wykorzystywanej, przynajmniej od czasu do czasu, więc brnąłem dalej. Wreszcie znalazłem się w Sagnitach (trochę szutru, trochę kocich łbów). Potem już asfaltem wśród pięknych widoków do wsi Augamy i Kiwajny. Tu zanocowałem w świetlicy wiejskiej. Ta, w odróżnieniu od wcześniejszej, było w katastrofalnym stanie. No ale przynajmniej miała dach. Starałem się jechać stosunkowo blisko granicy z Rosją. Jeżeli ktoś będzie chciał tak jechać to koniecznie musi pamiętać, że bardzo często brak tam sklepów i o zaopatrzenie w trakcie jazdy może być trudno. Ja przez to swoje odcierpiałem.



Znad Baudy w kierunku wzgórza katedralnego we Fromborku © Yacek


Rzeka Bauda © Yacek


Przystań jachtowa w Nowej Pasłęce © Yacek


Jedna z wielu pięknych alei, które mijałem po drodze - okolice Zgody © Yacek


Okolice Jarocina © Yacek


Dawny dworek we wsi Piele © Yacek


Siedzi sobie lama © Yacek


Nad Baudą © Yacek


Dojrzałe zboża © Yacek





Komentarze
rammzes
| 10:23 sobota, 7 sierpnia 2010 | linkuj ojoj... Link wyszedł. [url=adres strony]Opis strony, czyli np. dzień pierwszy [url] Z tym że przed ostatnim url dodaj znak "/"
Yacek
| 07:12 piątek, 6 sierpnia 2010 | linkuj DaDasik - fakt,lama jest śliczna
rammzes - znowu, ale inne rejony. Co do hiperłączy = najpierw muszę poczytać jak je zrobić,
PRZEMO2 - żaden terminator, ot drobny chłopiec
anwi - coś postaram się wyskrobać do poczytania
Pozdrawiam wszystkich!
anwi
| 18:43 czwartek, 5 sierpnia 2010 | linkuj Oj, znowu będzie co poczytać :) Zaczyna się ciekawie, widoczki sielskie, koją nerwy, nawet ta lama jakaś taka swojska jak owieczka.
PRZEMO2
| 15:19 czwartek, 5 sierpnia 2010 | linkuj nie no jacku z ciebie to jest normalnie jakiś terminator rowerowy
rammzes
| 15:04 czwartek, 5 sierpnia 2010 | linkuj Znowu wyprawa po wschodzie Polski? Mam prośbę: czy mógłbyś w ostatnim wpisie z Polski Egzotycznej zrobić hiperłącza do poszczególnych dni wyprawy? Dodałeś masę zdjęć i zawsze mi ścina komputer ;D A chętnie poczytałbym Twoje przygody ;)
DaDasik
| 14:36 czwartek, 5 sierpnia 2010 | linkuj Zajebiaszcza Lama ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]