Info

Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Styczeń4 - 0
- 2019, Sierpień1 - 0
- 2018, Sierpień5 - 1
- 2018, Maj5 - 4
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec1 - 0
- 2017, Maj2 - 1
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Styczeń2 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Sierpień2 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Maj1 - 1
- 2016, Luty1 - 1
- 2016, Styczeń3 - 0
- 2015, Grudzień2 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec4 - 4
- 2015, Czerwiec1 - 1
- 2015, Maj2 - 3
- 2015, Kwiecień1 - 3
- 2015, Marzec2 - 4
- 2015, Luty2 - 1
- 2015, Styczeń4 - 2
- 2014, Grudzień1 - 2
- 2014, Listopad2 - 3
- 2014, Październik3 - 1
- 2014, Wrzesień3 - 2
- 2014, Sierpień2 - 2
- 2014, Czerwiec2 - 6
- 2014, Maj2 - 0
- 2014, Kwiecień3 - 11
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty2 - 6
- 2014, Styczeń2 - 3
- 2013, Grudzień3 - 4
- 2013, Listopad2 - 8
- 2013, Październik3 - 3
- 2013, Wrzesień1 - 4
- 2013, Sierpień7 - 11
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj5 - 16
- 2013, Kwiecień4 - 20
- 2013, Marzec2 - 13
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń7 - 7
- 2012, Grudzień7 - 14
- 2012, Listopad4 - 7
- 2012, Październik2 - 4
- 2012, Wrzesień5 - 7
- 2012, Sierpień6 - 12
- 2012, Lipiec3 - 12
- 2012, Czerwiec5 - 7
- 2012, Maj6 - 23
- 2012, Kwiecień2 - 4
- 2012, Marzec4 - 18
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń4 - 12
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad2 - 4
- 2011, Październik4 - 17
- 2011, Wrzesień1 - 10
- 2011, Sierpień3 - 17
- 2011, Lipiec7 - 36
- 2011, Czerwiec5 - 33
- 2011, Maj5 - 2
- 2011, Kwiecień10 - 11
- 2011, Marzec3 - 12
- 2011, Luty2 - 7
- 2011, Styczeń3 - 7
- 2010, Grudzień8 - 26
- 2010, Listopad5 - 6
- 2010, Październik6 - 12
- 2010, Wrzesień4 - 8
- 2010, Sierpień6 - 13
- 2010, Lipiec10 - 30
- 2010, Czerwiec23 - 30
- 2010, Maj10 - 29
- 2010, Kwiecień4 - 28
- 2010, Marzec3 - 19
- 2010, Luty2 - 7
- 2010, Styczeń3 - 4
- 2009, Grudzień9 - 13
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik4 - 7
- 2009, Wrzesień9 - 4
- 2009, Sierpień10 - 7
- 2009, Lipiec12 - 7
- 2009, Czerwiec6 - 7
- 2009, Maj6 - 12
- 2009, Kwiecień7 - 9
- 2009, Marzec4 - 3
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń2 - 2
- 2008, Grudzień6 - 4
- 2008, Listopad6 - 6
- 2008, Październik9 - 9
- 2008, Wrzesień7 - 7
- 2008, Sierpień11 - 12
- 2008, Lipiec5 - 9
- 2008, Czerwiec6 - 4
- 2008, Maj9 - 4
- 2008, Kwiecień7 - 1
- 2008, Marzec9 - 2
- 2008, Luty4 - 0
- 2008, Styczeń4 - 0
- DST 167.27km
- Teren 28.00km
- Czas 08:34
- VAVG 19.53km/h
- VMAX 57.40km/h
- Podjazdy 1061m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Cieszyn
Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 4
Śląsk Cieszyński - to był mój cel na dzisiaj. Najpierw jednak wczesnoporanna pobudka i pociągiem do Tychów. Tam właśnie zaczyna się moja przygoda. Choć może nie do końca. W pociągu poznaję miłą dziewczynę. Naprawdę przyjemnie się rozmawiało. Jeśli to czytasz pozdrawiam! Z Tychów lasem jadę do Promnic aby rzucić okiem na tamtejszy pałacyk leżący nad Jeziorem Paprocańskim. Kieruje do niego ciekawy drogowskaz.Do pałacyku 600 metrów
© Yacek
Przed pałacem ciekawy pomnik.Przed pałacem
© Yacek
A oto i sam pałac w całej krasie. Prezentuje się rewelacyjnie.Pałacyk w Promnicach
© Yacek
Przez Kobiór i Czarnków przemykam dość szybko by trochę czasu spędzić w Pszczynie. Piękne miasteczko z wieloma atrakcjami, wśród których najpiękniejszy jest bez wątpienia tamtejszy pałac wraz z parkiem, w którym kwitną całe łany zawilców a zdarzyło mi się spotkać też kwitnące azalie.Już kwitnie azalia
© YacekPałac w Pszczynie
© Yacek
Przed wejściem jeden ze strażników zamyślony a może znudzony trzyma straż.Trzymam straż
© Yacek
Pszczyński rynek też jest ciekawie zaaranżowany. Ładnie przycięte drzewa robią wrażenie a kościół i kamieniczki jeszcze je potęgują.Pszczyński rynek
© Yacek
Na ławeczce odpoczywa księżniczka Daisy znana z działalności charytatywnej i pacyfistycznych poglądów.Daisy
© Yacek
Teraz pora na Goczałkowice. Jadę tam drogą wysadzaną potężnymi dębami. To jedna z ciekawostek tamtych okolic. Potężne dęby i całe aleje spotyka się tam często. Zbiornik Goczałkowicki pokonuję drogą wzdłuż tamy. Dużo osób spaceruje, sporo także jeździ na rolkach. Sam zbiornik potężny. Taki Poraj to przy nim fraszka. Gdzieś po drodze spotykam czterech rowerzystów z Oświęcimia i Czechowic- Dziedzic. Jadą do Karviny. Korzystając z okazji, że kierunek z grubsza się zgadza jadę z nimi. Średnia mi trochę skoczyła bo chłopaki ostro sobie poczynali. Dzięki za wspólną jazdę. A jechało się wspaniale najczęściej wąskimi asfaltami, między licznymi w tamtej okolicy stawami hodowlanymi. Rozstajemy się w miejscowości Hażlach. W Cieszynie zawitałem na wzgórze zamkowe. To najstarsza część Cieszyna.Rotunda p.w. św. Mikołaja i św. Wacława
© Yacek
Wieża piastowska z XIV wieku. Jedyna ocalała z czterech otaczających w przeszłości górny zamek.Wieża piastowska
© Yacek
Wieża ostatecznej obrony wzniesiona w XIII wieku. W dolnej części było więzienie, górna stanowiła pomieszczenia mieszkalne.Wieża ostatecznej obrony
© Yacek
Potem przez most przyjaźni jadę do Czech. Krótka rundka po Czeskim Cieszynie i powrót do ojczyzny.Ratusz po czeskiej stronie
© Yacek
Wyjeżdżam z Cieszyna w kierunku Ustronia. Tu już czeka na mnie trochę górek. Przez Puńców do Dzięgielowa gdzie rzucam okiem na tamtejszy, gotycki zamek wybudowany przez ród Czelów z Czechowic. Zamek w Dzięgielowie
© Yacek
Kawałeczek za zamkiem zatrzymuję się na chwilę nad niewielkim potoczkiem.W Dzięgielowie
© Yacek
W Ustroniu bywałem już wielokrotnie dlatego tylko trochę pojeździłem ścieżkami wzdłuż Wisły a że do pociągu miałem jeszcze dużo czasu to postanowiłem szlakami Doliny Wisły podjechać do Skoczowa i tam wsiąść do pociągu. Ale i tam trochę czasu jeszcze miałem zrobiłem więc rundkę przez Wilamowice.Na rynku w Skoczowie
© YacekZ Wilamowic. Widok na Beskid Śląski
© Yacek
Kapitalny wyjazd. Jedyne co mnie zaskoczyło to pogoda - zbyt ładna w stosunku do zapowiedzi. No ale tego akurat żałować nie można.
- DST 163.19km
- Teren 17.00km
- Czas 08:37
- VAVG 18.94km/h
- VMAX 43.00km/h
- Podjazdy 460m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Dolina Pilicy
Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 8
Coś mnie dzisiaj gnało. Nie wiem co to ale zagoniło mnie dość daleko od domu. Postanowiłem odwiedzić tereny leżące na północny wschód od Radomska. Jeździłem tam już trochę w przeszłości ale generalnie znałem je ledwie, ledwie. Dlatego postanowiłem to zmienić i wybrałem drogi i dróżki, którymi raczej jeszcze nie jechałem. Pierwszy krótki postój na fotkę na mostku nad Widawką. Upodobałem sobie tą rzeczkę. Byłem już przy źródłach i przy jej ujściu do Warty. Teraz pora na to co po środku.Widawka
© Yacek
W ten sposób dojeżdżam do wsi Widawka. Kawałek dalej symboliczny głaz wskazuje miejsce, gdzie doszło do potyczki z hitlerowcami.Kawałek za Widawką
© Yacek
W Chabie Klizińskiej zjeżdżam na szutrówkę i jadę nią kilka kilometrów do Lipowczyc. Po drodze w Klizinie jest fajnie położony dom Monar-u. W Woli Przerębskiej ale nie w samej wsi a w lesie za wsią stoi sobie taka, ciągle zamieszkana chatka. W oknach firanki a na dachu antena.W Woli Przerębskiej
© Yacek
W Cieślach natknąłem się na oryginalną kapliczkę.W Cieślach
© Yacek
Teraz kręcę do Dobrenic. Według informacji, które udało mi się znaleźć przed wycieczką miał tam być dwór i park. Nie ma niestety ani jednego, ani drugiego. Może przesadziłem - jakieś resztki parku są ale... . Kolejny cel to Majkowice. Mają tam być aż dwa zamki w ruinie i gródek. Ostały się tylko ruiny zamku. Jednego. Po drugim pozostał jedynie pagórek, na którym kiedyś stał a gródek został przez właściciela terenu obsadzony drzewami i nawet trudno go dostrzec.Nędzne ruiny zamku w Majkowicach
© Yacek
Potem przez las do Łęgu Ręczyńskiego. Tu spory odcinek musiałem prowadzić. Strasznie sucho w lesie. Wcale nie dało się jechać. A tych, którzy chcieliby ewentualnie przeprawić się na lewy brzeg Pilicy w tym rejonie informuję, że kładka w okolicy Majkowic nie istnieje. W Paskrzynie Placówce siadam na dłuższą chwilę nad Pilicę tuż obok wielkiego zakola tej pięknej rzeki.Paskrzyn - zakole Pilicy
© Yacek
Kolejna kładka znajdować się miała we wsi Trzy Morgi. Co ciekawe była. Nie zaryzykowałem jednak przejścia na drugi brzeg chociaż pierwotnie coś takiego planowałem. Dlaczego nie podjąłem ryzyka? Odpowiedź poniżej.Trzy Morgi - kładka
© YacekKładka
© YacekTurysto!
© Yacek
W Stobnicy jeszcze jedna perełka.Chałupa
© Yacek
W Straszowie miał być dwór i park. Był tylko park i to tylko dlatego, że mieściła się na jego terenie szkoła. Z Mierzyna jadę nad tamtejszy zalew. Pusto dookoła ale wody dużo. Jedno samotne drzewo tuż nad brzegiem zachęca do zrobienia zdjęcia.Nad zalewem k/Mierzyna
© Yacek
Potem przez tamę do Mierzyna (obelisk) i Cieszanowic. Jest tam prześliczny dworek. Kiedy byłem tam ostatnio, bodajże w 2010 roku, był w remoncie.Dworek w Cieszanowicach
© YacekW Mierzynie
© Yacek
Z kierunku, z którego wjeżdżałem bardzo ciekawie prezentują się Gorzkowice.
Rzut oka na Gorzkowice
© Yacek
W Gorzędowie za to aż trzy ciekawostki. Po pierwsze kamienny obeliskW Gorzędowie
© Yacek
po drugie drewniany kościółekW Gorzędowie 1
© Yacek
I wreszcie, po trzecie , dla mnie najciekawszy - stary lamus. Trochę szkoda, że taki zaniedbany, no i ta lampa u góry...Lamus
© Yacek
Za, a właściwie to jeszcze w Borowiecku, dopadł mnie pech. Chciałem sobie troszkę skrócić drogę i zamiast dookoła asfaltem pojechałem takim ciekawym singielkiem. Nie ujechałem 200 metrów a tu jak coś nie huknie. Tak, tak to była opona. Wymieniłem dętkę, opony niestety nie miałem na zmianę, i w drogę a że droga polna to prowadzę. Nie ma co przesadzać. Do dworca jeszcze 4 kilometry. Po wyjściu na asfalt siadam i jadę. Oczywiście na stojąco. Dojechałem szczęśliwie. Nawet na pociąg zdążyłem. Ale to nie wszystko bo z Częstochowy czeka mnie jeszcze 15 kilometrowy dojazd do domu. Też go zrobiłem na stojąco. Opona i dętka niestety nadają się tylko do kosza. I znowu czekają mnie wydatki.
- DST 157.02km
- Teren 17.00km
- Czas 07:45
- VAVG 20.26km/h
- VMAX 46.70km/h
- Podjazdy 800m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Szkieletczyzna
Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 13.04.2013 | Komentarze 2
Dzisiaj miałem w planach przejechać kawałek województwa świętokrzyskiego. A że nie do końca miałem ochotę jechać sam wrzuciłem info na forum częstochowskich rowerzystów. Niestety nie było chętnych. Na szczęście pozytywnie do mojej propozycji ustosunkował się kolega z Myszkowa. Jedziemy więc razem. Na spotkanie umawiamy się w Mzurowie. Spotykamy się jednak w Dąbrownie. Z domu wyjeżdżam dość wcześnie i kieruję się do Złotego Potoku. Tu na chwilę zatrzymuję się przy słynnych źródełkach dających początek rzece Wiercicy.Źrodełko - Złoty Potok
© Yacek
Ledwie opuściłem Gorzków Stary gdy spotykam muflony. Kilka lat temu w tamtych okolicach wypuszczono niewielkie stado. Jak widać mają się dobrze.Muflony w Górach Gorzkowskich
© Yacek
Nie ujechałem kolejnych 200 metrów gdy na rozłożystym dębie dostrzegłem dzięcioła zielonego. Świetnie prezentował się na tle ciemnej kory dębu. Teraz jeszcze kawałek i już wspólnie pokonujemy kolejne kilometry. W Ślęzanach zatrzymujemy się na chwilę obok ciekawego gospodarstwa.W Ślęzanach
© Yacek
Kolejny przystanek przy pęknie wyremontowanym dworku w Turzynie.Dworek szlachecki w Turzynie
© Yacek
Teraz kręcimy do Gródka. Mieliśmy co prawda w Białej Wielkiej podjechać do pałacu Zwierkowskich ale tak jakoś wyszło, że pojechaliśmy inaczej. Po drodze na drodze spotkanie ze żmiją zygzakowatą. Była nawet bojowo nastawiona.Żmija zygzakowata
© Yacek
W Gródku kończy nam się asfalt. Leśna ścieżka nie była w najlepszym stanie ale cóż - innego wyjścia nie było. Jedziemy. Dotarliśmy w ten sposób do ruiny starego (jak się dowiedzieliśmy 100letniego) młyna nad Pilicą położonego tuż przy Centralnej Magistrali Kolejowej. Ruina młyna w Gródku
© Yacek
A tuż obok linia i most kolejowy na Pilicy.Most kolejowy na CMC-ce
© Yacek
W Radkowie podjechaliśmy sobie do leśniczówki. A potem, że nie chciało nam się wracać to pojechaliśmy lasem. Wkrótce okazało się, że i tak na drogę wrócić musimy. Kilkaset metrów po mokrym lesie swoje zrobiło. Ale potem było już lepiej. W Krasowie natknęliśmy się na kolejny młyn , tym razem drewniany, na Białej Nidzie.Stary młyn na Białej Nidzie w Krasowie
© YacekPrzepust obok młyna
© Yacek
Gdzieś wyczytałem, że w Lasochowie jest ciekawy dworek. Postanowiłem więc tam podjechać. Dopiero na miejscu zorientowałem się, że już tam kiedyś byłem. Zdjęcie robione zza płotu bo dwór jest w rękach prywatnych.Dworek w Lasochowie
© Yacek
W Karsznicach wspinamy się na szczyt wzniesienia. Oj warto było się potrudzić. Widoczki w kierunku Bocheńca rewelacyjne. To Pasmo Chęcińsko - Małogoskie.Widoczek
© Yacek
Tuż przed wjazdem do Bocheńca spotykamy cmentarz pierwszowojenny.Cmentarz z I wojny swiatowej
© Yacek
Tu już gonił nas czas ale postanowiliśmy jeszcze podjechać nad zalew w Zakruczu na Wiernej Rzece a potem szybciutko na stację w Małogoszczu.
Gdzieś po drodze natknęliśmy się jeszcze na figurę św. Jana Nepomucena.Nepomuk
© Yacek
Zdarzyło nam się też pokonywać takie "fajne" dróżki i odpoczywać nad pięknie położonym stawem.Wertepy
© YacekZa Przygradowem
© Yacek
A na zakończenie, już w Częstochowie najpierw natura obdarzyła nas obfitym choć krótkotrwałym deszczem a potem urzekła wspaniałą tęczą.Na zakończenie
© Yacek
- DST 127.43km
- Teren 27.00km
- Czas 06:22
- VAVG 20.02km/h
- VMAX 44.70km/h
- Podjazdy 704m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Jury na Zachód
Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 9
Przygotowałem sobie wczoraj ślad na dzisiejszy wypad tyle że dzisiaj wcale nie chciało mi się jechać. Ostatecznie jednak założyłem ciuchy i skierowałem się do lasu. A że las mam za płotem... . Ostatecznie wylądowałem w Olsztynie w popularnym wśród rowerzystów barze. Z tym że tej popularności póki co widać nie było. Oprócz mnie był jeszcze właściciel i jego pies. Posiedziałem trochę licząc na to, że ktoś się wreszcie zjawi, wreszcie jednak zdecydowałem - jadę dalej w zaplanowaną dzień wcześniej trasę. Jak będzie ciężko zawsze mogę ją skrócić. W Kusiętach spotykam pierwszego mknącego rowerzystę. Nie znaczy to oczywiście,że nikogo na rowerach nie spotkałem na swojej dzisiejszej trasie. Wprost przeciwnie, było takich osób całkiem sporo, rowerzysta był jednak tylko jeden. Za Jaskrowem pakuję się w totalne błoto. Zachciało mi się podjechać do kamieniołomu Latosówka skąd wydobywa się kamień dla cementowni Rudniki. No niby fajnie ale wyjechałem stamtąd umazany jak ... . Kamieniołom w Latosówce
© Yacek
W Kocinie Starym wjeżdżam na szlak bojowy Wołyńskiej Brygady Kawalerii. Będę nim jechał aż do Mokrej.Kocin Stary - szlak bojowy WBK
© YacekMogiła poległych żołnierzy WBK
© YacekSzlak bojowy WBK w okolicy Ostrów n/Okszą
© Yacek
W Ostrowach małe zakupy. Przy drodze do Miedźna zatrzymuję się na chwilę przy dawnym cmentarzu cholerycznym.Cmentarz choleryczny w Ostrowach
© YacekInfo o cmentarzu
© Yacek
Mokra to oczywiście miejsce jednej z największych bitew "Polskiego Września". Wołyńska Brygada Kawalerii stawiła tutaj skuteczny opór wielokrotnie liczniejszym wojskom niemieckim.Pomnik wzniesiony ku czci bohaterów spod Mokrej
© Yacek
W samym środku zaciętych walk stał sobie niewielki, drewniany kościółek. I co? I nic! Stoi sobie dalej.Kościółek - Mokra
© Yacek
Do Opatowa jechało mi się świetnie. Ile przyjemności wiatr może dać rowerzyście. Tu niestety musiał nastąpić zwrot. Przyjemność zamieniła się w koszmar. No nie - tak źle nie było. Dojechałem!
- DST 93.95km
- Teren 34.00km
- Czas 05:02
- VAVG 18.67km/h
- VMAX 38.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 405m
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Jeleniak Mikuliny
Wtorek, 12 marca 2013 · dodano: 12.03.2013 | Komentarze 4
Dzisiaj wreszcie ruszyłem się z domu. Nie oznacza to, że do tej pory nie jeździłem. Nic bardziej mylnego. Przez całą zimę codziennie jeździłem do pracy, poza tym trochę po lesie w swojej okolicy ale nie warto było pisać bo były to krótkie kilkunastokilometrowe przejażdżki. Tym razem ruszyłem na trochę dłuższy spacerek. Postanowiłem pojechać do rezerwatu przyrody Jeleniak Mikuliny leżącego koło Lublińca. Dlaczego akurat tam? Bo lubię to miejsce. Z reguły jest tam cicho a i drogi dojazdowe bardzo porządne. Tym razem jednak jechało mi się bardzo ciężko bo leśne ścieżki były totalnie zniszczone. To zimowy skutek działalności leśników. Mam nadzieję że wkrótce to się zmieni. W okolicach Koszęcina jest wiele ciekawych miejsc. Tym razem jednak pomijam je zatrzymując się tylko przy potężnych dębach, których tam nie brakuje. Na grobli koło stawu Siewniok rosły potężne dęby ale komuś zachciało się je poprzycinać. Wygląda to tragicznie.Dęby na grobli kolo stawu Siewniok
© YacekOdnowione miejsce do odpoczynku
© YacekKoło rezerwatu
© YacekJeleniak Mikuliny
© Yacek
Posiedziałem trochę choć pogoda nie zachęcała do dłuższego wypoczynku i przez Piłkę i okolice Koszęcina pojechałem do Cieszowej a stamtąd do Olszyny skąd już szybciutko do domu.Jakaś rzeczka
© Yacek
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Biegówki
Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 26.02.2013 | Komentarze 0
Wybrałem się w lutym na kilkudniowy pobyt na Podhalu aby trochę pojeździć na nartach z górki. Zabrałem też jak co roku narty biegowe i kilka razy z nich skorzystałem. Najpierw pospacerowałem trochę dolina Białki. To tak na rozgrzewkę. Następnego dnia wyskoczyłem na Kotelnicę białczańską. Szkoda trochę że droga którą wchodziłem była mocno rozjeżdżona przez skutery śnieżne ale jakoś dałem radę. Nagrodą za trud był niesamowity spokój na szczycie. Byłem tylko ja. Jakże inaczej jest kiedy nie ma tam tych tłumów. O ile wejście było męczące o tyle zjazd to już niezła ekwilibrystyka. Tu przekonałem się że jeśli z kondycją nie mam większych problemów to zjazdy stanowią dla mnie spory problem. No ale u siebie biegam głównie po płaskim. Mój kolejny spacerek to już było niezłe ekstremum. Wyciągiem wjechałem na szczyt Kotelnicy i ruszyłem w stronę Bukowiny Tatrzańskiej. Teoretycznie biegnie tam trasa biegówkowa. Jak się wkrótce przekonałem tylko teoretycznie. Dlatego zacząłem spacerować własnymi "ścieżkami".
I to był strzał w dziesiątkę. I w górę i w dół. Kilka spektakularnych wywrotek przy zjazdach i trochę wylanego potu na podejściach. Ale co tam. Było super! Niestety nie mam zdjęć z biegówek.Na Kotelnicy
© Yacek
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Biegówki
Poniedziałek, 28 stycznia 2013 · dodano: 29.01.2013 | Komentarze 1
Po kilku dniach przerwy i przed zapowiadaną odwilżą należało koniecznie wyjść na biegówki. Dzisiaj postanowiłem zrobić tą samą trasę co ostatnio tyle że w przeciwnym kierunku. Jednak już w trakcie spaceru trochę ją zmodyfikowałem, co skutkowało przedzieraniem się przez las (w tym niezłe krzaczory). Trafiłem za to na bardzo fajną, niewielką dolinkę z równie niewielkim strumyczkiem.Strumyk
© Yacek
Dalej brnąłem już typowymi leśnymi dróżkamiTypowa leśna dróżka
© Yacek
w przepięknej scenerii zaśnieżonego lasu, do momentu, aż natknąłem się na zaśnieżoną, leśną ambonę.Na ambonie
© Yacek
Tu narty zostały na dole a ja myk na pięterko. Przysiadłem tam na chwilę ale ze względu na lekki chłodek dość szybko ruszyłem w dalszą drogę.
Ślad był niestety częściowo zniszczony ale co tam. I tak najczęściej chodzę bez śladu. Trasa około 30 kilometrów.
- Czas 04:00
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Biegówki
Środa, 23 stycznia 2013 · dodano: 23.01.2013 | Komentarze 1
Po 2 dniach przerwy dzisiaj znowu założyłem biegówki i prosto spod drzwi domu ruszyłem do lasu. A że czasu miałem dzisiaj sporo to i sporo kilometrów zrobiłem. Tak z grubsza około trzydziestu.Na trasie
© Yacek
Dopadało ostatnio kilka centymetrów to i warunki są zdecydowanie lepsze.Szlak rowerowy zimą
© Yacek
A dróżki, których latem nie da się pokonać na rowerze ze względu na olbrzymie ilości kopnego piachu teraz cieszą oko. Warto było wyjść na biegówki!
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Jak pięknie by mogło być...nie, nie jest!
Niedziela, 20 stycznia 2013 · dodano: 20.01.2013 | Komentarze 0
Na biegówkach byłem w piątek. Założyłem sobie fajny ślad i dzisiaj wychodząc na kolejny spacerek nurtowała mnie myśl co tym razem? Czy ślad jeszcze będzie istniał? I tu czekało mnie spore zaskoczenie - ślad był i to praktycznie nie podeptany. Z wyjątkiem niewielkiego fragmentu koło domu. Oby jak najdłużej.
- Sprzęt Author Basic 2004
- Aktywność Jazda na rowerze
Znowu na biegówkach
Piątek, 18 stycznia 2013 · dodano: 18.01.2013 | Komentarze 2
Dzisiaj ponownie nartki poszły w ruch a to dlatego, że miałem trochę wolnego czasu. W lesie jak zwykle jest prześlicznie i cicho. Tę ciszę zakłócają jedynie odzywające się tu i ówdzie dzięcioły.Po tej kładce przebiegała linia kolejki wąskotorowej
© YacekA to ciekawy przepust pod linią wąskotorówki
© YacekI jeszce jeden mostek na wąskotorówce
© Yacek