Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Yacek z miasteczka Poczesna. Mam przejechane 40487.54 kilometrów w tym 13503.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.94 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 142558 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Yacek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 166.46km
  • Teren 24.00km
  • Czas 07:28
  • VAVG 22.29km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 567m
  • Sprzęt Author Basic 2004
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kletnia

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 6

Ostatni mój wypad rowerowy "po księgę" zaprowadził mnie na południe do Kluczy. Tym razem należało ją przekazać dalej. Po uzgodnieniu miejsca spotkania wyruszam na trasę. Przede mną około 70 kilometrów kręcenia. Liczę na to, że padać nie będzie. Niestety! Właściwie od samego początku towarzyszy mi deszcz. Najpierw niewielki ale już w okolicach Rzerzęczyc dopada mnie solidna ulewa. Na szczęście dostrzegam zadaszone miejsce i tam się melinuję. Po mniej więcej 20 minutach (mimo, że ciągle pada) decyduję się jechać. Od samego początku towarzyszy mi też wiatr. Niestety północny więc prosto w twarz. Najgorzej było w Radomsku. Potężne kałuże i szybko jeżdżące samochody skutecznie przeganiają mnie na chodnik. Na szczęście wkrótce odbijam na boczną drogę. Tu ruchu już właściwie nie ma, kończy się też asfalt. Po drodze trafiłem na fajne stawy w miejscowości Żarki IV. Na asfalcie spaceruje mama łabędzica z małymi. To Karolina (tak powiedziały mi napotkane tam dzieci). W mojej okolicy też są Żarki a dodatkowo były kiedyś 4 kopalnie rud żelaza o nazwach Żarki I, II, III, i IV. Pomału dotelepałem się do Gomunic, potem do Kletni. Tu siadłem na przystanku w oczekiwaniu na kolegę z Łodzi, któremu mam przekazać księgę. Z nudów jeżdżę sobie to tu, to tam. Wreszcie decyduję się usiąść i poczekać na przystanku przy głównej drodze. Tu się też spotykamy. Księga trafia w ręce kolegi, trochę czasu spędzamy na wzajemnych pogaduszkach. Potem w drogę powrotną. Jadę do rodziny w Kodrębie. Tu moje plany uległy zmianie. To przez wiszący ciągle nad głową deszcz. Jadę do Kobiel Wielkich - miejsca gdzie na świat przyszedł Władysław Reymont. Potem fajnymi, bocznymi dróżkami do Gidel. Tu zaczęła mnie gonić potężna chmura. Uciekałem przed nią aż do Mstowa. Czasami ja byłem z przodu ale były chwile, kiedy mnie dopadała. Ze Mstowa do domu powrót w większości tymi samymi drogami, którymi jechałem wcześniej.
Przez 3/4 trasy jechałem w deszczu albo po mokrych drogach. Na szczęście było ciepło a w takim przypadku nawet jeśli pada, jedzie się przyjemnie.




Żarki IV - staw © Yacek


"Karolina" © Yacek


Zrujnowany dwór w Kobielach Wielkich © Yacek


Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Yacek


Ta chmura mnie goniła © Yacek





Komentarze
funio
| 22:23 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj Aaaa...takie buty:)
Yacek
| 19:22 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj anwi, funio -- już wyjaśniam o co chodzi z tą księgą. Na forum podrozerowerowe.info padła jakiś czas temu propozycja przewożenia "księgi" po Polsce i nie tylko między osobami, które zadeklarują chęć przewiezienia księgi. A przewozić można ją tylko rowerem. Oczywiście w księdze dokonujemy wpisów. Służyć to ma integracji i wzajemnemu poznawaniu się osób zarejestrowanych na forum. Księga ma na bikestacie swoja stronę: podrozerowerowe.bikestats.pl
Tam można poczytać o jej dotychczasowej trasie.
robd, Kajman - chmura na moją motywację bez wątpienia wpłynęła znacząco i też mam nadzieję, że wreszcie zrobi się lato
funio
| 14:47 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj O co biega z tą księgą!?
anwi
| 18:44 czwartek, 7 lipca 2011 | linkuj Nie rozumiem idei tej księgi. Pewnie coś przegapiłam.
Kajman
| 06:40 czwartek, 7 lipca 2011 | linkuj Mocna trasa:)
Mam nadzieję, że to koniec pory deszczowej i będzie można normalnie pojeździć:)
robd
| 21:13 środa, 6 lipca 2011 | linkuj Jak widać na ostatniej fotce motywacje miałeś porządną.
Piękna trasa.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ynien
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]